Prolog

Otóż, któregoś dnia, gdy Laura była już w pełni zdrowa, kiedy ona i Grzegorz byli w jednym pomieszczeniu, po chwili ciszy, ten rzekł:

– Słuchaj. Mam pomysł, jak moglibyśmy przejąć świat, tylko najpierw musimy załatwić dwie rzeczy. Dosłownie załatwić, bo musimy zabić Daniela, Michała i Mateusza.

– Ale jak chcesz to zrobić? – spytała dziewczyna.

– Daniela i Michała zabijemy, wysadzając ich korporacje, a mianowicie wszystkie siedziby, bo w końcu w którejś będą. Z Mateuszem jakoś sobie poradzimy.

– Ale ty wiesz, ile jest siedzib tych dwóch korporacji? Nie damy rady zrobić tego tak, aby nikt się nie domyślił.

W tym momencie, Grzegorz spojrzał na dziewczynę zażenowanym wzrokiem i dodał:

– Zapomniałaś, czy tylko udajesz? Przecież ja umiem się teleportować, więc mogę przeteleportować się z siedziby do siedziby, umieścić w każdej odpowiednią ilość ładunków wybuchowych, które ówcześnie zmaterializuję i wysadzić wszystkie na raz.

– Faktycznie, zapomniałam o tym. – Odparła Laura.

– Nie jestem taki głupi. Gdybym nie miał tych umiejętności, wynalazłbym inny sposób pozbycia się ich. W każdym razie, zaczekaj tu na mnie, ja zaraz wracam.

Po tej rozmowie, dało się zobaczyć na miejscu Grzegorza błysk, a po chwili zniknął on i przed Laurą nie było już nikogo. Dziewczyna, nie mając wyboru, zaczęła czekać.


***

- Przerywamy nadawanie wiadomości, aby ogłosić niepokojące wieści. Na całym świecie, w różnych miejscach, dało się zaobserwować wybuchy, spowodowane przez człowieka. Wysadzanymi miejscami były siedziby dwóch największych korporacji, „Globus Corporation" i „Xenrano Corporation". Nie wiadomo jeszcze, kto za tym stoi i po co wysadzał owe siedzi-

W tym momencie, Mateusz wyłączył telewizor. Kiedy to zrobił, pomyślał:

„Cholera. Ten Grzegorz jest coraz szybszy. Będę musiał go jakoś powstrzymać, ale sam nie dam rady, o czym już się przekonałem. Pozostaje mi mieć nadzieję, że Daniel lub Michał przeżyli."

Po czym, ponownie włączył telewizor i, z niepokojem, zaczął czekać na kolejne wieści odnośnie tych wybuchów.


***

Laura chodziła sobie po bazie Grzegorza, gdyż nudziło jej się, a nie miała pomysłu, co mogłaby ze sobą zrobić. Jednak, w pewnym momencie, gdy odwróciła się w kierunku różnych urządzeń, które znajdowały się w pomieszczeniu, w którym obecnie przebywała, ujrzała błysk, a gdy owy opadł, zauważyła Grzegorza. Widząc go, spytała z niedowierzaniem:

– Tak szybko wszystko wysadziłeś? Przecież minęło ledwie dziesięć minut.

– Przypominam, że umiem się teleportować. – odpowiedział

– No ja wiem, ale to jest aż niemożliwe, aby nawet mając tą umiejętność móc tak szybko wysadzić tyle obiektów.

– Mam swoje sposoby. W końcu musiałem wysadzić to szybko, aby nikt nie zorientował się, że to ja. W każdym razie, teraz możemy przystąpić do realizacji planu podboju świata i, przy okazji, zabicia Mateusza.

– A jaki jest ten twój genialny plan?

– Posłuchaj.

Po czym opowiedział Laurze swój nowy plan podboju świata.


***

Daniel obudził się w zgliszczach głównej siedziby swojej, już byłej, korporacji. Kiedy otworzył oczy, wszystko widział jak przez mgłę. Oprócz tego, dostrzegł zwłoki swoich dawnych pracowników oraz dużo palących się rzeczy. Jednak, parę sekund później, ponownie stracił przytomność...


Jakiś czas potem, gdy ponownie odzyskał przytomność, ujrzał że nadal leżał w zniszczonej, głównej siedzibie swojej byłej korporacji, której szczątki przysypane były piachem. Musiał on się szybko wydostać, zanim zabrakłoby mu powietrza. Od razu zaczął się czołgać, a po jakichś dwóch minutach, wydostał się na powierzchnię.


