#8
Każdy ma swoje przeznaczenie jedyne co musi zrobić to bez względu na wszystko, to nim podążać.
Widzę ich. Znowu ich widzę. Razem. To David i Jess. Są w kawiarni. Siedzą, rozmawiają o śmieją się. Staję jak wryta, i przyglądam się im. Jess, bawi się swoimi długimi blond włosami, i spogląda na Davida. Oni... wyglądają tak wspaniale razem. Myślałam, że wyjaśniłam sobie wszystko z Jess, ale jednak się myliłam, powiedziałam jej, że dziwnie się czuję kiedy ona spędza czas z Dav'em ona powiedziała, że już nigdy się z nim nie spotka. A jednak. Wybrali sobie inne miejsce. Wiedzieli, że możemy spotkać się na plaży, ale jednak nie spodziewali się, że mogę spacerować po molo obok plaży i nakryć ich w kawiarence. Spoglądając na Davida, widzę ten łobuzerski uśmiech którym obdarowuje Jess. Jest idealny...Mam tego dość. Idę tam. Chcę zapytać o co do cholery chodzi. Wchodzę, słychać mocny huk drzwi, widzę jak ludzie na mnie patrzą. Widzę Jess i Davida spogladajacych na mnie. Podchodzę do nich i siadam.
-Możecie mi powiedzieć, co tu do jasnej cholery się dzieję? - pytam wściekła.
-No... nic.-odpowiada Jess.
Jestem tak wkurzona, że mogłabym ich tutaj wszystkich pobić.
-Siedzimy.- odpowiada David.
Co za bezczelny dupek!
-Aha? Najpierw się ze mną całujesz a teraz siedzisz sobie z moją najlepszą przyjaciółką, słodko się do niej uśmiechając?-pytam z irytacja i od razu żałuję tych słów.
-Dzięki, że uważasz, że mam słodko uśmiech. I nawzajem księżniczki.-odpowiada uśmiechając się jeszcze szerzej.
-Wiecie co? Mam was wszystkich dość! Jess myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami.- odpowiadam. Chcę odejść ale Jess mówi.
-To miała być niespodzianka. Na twoje urodziny. Chcieliśmy Ci zrobić niespodziankę w ramach tego co Ci zrobiliśmy.-odpowiada i od razu jej wyraz twarzy staje się inny. Mam w oczach żal. Tego nie da się opisać. Jess jest przygnębieniona.
-Ja... tak... mi przykro... prz-epr-szam. - odpowiadam chowając twarz w dłoniach.
- Muszę już lecieć. Nara.-odpowiada David. Po czym wychodzi z kawiarni.
Jest mi przykro, że potraktowałam tak Jess... No i Davida... teraz żadne z nich się do mnie nie odezwie.
Hejka przepraszam, ze taki krótki i nudny ale jakoś nie mam weny :(((
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top