Bakugo x Reader
Na zamówienie strawbery_short_cake
Była godzina 5 rano. Całą noc nie mogłam spać, zbyt podekscytowana nową szkołą. Szybko ubrałam się w mundurek, przejrzałam się w lustrze i pobiegłam zjeść śniadanie.
Na dole stała już moja mama.
- A co ty tak wcześnie hmm? - zapytała zdziwiona.
- Dzisiaj pierwszy dzień w U.A! Strasznie się cieszę! - odpowiedziałam po czym zaczęłam wcinać płatki które dała mi mama.
- Nie śpiesz się tak, te płatki ci nie uciekną.
Po zjedzeniu, spakowałam plecak i szybko wybiegłam z domu.
Dotarłam na miejsce po 20 minutach. Szkoła była ogromna, wokół kręciło się mnóstwo osób z różnymi quirkami. W porównaniu z innymi, moja indywidualność była bardzo słaba.
Weszłam do środka. Wszystko wyglądało wręcz niesamowicie. Zaczęłam szukać swojej klasy. W końcu znalazłam. Ogromne drzwi, z napisem "1-A". Otworzyłam je. Wchodząc do środka nie zauważyłam stojącego przede mną chłopaka. Potknął się i prawie by się wywrócił, jednak jakoś utrzymał równowagę.
- Jejku, bardzo przepraszam, nie chciałam. - szybko odpowiedziałam zdenerwowana.
- Nic się nie stało - odpowiedział, po czym odwrócił się w moją stronę. Miał zielone loki, szmaragdowe oczy i piegi - Jestem Izuku Midoriya, ale możesz mówić mi Deku.
- [T.I. T.N], miło mi cię poznać Deku - uśmiechnęłam się przyjaźnie.
Midoriya nagle osłupiał, wpatrując się w stronę drzwi. Czerwonooki blondyn z fryzurą jakby go piorun trzasnął, wszedł do sali.
- K-k-kacchan? - powiedział przerażony.
- Deku.. - mruknął niezadowolony blondyn i usiadł przy jednej z ławek.
- Kto to jest? - zapytałam Izuku.
- To Kacchan, mój... Przyjaciel z dzieciństwa.. Jest trochę... Wybuchowy.
- Mhm.. To nawet widać - zachichotałam.
Niespodziewanie do sali wszedł nauczyciel. Spojrzałam na niego i pomyślałam:
"O MÓJ BOŻE, PRZECIEŻ TO ERASER HEAD!!"
Podeszłam do jednej z ławek.
- Przepraszam, mogę tu usiąść? - zapytałam się brunetki, która już tu siedziała.
- Jasne! - odpowiedziała wesoło dziewczyna i poklepała krzesło obok niej, wskazując mi żebym usiadła. - Jestem Uraraka Ochako, a ty?
- [T.I, T.N] - powiedziałam, rozpakowując swoje rzeczy.
- Piękne imię [T.I]-chan!
- Dzięki.. Twoje też Ochako.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Lekcje minęły dość spokojnie. Wciąż się ekscytowałam tym że uczy nas Eraser Head (teraz mogę na niego mówić Pan Aizawa!). Usiadłam na jednej z ławek, gdy nagle przeszedł koło mnie ten blondyn.
- Cześć Kacchan - powiedziałam do niego. Ten odwrócił się, widocznie wkurzony.
- Jak ty na mnie powiedziałaś?! - krzyknął zdenerwowany.
- Emm... No, Deku tak na ciebie mówił.
- Deku, to Deku, niech se mówi jak chce. Ale ty, nie powinnaś tak mówić idiotko.
- Dobra sory - przewróciłam oczami.
- Już ja ci dam, "Dobra sory" - Kacchan chciał się na mnie rzucić, ale ktoś go zatrzymał.
- Bakugo, uspokój się - powiedział czerwonowłosy chłopak. - Przepraszam cię za niego, szybko się denerwuje. A przy okazji jestem Kirishima.
- [T.I] - powiedziałam z uśmiechem.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Po szkole, poszłam na spacer do parku. Na nieszczęście na jednej z ławek siedział Bakugo. Oczy miał zamknięte, na uszach słuchawki.
