Rozdział 34
* Pov Gregory *
Wzięliśmy do mojego służbowego samochodu, który dalej stał na parkingu mimo tego że powinien być już dawno odstawiony do innej komendy i wyjechaliśmy z parkingu. Zanim zaczniemy śledztwo, trzeba najpierw poczekać na wyniki sekcji. To jest chyba najważniejszy dokument w tej sprawie, który pozwoli nam ustalić z jakiej broni został zabity Capela. Jednak takie coś przychodzi dopiero jakieś dwa dni później, więc narazie trzeba żyć jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. Chociaż Dante był tak charakterystyczny w naszej jednostce, że ciężko będzie się przyzwyczaić bez niego. Jedynego komendanta policji.
Myśląc dalej o zabójstwie przyjaciela, przypomniała mi się jedna rzecz.. sprawa z postrzeleniem kobiety, co przecież była może jakieś 4 tygodnie temu. Nie dostałem żadnego komunikatu od Hanka co następnie mamy zrobić. Chociaż wydaje mi się że ten typ zabił Capele jak i dziewczynę.
- Co tak siedzisz cicho? - zapytał nagle Pisicela - Trochę mnie przeraża ta cisza, wręcz bardzo..
- Wolę się nie odzywać - odrzekłem
- Oj przestań - marudził - Może.. jak jeszcze nie było żadnego wezwania to podjedziemy do Hanka?
- Byłem dzisiaj rano, ale jak ty chcesz coś powiedzieć to okej - przytaknąłem i zawróciłem się w miejscu niedozwolonym ale że jestem policjantem to moge
* W tym samym czasie - Pov Erwin *
Podjechałem razem z San'em pod nasza bazę, ktora tak mi się nie podobała, ale niestety, trzeba to przeboleć. W sensie.. lepsze to niż nic, ale Dia naprawdę mógł się postarać wymyślić coś o wiele ładniejszego niż taka zapadająca się rudera.
W środku położyłem worek koło innych już zebranych gratów i usiadłem w oczekiwaniu na resztę, a przede wszystkim na Kui'ego z tym Davidem. Nadal ciekawił mnie fakt, kim on naprawdę jest. Czyżby jakiś były pracownik niskiego??
- A ty znowu myślisz? - zaczął San, również siadając ale na stół, przeglądajac swój pistolet
- Tym razem o czymś innym - odpowiedziałem
- O tym od Kui'ego? - zapytał - Znam typa, kiedyś go spotkałem ale takiej bliższej relacji nie miałem
- Ponoć zabił policjanta - rzekłem
- I nie tylko niego.. ostatnio też słyszałem że jakaś laske o imieniu.. - nie dokończył bo w tym momencie do bazy wszedł rozgniewany Nicollo, trzaskając drzwiami jak opętany
Rzucił swój plecak gdzieś w kąt i z naburmuszoną mina, dosiadł się koło mnie wdychając.
- Maraton przebiegłeś? - zapytałem dla żartów
- Kurwa z miasta aż tutaj szedłem - powiedział zdyszany - Jak będzie to coś mało ważnego, to ja chyba tego chińczyka ukatrupie, jak i ciebie - dodał
- Mnie za co? - podpytałem
- Za to, że kazałeś mi tu przyjść - odparł - Właśnie, San.. zawieziesz mnie później do domu?
- Jasne - przytaknął - Tylko jeszcze Erwina będę musiał odwieść, ale to i tak żaden problem bo mieszkamy w tym samym bloku
- Hałasuje? - zapytał nagle Nicollo
- W sensie? - odpowiedział
- No wiesz, zaprasza.. panie lekkich obyczajów czy coś tam podczas ciszy nocnej - oznajmił
- Ja tam nie wiem, zazwyczaj połowę dnia śpię - wyjasnił - Nic nie słyszę i..
- Możemy przestać o tym co robię w nocy? - przerwałem im, i w tym momencie zjawiła się reszta grupy plus ten David
Zabójca policjanta objaśnił nam jak do tego doszło i że tak naprawdę był pod wpływem środków przychoaktywnych. Zastanawia mnie jeden fakt, niby jak on to może pamiętać? Coś mi tutaj śmierdzi o to napewno nie ja..
Hejo, kolejny krótki rozdział
Napisałam, żeby był :)
W ogóle mam pytanko, czy chcecie coś takiego jak badania lekarskie naszej całej jednostki. Tak jak np dzisiaj Hank miał (24.04.22) ?? Jezu, ale ja się przy tym uśmiałam :D
Błędy - przepraszam
Bay bay :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top