Funtime Freddy x Reader
Na zamówienie MleczkoChan
Jak zwykle leżałam na łóżku, przeglądając wiadomości w gazecie. Szukałam jakiejś wyjątkowej pracy, która byłaby odpowiednia dla mnie. Próbowałam już chyba wszystkiego, na nic się nie nadaję. Nagle zauważyłam na ostatniej stronie artykuł o pracy.
"Nowa Pizzeria - Szukamy pracownika!
Szukamy technika do nowego lokalu, Circus Baby Pizza World.
Czas Pracy: Od 12 wieczorem do 6 rano
Wymagania: Umiejętność naprawiania, ostrożne obchodzenie się z robotami, nie spanie w nocy..."
Uśmiechnęłam się pod nosem. To jest coś dla mnie. Potrafię naprawiać różne przedmioty, często nie śpię w nocy, próbując coś skontruować. Postanowiłam przyjść do pizzerii i poprosić o tą pracę. Szybko przebrałam się w coś bardziej eleganckiego, po czym wyszłam z domu
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Kiedy dotarłam na miejsce, ujrzałam duży, oświetlony budynek. Na jego dachu widniał wielki napis "Circus Baby Pizza World", oraz baner z dziewczyną-robotem o rudych włosach, czerwonych policzkach i bladej twarzy. Najprawdopodobniej była główną maskotką pizzerii, czyli Circus Baby.
Weszłam do środka. W środku trwało jakieś przyjęcie, dzieci biegały ze śmiechem po całym lokalu, bawiąc się lub oglądając figury. Podeszłam do sceny, przyglądając się Animatronom. Było ich łącznie cztery. Klaun z baneru, fioletowo włosa baletnica, biało-różowy lis, oraz niedźwiedź z niebieską pacynką. W porównaniu do tych z pizzerii Freddy'ego Fazbeara, restauracji która funkcjonowała w moim dzieciństwie, roboty były kompletnie inne. Tamte, były futrzaste i miękkie, były same zwierzęta. Za to tutaj, są lśniące i gładkie, dwójka zwierząt, dwójka ludzi.
Kiedy tak stałam wspominając dawne czasy, ktoś do mnie podszedł.
- Dzień dobry Pani - powiedział mężczyna który właśnie stanął obok mnie. - W czymś pomóc?
- Oh.. Cóż przyszłam tu w sprawie ogłoszenia - powiedziałam wyciągając urywek gazety.
- Rozumiem, proszę za mną.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Po skończonej rozmowie, wyszłam z pizzerii zadowolona. Założyciel powiedział że bardzo się nadaję do tej pracy, i jeśli nie będzie innych chętnych, przyjmie mnie. Skierowałam się w stronę mojego domu. Weszłam do środka i poszłam do kuchni żeby zrobić sobie coś do jedzenia. Tuż po tym poszłam się zdrzemnąć.
Kiedy otworzyłam oczy, znajdowałam się w ciemnym pomieszczeniu. Po obu moich stronach, znajdowały się statywy, z dwoma przyciskami. Jeden był niebieski, drugi czerwony. Coś podpowiedziało mi, żebym nacisnęła niebieski przycisk po mojej prawej stronie. Przyłożyłam do niego rękę i delikatnie przycisnęłam. Zapaliło się światło po prawej i wtedy zauważyłam że jest tam jakiś pokój. Nic tam nie było. Wtedy poczułam że muszę kliknąć drugi przycisk. Najechałam ręką na guzik i go nacisnęłam. Chwilowy flesh rozświetlił pomieszczenie, rozległ się dźwięk porażenia prądem. Ponownie kliknęłam niebieski przycisk. Zapaliło się światło. W pomieszczeniu mogłam zauważyć figurę robotycznej baletnicy z pizzerii Circus Baby.
To samo zrobiłam z lewą stroną. Po drugim wciśnięciu niebieskiego przycisku, moim oczom ukazał się różowy lis. Jego ruchy były... Dość ludzkie jak na robota. Postanowiłam zignorować ten fakt. Wtedy, z głośników wydobył się robotyczny głos.
- Get ready for the surprise~!
