Tanjiro x Reader

Na zamówienie EwerTugeder

Był wczesny ranek. Dopiero co wschodziło słońce. Leżałam w łóżku jeszcze śpiąc, gdy przyszedł do mnie mój Tata.

- Skarbie wstawaj - powiedział.

- Ehh, ale mi się nieee chceee - mruknęłam zmęczona.

- Wiesz że musisz pomóc Tanjiro sprzedawać węgiel - powiedział.

Tanjiro jest moim sąsiadem i przyjacielem od dzieciństwa. Często pomagam mu w sprzedawaniu i innych rzeczach.

- No dooobrze, zaraz wstanę.

Kiedy tata wyszedł z pokoju, wstałam i ubrałam się. Poszłam coś zjeść, po czym wyszłam z domu, kierując się w stronę domu Tanjiro.
Po drodze, niechcący na kogoś wpadłam, tak że oboje upadliśmy na zimny śnieg. Spojrzałam na osobę przede mną.

- O, [T.I]! - powiedział Tanjiro ze śmiechem - Właśnie miałem do ciebie iść.

- A ja miałam iść do ciebie - również się zaśmiałam i powoli się podniosłam - Dasz węgiel?

- Jasne! - chłopak szybko wstał i podał mi kosz. Zarzuciłam go na plecy, i wspólnie poszliśmy sprzedawać.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Skończyliśmy późno wieczorem. Węgla było naprawdę dużo, wiele osób go potrzebowało. Tak wiele, że nie zostało nam kompletnie nic.

Szliśmy zaśnieżoną drogą. Na nieszczęście było ciemno, w ciemnościach było słychać śmiechy demonów.

- T-tanjiro? - powiedziałam cicho - Nie lepiej będzie się gdzieś schronić? - cała się trzęsłam z zimna. A może z przerażenia?

- Spokojnie [T.I]. Niedaleko mieszka Pan Saburo, może nas przyjmie.

Poszliśmy dalej. Po kilkunastu minutach dotarliśmy do Pana Saburo. Tanjiro zapukał do drzwi. Otworzył nam starzec.

- Tanjiro? [T.I]?

- Dzień dobry Proszę Pana - powiedział chłopak. - Moglibyśmy u Pana przeczekać noc? Nie chcemy żeby nas coś pożarło.

- W porządku dzieci, wchodźcie.

Mężczyzna dał nam coś do jedzenia. Naszykował dla nas materace i wkrótce zasnęliśmy.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Następnego ranka, podziękowaliśmy Panu Saburo za gościnę, i wyruszyliśmy do swoich domów.

Kiedy byliśmy przy domu Tanjiro, już mieliśmy się żegnać kiedy zauważyłam... Krew.

- Tanjiro... - wyszeptałam, zaczynając go łapać za koszulkę i odwracając go w stronę domu.

- Hm? - chłopak odwrócił się i zaparło mu dech w piersiach. - N-nie... NIE! - krzyknął. Szybko pobiegł w kierunku mieszkania, ja pobiegłam za nim. W środku było wszystko zakrwawione, na ziemi leżały ciała rodziny Tanjiro. Weszłam trochę dalej do środka. Chłopak wciąż siedział załamany przy ciałach. Dalej już tak naprawdę nic nie było. Wróciłam spowrotem do wejścia.

- Jak tam? - zapytałam przykucając przy chłopaku.

- Nie jest dobrze... - brunet prawie płakał - Tylko Nezuko utrzymuje się przy życiu - odwrócił się w moją stronę i położył rękę na moim ramieniu. - Leć do domu, sprawdź czy u twojego taty wszystko w porządku.

- Nie mogę cię zostawić samego!

- Dam sobię radę. Biegnij.

Chciałam się spierać, ale nie miałam już sił. Pobiegłam dalej, w stronę mojego domu. Kiedy go zobaczyłam, wbiegłam do środka.

- Tato? Tato!

- Jestem skarbie! - powiedział podchodząc do mnie. W kilku miejscach miał poplamione krwią ubranie. Kiedy do mnie dotarł, mocno przytulił. - Wiem co się stało. Byłem przy tym. Wszystko dobrze?

- T-tak.. Tanjiro kazał mi go zostawić i biec do ciebie.

- Poradzi sobie. Wiesz że to mądry chłopak.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Tamtego dnia, po prostu nie mogłam znieść tego że zostawiłam Tanjiro samego. Stchórzyłam. Wtedy, postanowiłam rozpocząć trenować, aby wkrótce nie bać się demonów, i być może zostać zabójcą demonów.

Minęło kilka lat, powiedziałam ojcu że idę na selekcję ostateczną. On spojrzał na mnie przerażony.

- Ty? Chcesz zostać zabójczynią demonów?

- Tak.

- Dobrze - westchnął - To twoje marzenia, nie będę ci przeszkadzał w realizowaniu ich. Tylko proszę, postaraj się nie umrzeć. - mówiąc to, zauważyłam łzy w jego oczach. Zrobiło mi się przykro, jednak obiecałam mu że wkrótce do niego wrócę.

Kiedy dotarłam na miejsce, zauważyłam mnóstwo osób w moim wieku lub starszych. Kiedy rozpoczął się bieg, westchnęłam i poszłam przed siebie.

Po drodze napotykałam mnóstwo demonów. Każdego bez problemu zabijałam. Gdy byłam już blisko końca, drogę zagrodził mi gigantyczny, pająko podobny demon. Pożerał jakiegoś uczestnika selekcji. Starałam się zmasakrować demona. Nie wychodziło mi to najlepiej. Nagle dotarła do mnie jeszcze jedna osoba. Pomogła mi zabić pająka. Nie widziałam jej twarzy, miała kocią maskę na twarzy.

