Monika x Reader
Na zamówienie Gadulinska
Był dość wczesny ranek. Wstałam powoli z łóżka. Znów musiałam pójść do tego piekła zwanego szkołą. Zeszłam na dół i zauważyłam naszykowany stół, oraz leżące na nim naleśniki z bitą śmietaną i owocami. Mama znów musiała wcześnie wyjść do pracy. Nie mam jej tego za złe, w końcu ludzie sami się nie wyleczą.
Zjadłam śniadanie, ubrałam się w mundurek i spakowałam plecak, po czym wyszłam z domu.
Dotarłam do szkoły po kilkunastu minutach. Podeszłam do szafek, zaczęłam zmieniać buty. Podeszła do mnie moja koleżanka z klasy - Sayori.
- Hej [T.I]! - powiedziała i przytuliła mnie na przywitanie.
- Cześć Sayori. - uśmiechnęłam się - Co u ciebie?
- Nic ciekawego.. A u ciebie?
- U mnie też - zachichotałam i zamknęłam szafkę.
- Słyszałaś że ma do nas dojść nowy uczeń?
- W środku roku?
- Noo. Strasznie się jaram! Myślisz że to będzie dziewczyna?
- Mam taką nadzieję. Mam już dość chłopaków, przydałoby się więcej dziewczyn.
- Też tak myślę.
Poszłyśmy we dwójkę do sali. Usiadłyśmy na swoich miejscach i chwilę jeszcze porozmawiałyśmy. Kiedy rozbrzmiał dzwonek, do sali weszła nauczycielka.
- Dzień dobry! - powiedziała - Jak już większość pewnie wie, mamy dziś okazję poznać nową uczennicę!
- Wiedziałam że to dziewczyna! - szepnęła do mnie podekscytowana Sayori.
Uśmiechnęłam się. Do środka weszła śliczna brunetka z zielonymi oczami. Włosy miała związane w długi kucyk, oraz miała przypiętą białą kokardę.
- Cześć wam! Jestem Monika - powiedziała. Miała ładny, wysoki głos. - Mam nadzieję że się zaprzyjaźnimy!
Usiadła w ławce tuż obok mnie. Mogłam poczuć silny zapach jej perfum. Naprawdę ładny zapach.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Po lekcjach, podeszła do mnie nowa.
- Cześć!
- O-oh, cześć! Monika, tak?
- Tak! A ty jesteś... Poczekaj, nie podpowiadaj... [T.I]?
- Tak, to ja - zaśmiałam się.
- Super, miło mi cię poznać!
- Mi również.
Chwilę stałyśmy w milczeniu, po czym ona zapytała.
- Lubisz może czytać?
- Oczywiście!
- A, macie może coś w stylu klubu literackiego?
- Hm? - trochę się zdziwiłam tym pytaniem. - Nie.. Nie ma takiego klubu.
- Oh, szkoda. Dobra, ja muszę lecieć. Do jutra!
- Pa!
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Dotarłam do domu. Zapaliłam światło w środku i rozejrzałam się dookoła. Jak zwykle nikogo nie ma. Klasyk. Poszłam do swojego pokoju, odrobiłam lekcje i zaczęłam przeglądać telefon.
Kiedy akurat coś oglądałam na Youtubie, przyszedł do mnie SMS. Jakiś nieznany numer.
"Cześć [T.I]! Tu Monika z twojej klasy. Sayori dała mi twój numer :)"
Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem. Posiedziałam jeszcze chwilę, po czym poszłam spać.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Następnego dnia, wstałam wypoczęta. Zazwyczaj nie chciało mi się iść do tej pieprzonej szkoły, ale tym razem było inaczej. Chciałam znów zobaczyć Monikę. Tą jej śliczną buzię, ciepły uśmiech, jej radość...
Ubrałam się, zjadłam coś na szybko i wyszłam z domu.
W szkole, od razu dostrzegłam brązowe włosy Moniki, stojącej przy szafkach.
- Hej Monika! - krzyknęłam i podbiegłam do dziewczyny.
- O, hej [T.I]! - powiedziała odwracając się w moją stronę.
- Jak tam?
- Jest świetnie! Cały wieczór spędziłam na pisaniu opowiadań i wierszy...
- Piszesz wiersze? Wow!
- Nie są najlepsze - zaśmiała się nerwowo.
- Na pewno są dobre! Będę mogła kiedyś przeczytać?
- Dobrze, dobrze, spokojnie.