Chciałam zacząć uciekać, jednak niedźwiedź z pacynką zagrodził mi drogę. Jedyne co widziałam to przerażający uśmiech i błyszczące oczy miśka.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Poderwałam się do góry. Byłam cała zlana potem.
"Co to było?" ~ pomyślałam przerażona.
Te przyciski... Prąd... Animatrony... To wszystko musiało być jakoś połączone. Nie ma opcji żeby to był przypadek.
Zerknęłam na swój telefon. 3 nieodebrane połączenia i 1 wiadomość od nieznanego numeru. Sprawdziłam wiadomość.
"Dzień dobry Pani [T.I].
Z tej strony William Afton, założyciel Circus Baby Pizza World.
Zakładam że pani śpi, skoro nie odbiera Pani telefonu, ale chciałbym Panią poinformować, że została Pani naszym nowym technikiem.
Zaczyna Pani pracę w ten poniedziałek.
Powodzenia ;)"
Uśmiechnęłam się niepewnie. Wstałam i zerknęłam na zegarek. Cholera... Spałam 5 godzin! Musiałam być serio zmęczona...
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Kiedy nastał poniedziałek, pospałam trochę w dzień, żeby mieć siłę na pierwszy dzień pracy.
Wyszłam z domu tuż przed północą. Na szczęście pizzeria była blisko mojego mieszkania. W lokalu paliło się światło. Weszłam do środka i od razu zauważyłam Pana Aftona czekającego na mnie.
- Dzień dobry! - powiedziałam
- Dzień Dobry. Proszę za mną, zaprowadzę panią do windy.
"Windy...?" ~ zdziwiłam się ~ "Ah no tak, po pokazach animatrony są przechowywane pod ziemią. Zapomniałam"
Założyciel zrobił tak jak powiedział i zaprowadził mnie pod windę. Była zaskakująco duża.
- Poradzi sobie Pani? - zapytał mężczyzna.
- Tak, dam sobie radę - uśmiechnęłam się.
- Dobrze. W takim razie do zobaczenia.
Weszłam do środka, a Pan Afton zamknął za mną drzwi. Winda zaczęła zjeżdżać w dół. Zobaczyłam że na ścianach porozwieszane były plakaty z robotami.
"Dzieciaki muszą je uwielbiać..." ~ pomyślałam.
Jakoś w połowie drogi, odezwał się głos. Przedstawił się jako Hand Unit. Zgadłam że to jest ta cała wiadomość która ma pomagać przejść noc. Przede mną pojawił się panel, na którym miałam wpisać swoje imię. Miałam z tym mały problem, bo literki ciągle się rozmazywały i latały po całym ekranie. Kiedy już prawie skończyłam, nagle pokazał się error.
- It seems like you have some trouble with the keypad - powiedział Hand Unit.
- No co ty nie powiesz? - mruknęłam.
- I see what you were trying to type, and I will auto-correct it for you. One moment.
Już się zaczynałam bać co mi wymyśli. Miałam bardzo dobre doświadczenie z autokorektą w telefonie. Czasem była naprawdę wnerwiająca.
- Welcome! - odezwał się po kilku sekundach Hand Unit - Eggs Benedict.
Przewróciłam oczami i zaśmiałam się.
Poważnie? Jajeczny Benedykt?
Kiedy otworzyły się drzwi, wyszłam z windy i zauważyłam że jedyne wejście do mojego miejsca pracy, to wentylacja.
Westchnęłam, i zaczęłam przechodzić przez ciasny tunel.
Trochę mi to zajęło, jednak w końcu udało mi się dojść do celu. Rozejrzałam się dookoła i przeraziłam się.
Przecież... To miejsce było w moim śnie. Dwa przyciski po lewej i po prawej stronie. Dwie szyby. Za nimi prawdopodobnie ukrywały się roboty. Hand Unit powiedział mi co mam zrobić. Tak jak myślałam, musiałam zrobić to samo co we śnie. Ostrożnie i niechętnie wykonałam czynność.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Praca skończyła się dość szybko. Następnego dnia, ponownie wyruszyłam do pizzerii. Zjechałam windą w dół, i przeszłam wentylacją do "biura".
Zrobiłam to samo co poprzednio, po czym mój głosowy pomocnik, powiedział żebym poszła do dalszej części restauracji.