Udało mi się dotrzeć na koniec. Zdziwiłam się gdyż z 40 osób zrobiło się tylko 5. Blond włosy chłopak, wysoki Brunet, jakaś dziewczyna i...

"Tanjiro..?" ~ pomyślałam zdziwiona. Chłopak zauważył mnie i do mnie pomachał. Odwzajemniłam gest.

Nadszedł czas wybierania materiału na miecz. Tanjiro podpowiedział mi który mam wziąć. Lekko się zawachałam, ale i tak wybrałam ten zaproponowany przez chłopaka.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Postanowiłam że będę wyruszać na misje wraz z Tanjiro. Za każdym razem nam się udawało. Podczas jednego z zadań, "zdobyliśmy" kilku wspólników - Zenitsu, blondyna z selekcji ostatecznej, oraz chłopaka z maską świni, Inosuke.

Pewnego razu gdy odpoczywaliśmy, zauważyłam że w koszu, który Tanjiro zawsze nosił na plecach, coś się rusza. Nigdy nie pytałam go co w nim trzyma, ale ciekawość wreszcie mnie przerosła.

- Tanjiro? A tak w ogóle, to co trzymasz w tym koszu?

Przyjaciel spojrzał na mnie, po czym wziął kosz i go otworzył. Ze środka wyłoniła się czarnowłosa dziewczyna, o różowych oczach, z bambusem w ustach. Popatrzyła na mnie, potem na chłopaka.

- Hm? - zdziwiłam się - Czy to nie jest...?

- Tak, to moja młodsza siostra Nezuko. Ona jako jedyna przeżyła, jednak przemieniła się w demona, dlatego muszę ją trzymać w pudle i chronić przed słońcem.

- Oh, to wszystko wyjaśnia - Nezuko była najstarsza tuż po Tanjiro. Nigdy tak naprawdę jej nie poznałam. - Cześć Nezuko! - uśmiechnęłam się do niej. Dziewczyna ostrożnie wyszła z koszyka, wydając z siebie urocze pomrukiwania. Oddała mi uśmiech.

- Polubiła cię - odezwał się Tanjiro, zupełnie tak jakby jego siostra była zwierzęciem. Zachichotałam. 

Nagle zrozumiałam, że właściwie przez cały ten czas, prawie na nic się nie przydałam, po to Tanjiro zabijał większość spotkanych demonów. Powiedziałam mu żebyśmy się rozdzielili, żeby każdy wykonywał swoje misje samodzielnie. Zgodził się, ale widziałam w jego oczach że zrobił to z przymusu, żebym się na niego nie obraziła.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Minęło kilka miesięcy. Przez ten czas walczyłam z kilkoma demonami, jeden był dość ciężki do zabicia, ale w końcu mi się udało odciąć mu głowę. 

Kiedy przechadzałam się po mieście, mój kruk powiedział mi żebym poszła do siedziby filarów.  Zdziwiłam się, ale jednocześnie strasznie się cieszyłam, bo będę mogła poznać najlepszych zabójców demonów w historii!

Kiedy dotarłam na miejsce, wpuścił mnie do środka czarnowłosy mężczyzna. Zgadłam że to filar wody - Giyuu Tomioka. Starałam się nie wykazywać zbytniego entuzjazmu.

Weszłam do środka. To wszystko wyglądało zachwycająco. Kiedy dotarłam na podwórko, zobaczyłam całą resztę filarów oraz Tanjiro na ziemi.

Przeraziłam się widokiem chłopaka z zakrwawionym czołem, przygniatanego przez filar węża. Szybko podbiegłam do nich.

- Zejdź z niego - powiedziałam.

- Hmm... Nie - odpowiedział filar.

- Powiedziałam zejdź z niego.

- A ja powiedziałem że nie.

- H-hej, możecie... - zaczęła Shinobu, filar owada.

- ZŁAŹ Z NIEGO DO CHOLERY!!! - krzyknęłam pod wpływem emocji. Obanai spojrzał na mnie, jakby z wyrzutem i wstał. Przewróciłam oczami i zwróciłam się do Tanjiro - Nic ci nie jest Tanjiro?

- Wszystko w porządku. - powiedział, po czym pomogłam mu wstać.

Wyjaśnili nam całą sprawę, po czym stwierdzili że nas wypuszczą.

Razem z Tanjiro poszliśmy do najbliższej wioski, coś zjeść. Potem poszliśmy do pobliższego parku trochę pochodzić.

- Słuchaj [T.I]... - powiedział chłopak - Dlaczego zostałaś zabójcą demonów?

Chwilę pomyślałam.

- Cóż... Po tym jak zostawiłam cię samego, miałam wyrzuty sumienia i postanowiłam zacząć trenować. Tak jakoś wyszło że przetrwałam na selekcji.

- W-wow.. Jesteś naprawdę niesamowita... - powiedział to lekko się rumieniąc. Po chwili się zorientował co powiedział i zarumienił się jeszcze bardziej.

- Dzięki...

Nie myśląc dłużej, przytuliłam go, i delikatnie pocałowałam w usta. Był zaskoczony, ale oddał pocałunek.

- Kocham cię - powiedział.

- Ja ciebie też - odpowiedziałam z uśmiechem po czym wyruszyliśmy w dalszą drogę.

----------------

Heja Paróweczki!
Oto nowy shot
Przepraszam że taki dość krótki i bez walk, ale kompletnie nie miałam pomysłu jak to rozwinąć qwq
Mimo to mam nadzieję że się spodobał.
Buźka!
~Galia

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top