#13
Tak mi sie zrobiło wstyd, że żadna osoba na świecie, nie mogłaby sobie tego wyobrazić. Ja i Jess znamy się przez naszych rodziców, znają się od dzieciństwa. Przyjaźnią się. A teraz widzą ich córkę, która siedzi na jakimś nieznajomym okrakiem i się śmieje jak głupia, na dodatek w ich własnej sypialni. Ale właśnie nie wiem po raz który dzisiaj, mam ochotę zabić Davida. Śmieje się w głos i nie może przestać.
-Ymm... przepraszamy. My już sobie idziemy.-mówię cicho.
-Spokojnie.- mówi tata Jess.
I wychodzimy z pokoju, a David ciągle się śmieje. Zaczynam go bić i śmiać się wraz z nim. Wracamy do pokoju Jess, oglądają jakiś film, więc nie mówiąc im o niczym dołączamy do nich. Okazuje się, że to ' Pamiętnik ' zawsze rycze na tym filmie jak dziecko. I tak właśnie dzieje, przez cały film jestem cała od łez, a David i Tobby cały czas się z nas śmieją. Dziwnie wogule, że potrafię się skupić. David siedzi obok mnie i drugą rękę ma na kanapie, dotyka palcami mojego ramiona, i też dotykamy się biodrami, to też każde jego przesunięcie powoduje u mnie ciarki. Kiedy film się skończył, postanawiamy, że pójdziemy do domu. Jess, proponuję żebym została i niej na noc, ale odmawiam, bo jutro szkoła i powinnam się wyspać. Odprowadza nas do drzwi po czym się żegnamy. Tobby zostaje i jeszcze z nią rozmawia. Ja i Dav jesteśmy takimi ludźmi, którzy muszą wiedzieć co się dzieje i postanawiamy stać przy drzwiach i słuchać.
-Jess... fajnie dzisiaj bylo- mówi.
-Tak. Dzięki, że byłeś.-odpowiada.
-Nie ma za co. Może.. chciałbyś jutro iść ze mną... no nie wiem może do kina? -pyta lekko zakłopotany.
-Czy to ma być randka? -pyta Jess.
-Może?- odpowiada Tobby i obydwoje wybuchają śmiechem. Po czym, przez dziurkę od drzwi dostrzegam, że się przytulają. Oczywiście cały czas kłóce się z Davidem kto będzie zaglądał przez dziurkę. Teraz kolej Davida.
-Co!- krzyczy.
-No co? Co? Powiedz!- mówię szeptem.
-Pocałowali się!- mówi uśmiechnięty.
-Taaak!!!- i zaczynam cieszyć się jak dziecko.
David proponuje, że mnie odwiezie. Zgadzam się. Ale dopiero potem, chcę z tego zrezygnować. Podchodzimy do wielkiego czarnego motoru.
-O nie nie nie. Ja tym nie pojadę!- mówię głośno.
David kładzie swój palec na moich ustach i nakazuje mi być cicho, po czym zakłada kask na moją głowę. Jestem przerażona. Nigdy w życiu nie jechałam motorem, a co dopiero takim wielkim. David pomaga mi wsiąść, po czym mówi że mam objąć jego brzuch. Robię to. Trzymam tak mocno jak potrafię. Czuję, jakie David ma mięśnie. Co prawda, widziałam go bez koszulki, ale to było dawno i na dodatek widziałam go z daleka. Odpala i ruszamy. Kładę głowę na jego plecach. Przez połowę drogi miałam zamknięte oczy, ale potem się skusiłam i otworzyłam. To było niesamowite. Tak niesamowicie się czułam.
Dojechaliśmy. David zszedł z motoru i ściągnął mi kask. Spojrzałam mu w oczy, a on spojrzał w moje. Po czym chwycił za mój policzek i zaczął go gładzić. I pocałował mnie. Oddałam mu pocałunek. Był nieziemski. Czułam się jak w niebie. Chciałabym, żeby tak zostało. Na końcu lekko ugryzł moją wargę, i powiedział pa i odjechał. To był z pewnością, jeden z najlepszych dni w moim życiu.
Hejkaaa!!!! Kolejny rozdział! Chciałabym, żebyście dali po sobie jakiś znak, żebym wiedziała, ze do kogoś piszę! U góry Tobby!
Do następnego!buziaki😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top