Na miejscu było ciemno, ledwo co było widać stojący na środku panel. Podeszłam do niego. Nie czekając dłużej, zaczęłam pracować, starając się żeby każda z linijek dopełniła się do 100%.
Nagle rozległ się głos. Głos który bardzo dobrze znałam.
- I know you're over there somewhere!
Zapaliłam latarkę i zobaczyłam różowego Freddy'ego, stojącego w rogu pokoju. Zauważyłam że obok panela był przycisk, który prawdopodobnie uruchamiał pacynkę i odciągał niedźwiedzia. Przycisnęłam go.
- Calm down, and go back to sleep! - powiedział królik.
Kontynuuowałam robotę, co jakiś czas sprawdzając czy nic się nie dzieje z misiem.
Wkrótce zupełnie zapomniałam o aktywowaniu króliczka, i gdy miałam już wypełniać ostatnią linijkę, poczułam ciepły oddech na mojej szyi. Ostrożnie się odwróciłam i o mało co nie dostałam zawału. Tuż za mną stał Freddy, szczerząc się i wyciągając ku mnie ręce.
- Bon-Bon! Say hi to our friend!
Krzyknęłam,po czym zaczęłam biec do drzwi wyjściowych. Szarpnęłam klamkę, próbowałam się wydostać, jednak było zamknięte. Zaczęłam podejrzewać że odblokowują się dopiero po skończeniu pracy. Skuliłam się nie wiedząc co robić. Do oczu napłynęły mi łzy. Czy to już koniec?
Niedźwiedź był coraz bliżej. Nie dałabym rady przejść spowrotem do panela.
- Proszę, nie zabijaj mnie... - szepnęłam.
Ten zatrzymał się przede mną i patrzył się na mnie swoimi wielkimi oczami. Bałam się w nie spojrzeć. Bałam się go zobaczyć.
Niespodziewanie dziwny dym zasłonił mi oczy. Zakaszlałam. W miejscu gdzie stał animatronik, pojawił się chłopak. Miał białe włosy z różowymi pasemkami, na ręce tą samą granatową pacynkę, tylko że mniejszą.
- Hej, wszystko okej? - głos miał taki sam jak robot.
- Uh.. Chyba...
Byłam zdezorientowana.
- Oh, nie wiedziałaś że mam swoją ludzką formę? - zapytał zmartwiony. Pokręciłam przecząco głową. - W takim razie, cześć! Jestem Funtime Freddy - podał mi rękę. Zauważyłam że ma na niej metalowe linie, co znaczyło że wciąż był robotem. Niepewnie uścisnęłam jego dłoń. Była zimna w dotyku.
- Nie musisz się mnie bać. W tej formie raczej nic ci nie zrobię.
"No ja mam nadzieję" ~ pomyślałam.
- Mogę dokończyć robotę? Chcę się stąd jak najszybciej zmyć.
- Oh, już chcesz wracać? - powiedział Freddy smutnym tonem - A tak fajnie się z tobą bawiłem.
Zaśmiałam się i wstałam, kierując się do panela. Skończyłam pracę i wyszłam z pokoju, machając animatronikowi, który był już zdezaktywowany w swojej normalnej wersji.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Przez najbliższy tydzień chodziłam do pizzerii i pracowałam. Co jakiś czas jak kończyłam, przychodziłam do Funtime Freddy'ego, żeby się przywitać, lub po prostu pogadać.
Nie wiem czemu, ale lubiłam go najbardziej ze wszystkich animatroników w Pizzerii Circus Baby. W czasach dzieciństwa, nigdy nie lubiłam Freddy'ego, był brzydki i miał nieprzyjemne w dotyku brązowe futro. Czasem nawet śniły mi się z nim koszmary. Jednak z Funtimem było inaczej. On był kompletnie inny. Był ładny, w ogóle nie straszny, i miał super przyjemny do słuchania głos.
Ostatniego dnia, Hand Unit powiedział mi że moim zadaniem jest naprawienie Circus Baby. Oczywiście zrobiłam to, i wtedy niespodziewanie robot się do mnie odezwał. Mówiła coś o pokoju zwanym Scooping Room, i urządzeniu które się w nim znajduje. Mówiła również że Ballora, nie chce wrócić na scenę.