Nagle rozbrzmiał dzwonek. Szybko pobiegłyśmy na górę, żeby się nie spóźnić.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Na przerwie, porozmawiałyśmy z Moniką o kilku rzeczach. Niespodziewanie, poruszyła wczorajszy temat klubów.
- Słuchaj... Mam zamiar założyć szkolny klub literacki.
Byłam zaskoczona, ale też zachwycona jej determinacją.
- Woah... To na co ty czekasz? Pójdźmy od razu po lekcjach do dyrektorki, na pewno się zgodzi!
- Heh.. Wiedziałam że się polubimy.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Po lekcjach, zrobiłyśmy to o czym myślałyśmy. Poszłyśmy do gabinetu dyrektorki. Monika zapukała do drzwi.
- Proszę - odpowiedział poważny głos nauczycielki.
Weszłyśmy do środka.
- Dzień dobry Pani Dyrektor.
Kobieta spojrzała na nas spod okularów.
- Ah, Monika i [T.I]. Co potrzeba dziewczyny?
- Bo my.. Chciałybyśmy założyć klub.
- Klub? W środku roku?
- Tak...
- Dobrze, a jaki to klub?
- Literacki - wyrwała się Monika.
Pani Dyrektor tylko spojrzała na swoje dokumenty.
- Nie ma sprawy. Ale jeśli w ciągu miesiąca nie zbierzecie 4 osób, to klub zostanie zamknięty.
- Dziękujemy! - powiedziałyśmy obie na raz i wybiegłyśmy wesołe z gabinetu.
Postanowiłyśmy zrobić plakaty i inne rzeczy które zachęciłyby uczniów do dołączenia.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Postanowiłam że pójdę do Moniki do domu, i tam zrobimy wszystkie potrzebne rzeczy.
Siedziałyśmy we dwójkę rysując i projektując.
- Ile już zrobiłaś? - zapytałam.
- Hm... 6 plakatów - odpowiedziała Monia.
- Oh! Ja dopiero 2, haha - zachichotałam.
Ona również się zaśmiała. Nie mogłam wytrzymać i zapytałam.
- Jakich perfum używasz?
Po chwili zamilkłam, orientując się że to głupie pytanie.
- [tu wklej jakąś nazwę perfum] - powiedziała zaskoczona - A co? Podobają ci się?
- T-tak.. Mają naprawdę śliczny zapach.
- Właśnie dlatego je kupiłam - uśmiechnęła się brunetka.
Dokończyłyśmy prace, po czym wróciłam zadowolona do domu.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Po dwóch tygodniach udało nam się zebrać łącznie 5 osób do klubu.
Yuri, dziewczyna ze starszej klasy, Natsuki nasza rówieśniczka, wyglądająca na pierwszoklasistkę, oraz Sayori. Nie sądziłyśmy że ktoś jeszcze dołączy, więc rozpoczęłyśmy pierwsze spotkanie.
- Woah, nie mogę uwierzyć że nam się udało - szepnęła do mnie Monika.
- Noo, ja też!
- A więc - odezwała się brunetka - Dzięki wam wszystkim za przyjście. Chyba możemy zaczynać zajęcia.
Zaśmiałam się wesoło. Postanowiłam że na pierwszych zajęciach poczytam coś z Moniką,
- Kiedy będę mogła przeczytać twoje wiersze?
- Hm... W sumie czemu by nie teraz? Mam jeden przy sobie.
- Pokaż!
Dziewczyna wyjęła z kieszeni lekko pomiętą kartkę.
- Napisałam go wczoraj. Jest dość długi, i nie jest najlepszy...
Zaczęłam go po cichu czytać.
Stara baśń mówi o kobiecie która przemierza świat.
Kobieta, Która Wie Wszystko.
Piękna kobieta która poznała wszelkie odpowiedzi,
Wszelkie znaczenia,
Wszelkie cele,
I wszystek co ujrzane.
A oto ja,
piórko
Dryfując zagubiony na niebie, ofiara obecnych wiatrów.
Dzień po dniu, szukam.
Szukam mając niewiele nadziei, wiedząc, że legendy nie są prawdziwe.
Ale gdy wszystko inne zawiodło,
Kiedy wszyscy inni się ode mnie odwrócili,
Legendy to jedyne co mi zostało - ostatnia gwiazda na pochłoniętym czernią niebie.
Aż pewnego dnia, wiatr przestaje wiać.
Spadam.
I spadam i spadam i spadam jeszcze trochę.
Delikatnie jak piórko.
sucha lotka, bez ekspresji.