Kiedy zaś leżał na piasku, podniósł się, a gdy to zrobił, poczuł że zaczęła go boleć głowa. Oprócz tego, nie miał siły aby iść. Zaczął więc powoli zmierzać do jedynego samolotu, który przetrwał, bowiem w momencie wybuchu był poza siedzibą. Parę minut potem, doszedł do celu, a następnie wsiadł do pojazdu i wystartował.


Udał się w kierunku Sosnowca, do domu Mateusza, gdyż wiedział, że on jedyny mógł mu pomóc. Doleciał tam po paru godzinach i, kiedy zaczął zauważać na horyzoncie dom Mateusza, wylądował niedaleko i wyszedł. Następnie, podszedł do furtki i zadzwonił.


Parę sekund potem, ujrzał wychodzącego Mateusza. Gdy zauważył on Daniela, otworzył furtkę i spytał:

– Daniel? Co ty tutaj robisz?

– Długa historia...Mogę wejść? – Odpowiedział

– Jasne. Wchodź.

Po czym wpuścił go do środka.


***

– Ale sądzisz, że armia złożona tylko z robotów da radę podbić świat? – Spytała Laura.

– Tak. Przypominam, że zamierzam je stworzyć za pomocą takiej technologii, w której stworzony został mój statek kosmiczny, którym wracaliśmy z Antarktydy. – odpowiedział Grzegorz.

– Ale wiesz, je będzie można łatwo zniszczyć.

– Jesteś pewna? Wiesz, ile lat mam już ten statek kosmiczny?

– Nie

– Tysiąc trzysta pięćdziesiąt trzy lata. Dalej uważasz, że da się tak łatwo zniszczyć rzeczy stworzone za pomocą mojej technologii?

– O cholera, faktycznie długo. Może masz rację, jednak ja nie jestem do tego w stu procentach przekonana.

– A masz jakiś lepszy plan?

– Nie

– No widzisz. Po prostu mi zaufaj. Wiem, co robię.

Po tej rozmowie, postanowili zacząć działać od razu.


***

– Faktycznie, słyszałem w telewizji, że wysadzono twoją korporację oraz „Xenrano Corporation", z czego w tej drugiej zginęli WSZYSCY. – rzekł Mateusz.

– CO?! „Xenrano" TEŻ?! NIE! Tylko nie to! Moja głowa...Tylko nie „Xenrano"...Przecież Michał...Kurwa no. Teraz to Grzegorz i Laura przesadzili. Zabili mi najlepszego kumpla! –    krzyknął Daniel.

– Skąd wiesz, że te dwie korporacje wysadzili Grzegorz i Laura?

– Po pierwsze, poza tobą, nikt o nich nie wiedział, a przecież wiem, że ty byś nam tego nie zrobił. Po drugie, tylko z nimi mam na pieńku, więc tylko oni mogliby chcieć to zrobić.

– To...Co teraz robimy?

– Musimy im przeszkodzić w próbie zniszczenia świata. Najlepiej udajmy się do mojego mieszkania. Tam będziemy mieć więcej miejsca oraz możliwości na planowanie ataku.

– OK

Po tej rozmowie, Mateusz pomógł Danielowi wstać, a następnie oboje, po raz ostatni, opuścili mieszkanie Mateusza. Kiedy wyszli, wsiedli do pojazdu Daniela. Właściciel usiadł za sterami, a Mateusz za nim, a chwilę potem, ruszyli w kierunku domu Daniela...


Dolecieli tam po około godzinie. Gdy wylądowali przed odpowiednim blokiem, a właściwie wieżowcem, wyszli z samolotu, weszli do bloku i wsiedli do windy. Okazało się, że Daniel mieszkał na dwudziestym piątym piętrze. Po wjechaniu i podejściu do odpowiednich drzwi, otworzył on je, a następnie weszli.


Po wejściu do środka, Daniel przeciągnął się i powiedział:

– Ah...Od ponad dwudziestu lat mnie tu nie było.

– Serio? – zapytał zdziwiony Mateusz.

– Tak. Prawie całe życie spędziłem w głównej siedzibie mej byłej korporacji.

Po tej krótkiej rozmowie, postanowili jak najszybciej zacząć planować jak powstrzymać Grzegorza i Laurę.


Od tego momentu, zaczął się prawdziwy wyścig z czasem o to, kto komu zdążyłby przeszkodzić w realizacji celu...    

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top