- Will you help me? - zapytała cicho.
- Uh... Yes...?
- There is a passcode that you must enter, before you can retrieve me.
Podyktowała mi kod. Wpisałam go na tablecie który był ukryty w mechaniźmie Baby.
- Now you have to turn back - odrzekła po wpisaniu kodu - I will guide you through Funtime Auditorium, so you can reach the Scooping Room.
Animatroniczna dziewczyna zaczęła mówić mi w którą stronę mam iść. Kiedy dotarłam na miejsce, zobaczyłam ogromne urządzenie, które wyglądało jak łyżka do nabierania lodów.
- You are in the Scooping Room now. - powiedziała dziewczyna. Obok nabieraczki, leżały części animatroników. Zaczynałam się bać.
- Funtime Foxy has already been here today - kontynuowała Baby - Funtime Freddy has already been here today.
"Co się dzieje...?" ~ pomyślałam przerażona.
- Ballora has already been here today. Circus Baby have already been here today.
- C-co? - wyszeptałam.
- If we looked like you... Then we could hide. If we looked like you... Then we would have somewhere to go.
- Przestań! - krzyknęłam zsuwając się na kolana. Spojrzałam że łzami w oczach przed siebie. W szybie zauważyłam coś jakby figurę, złożoną z różnych kabli. Miała maskę klauna. Zrozumiałam, że przez cały ten czas, nie mówiła do mnie baby. Mówiła do mnie ta figura. Chciała mnie tu zwabić, by zostać człowiekiem takim jak ja. Chciała wejść w moje ciało. Chciała BYĆ MNĄ.
- The Scooper only hurts for a moment - powiedziała. Zacisnęłam oczy, gotowa na nieprzenikalny ból, jednak ktoś mnie odepchnął. Upadłam na drugi koniec pokoju. Zobaczyłam Funtime Freddy'ego przykucającego obok mnie.
- [T.I]! Nic ci nie jest?
- N-nie.. - po moich policzkach spływały mokre krople łez. Chłopak zmartwił się i mocno mnie przytulił.
- Nie płacz - powiedział i wytarł moją twarz.
- Po.. P-po co..? O-o co z tym chodziło? Dlaczego ta figura mnie tu przyprowadziła?
- Sam nie wiem... Założyciel pizzerii zaprogramował nas żebyśmy zabijali. Traktował nas nabieraczką by utrzymać nas przy życiu. Nie wiadomo skąd wziął się Ennard, endoszkielet który przyczepiał sobie różne części, by być bardziej ludzki, ale to mu nie wystarczało. Nowy strażnik był dla niego idealną okazją by... No, wiesz...
Pokiwałam głową.
- Cieszę się że nic ci nie jest - powiedział, po czym przytulił mnie jeszcze bardziej.
- Dziękuję że się o mnie martwisz, ale to już chyba na mnie czas...
- Nie idź jeszcze! - niedźwiedź przestał mnie przytulać. Spojrzał mi głęboko w oczy, po czym niespodziewanie mnie pocałował. Byłam zaskoczona, jednak oddałam pocałunek.
- W-woah... - szepnęłam.
- Przepraszam... - powiedział cały czerwony. Zachichotałam.
- Nic się nie stało. Kocham cię Freddy.
Chłopak się uśmiechnął.
- Tylko... Czy robot i człowiek mogą być razem?
- Cóż... Nie wiem, ale możemy utrzymać to w tajemnicy - puścił do mnie oczko.
- Dobrze - odpowiedziałam rozbawiona. - A teraz, muszę już wracać. Jeśli nie zamkną tej pizzerii, będę cię odwiedzać. A jak zamkną.. Może spróbuję cię stąd wyciągnąć?
- Powodzenia - zaśmiał się po czym pozwolił mi wstać. Pomachałam do niego na pożegnanie i wyszłam z budynku.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Prosz, kolejny shot.
Teraz się zdziwicie bo aktualnie jestem z niego najbardziej zadowolona XD
Wyczekujcie kolejnych shotów, a teraz bayo!
~Galia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top