Ale czyjaś ręka daje radę mnie uchwycić.
Ręka pięknej kobiety.
Patrzę w jej oczy, nie mogąc ogarnąć jej spojrzenia.
Kobieta, Która Wie Wszystko, wie o czym myślę.
Nim coś powiem, ona mnie uprzedza swoim głuchym głosem.
"Poznałam wszystkie odpowiedzi, każda z nich prowadzi do niczego.
Nie ma znaczenia.
Nie ma celu.
Szukamy niemożliwego.
Nie jestem twoją legendą.
Twoja legenda nie istnieje."
A następnie, zdmuchuje mnie, a ja lecę dalej z wiatrem.
- Wow... Monika! Świetnie piszesz! Ten wiersz jest cudowny!!
- D-dzięki - uśmiechnęła się.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Minęło trochę czasu, zanim miał się rozpocząć festyn na zakończenie roku. Postanowiłyśmy że nasz klub coś przygotuje. Natsuki miała upiec babeczki, Yuri i Sayori przygotować dekoracje, a ja i Monika plakaty i ogłoszenia.
Tym razem to Monika przyszła do mnie. Spotkałyśmy się w parku, po czym zaprowadziłam ją do domu.
- Mieszkasz sama? - zapytała brunetka, orientując się że nikogo nie ma.
- Nie, mieszkam z rodzicami, tylko mama całe dnie siedzi w pracy a tata wyjechał na konferencję prasową. - odpowiedziałam.
- Ah, rozumiem... Czujesz się samotna?
To pytanie mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się go.
- Czasem... Ale przyzwyczaiłam się do tego. A teraz może chodźmy na górę?
Dziewczyna pokiwała głową.
Skończyłyśmy pracę kilka godzin później.
- Uff, nareszcie koniec! - westchnęłam - Ręce mnie bolą od tego rysowania.
- Mnie też - zachichotała Monika.
- Hej, tak sobie teraz myślę... Może zostałabyś na noc?
- Świetny pomysł! - zawołała Monika - Zadzwonię do mamy i się zapytam.
Wyciągnęła telefon i zadzwoniła.
- Yey! Zgodziła się!
- Super!
Zrobiłyśmy wiele rzeczy które zawsze chciałam zrobić z najbliższą przyjaciółką np. zrobienie sobie maseczek, zaplątanie sobie nawzajem warkoczy itp.
Przy niej czułam się naprawdę świetnie. Mogłam być sobą.
- Monika? - krzyknęłam do niej gdy akurat poszła na chwilę na dół.
- Tak? - od razu do mnie przybiegła i usiadła koło mnie. Miała na sobie różową koszulę nocną. Wyglądała prześlicznie. Automatycznie lekko się zarumieniłam.
- S-słuchaj bo mam ci coś do powiedzenia...
- Mów śmiało.
- No bo... J-ja się zakochałam...
- Oo, super! W kim? - zapytała.
Zamilkłam, byłam cała czerwona na twarzy.
- Hm? Coś nie tak?
- No bo... J-ja się zakochałam w tobie...
Na moment dziewczyna straciła uśmiech. Wystraszyłam się.
"Wszystko zepsułam" ~ pomyślałam zdenerwowana, gdy nagle Monika delikatnie złapała mój podbródek i mnie pocałowała. Otworzyłam szeroko oczy.
- Ja też cię kocham - szepnęła.
Uśmiechnęłam się i otarłam łzy nabierające mi się do oczu. Monika ponownie mnie pocałowała. Na nieszczęście do pokoju weszła moja mama.
- [T.I]? - zapytała - To jest ta twoja "koleżanka" Monika?
- Mamo, to nie tak jak myślisz!
- Spokojnie córeczko. Nie musisz nic przede mną ukrywać. Jeśli jesteście razem, po prostu to powiedz, ja się nie zdenerwuję.
Monika wstała i podeszła do mojej rodzicielki. Podała jej rękę.
- Miło mi panią poznać! Jestem oficjalnie dziewczyną [T.I].
- Cieszę się - odpowiedziała mama ściskając dłoń Moniki.
Dziewczyna wróciła do mnie i zaczęła mnie przytulać. Kobieta uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
- Nie musiałaś.. - szepnęłam do mojej dziewczyny.
- Robię co do mnie należy - pocałowała mnie w policzek i wspólnie poszłyśmy spać.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Proszę, oto kolejny shocik :3
Mam nadzieję że się spodobało
~Galia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top