#6

13 Maja

-Co Ty mi dałaś?...
-Daj temu szansę! Proszę!
-Nie widzę takiej potrzeby...
-ALE CZY TO NIE JEST SŁODKIE? I pachnie przepięknie~
-Bo to placki...
-No właśnie! Zaufaj mi!
-Nie.
-PROOOSZĘ!!
-Nie.
-Dlaczego?!
-Bo to niezdrowe.
-RAZ NA JAKIŚ CZAS MOŻNA ZJEŚĆ!
-...
-No daleeeej!
-Ehh... -ukroiłem kawałek tego... placka. -Muszę?
-TAK!
-Ale to się lepi...
-No bo jest polane syropem klonowym!
-Klon to drzewo... jem placki z żywicą?
-Nie nie nie!
-To co to jest?...
-Coś dobrego!
-No dobrze... -wziąłem to do buzi. -...
-I jak? I JAK?
-...dobre...
-I?
-Słodkie?
-...tylko tyle możesz o tym powiedzieć?
-...dobre aby zjeść od czasu do czasu, ale nie mógłbym jeść tego codziennie.
-MOGE ROBIĆ TOBIE CZASEM?!
-Tak poproszę.
Wybiegła cała w skowronkach. Słyszałem jej piski... chyba jest szczęśliwa.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top