#11

Kurwa dobra jest. Na szczęście zaraz docieram do niej, chwytam za jej nadgarstek i przyciągam do siebie. Z początku się wyrywa, ale potem kładę rękę na jej włosach i delikatnie je gładze. Jej oddech powoli się uspokaja.

Amelia

Zdaję sobie sprawę, że jego koszulka jest cała mokra, od moich łez, na dodatek mam też jego o wiele za dużą bluzę. Mam metr siedemdziesiąt trzy, a on metr dziewięćdziesiąt cztery. Więc jego bluza, jest mi z pewnością za dużą. Nie mogę przestać płakać, ciągle myślę o Paulu. Jestem pewna, że jest dla niego jakaś szansa, i ja do końca będę w to wierzyć. Nigdy się nie poddam. Będę o niego walczyć do końca. W końcu przerywam uścisk, dziękuję David'owi, że jest przy mnie, ale może iść do domu. On mówi, słowa których w życiu bym się nie spodziewała.
-Nie zostawię Cię. Będę z tobą do samego końca.-mówi po czym całuje mnie w czoło.
Ja... sama nie wiem co mam myśleć. Co znaczą te słowa? Co on ma na myśli?
-Dziękuję- odpowiadam, po czym ponownie wtulam się w jego pierś. Kiedy jestem przy nim, próbuje zapomnieć, że mój najlepszy przyjaciel umiera w szpitalu.
David pięknie pachnie, mogłabym tak stać przez cały czas, ale trzeba wrócić do rzeczywistości. Trzeba wrócić do tego co jest.

Stoję przed pokojem szpitalnym Paula. Wszyscy siedzą, Jess śpi. Jest tym wszystkim wykończona. Mama i tata Paula też zasneli. David... on jest cały czas przy mnie. Trzyma mnie za rękę. Nie wiem czy on jest świadomy, tego, że za każdym razem kiedy poruszy przypadkiem swoją ręką, przez całe moje ciało przechodzą ciarki. David właśnie tak na mnie działa. Nagle lekarz woła mamę Paula. Mijają godziny. Aż wreszcie przychodzi. Cała zapłakana.

Hejka! Przepraszam, że taki krótki, ale czekam aż odpisze mi przyjaciółka, bo musi mi doradzić ! U góry Ami i David❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top