Po cichu przeszłam koło niego. Jakaś rzecz sprawiała że nie mogłam przestać się na niego patrzeć. Po paru minutach, w końcu się otrząsnęłam i poszłam dalej zwiedzać park.
Dotarłam do domu pół godziny później. Tata siedział na kanapie, oglądając telewizję, a mama była w kuchni, najprawdopodobniej gotowała.
- [T.I]? - zawołała z oddali mama.
- Tak, to ja mamo! - zdjęłam buty i kurtkę, po czym poszłam się przywitać.
- Cześć - powiedziałam wchodząc do kuchni i przytulając mamę. Było tak jak myślałam. Mama ubrana w swój ulubiony fartuch, trzymała w ręce patelnię i obracała naleśniki.
- Hej skarbie. Jak pierwszy dzień w szkole?
- Super było - odpowiedziałam krótko, po czym poszłam przytulić tatę i do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko. Nie wiedzieć czemu wciąż myślałam o Bakugo.
Przy obiedzie, głowę oparłam na ręce i powoli jadłam naleśniki.
- Coś nie tak [T.I]? - zapytała mama.
- Nie, nic - westchnęłam. Tajemniczy blondyn z mojej klasy utknął mi w głowie. Nie mogłam przestać o nim myśleć.
- Pewnie się zakochała - zaśmiał się tata.
- Co? Ja, nie...
- Całkiem możliwe. No, skarbie powiedz. Jakiś chłopak wpadł ci w oko? - zapytała żartobliwie mama.
- Em.. No.. Tak jakby..
Rodzice uśmiechnęli się i wstali, by zanieść puste talerze do zlewu.
Cała czerwona, dokończyłam jedzenie, i pobiegłam do swojego pokoju, gdzie zamknęłam się na klucz i przesiedziałam tam do końca dnia.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
2 miesiące później
Jak zwykle szłam powolnym krokiem do szkoły. Kiedy byłam blisko, ktoś położył dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się. Mężczyzna w kapturze patrzył się na mnie z przerażającym uśmiechem. Na twarzy miał mnóstwo blizn. Drugą ręką drapał się po szyi. Ramię zaczęło się rozpadać. Nie umiałam się poruszyć. Chciałam wołać o pomoc, jednak nikogo nie było w pobliżu. Mogłam tylko patrzeć jak powoli się rozpadam. Piekło i bolało niemiłosiernie.
Nagle mężczyzna zdjął rękę. Upadłam na kolana, łapiąc się za ramię. Usłyszałam odgłos eksplozji i biegania. Koło mnie ktoś stanął.
- Wstawaj [T.I].
Bakugo podał mi rękę. Chwyciłam ją i powoli wstałam.
- K-kto to był?
- Shigaraki. Obrzydliwy typ. Nie potrafi używać pomadki do ust i ciągle się drapie. I do tego jego quirk... Ble.
Prawie bym się zaśmiała na cały głos, jednak ból nie pozwolił na śmiech.
- Dobra, chodź muszę cię zaprowadzić do Aizawy. Nie wygląda to zbyt dobrze - powiedział, spoglądając na moje ramię. - I może gdy ci się zagoi, zabiorę cię na trening, bo z samoobrony najlepsza nie jesteś.
Gdy dotarliśmy do szkoły, od razu wszyscy nauczyciele i uczniowie zainteresowali się moją ręką. Eraser Head natychmiast wziął mnie na ręce jakby to było coś bardzo poważnego, i zaniósł mnie do Recovery Girl. Ona szybko mnie wyleczyła i kazała mi nosić gips.
Miałam go na sobie parę tygodni, po czym nareszcie mogłam go zdjąć i cieszyć się zdrową ręką.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Było popołudnie. Ubrałam się w mój bohaterski strój i wyszłam z domu. Skierowałam się w stronę U.A. Pierwszy trening z Katsukim. Nauczyciele udostępnili nam salę treningową, więc nie musieliśmy się martwić że nas przyłapią. Dotarłam na miejsce i weszłam do środka. Bakugo już tam czekał. Ustawiłam się na przeciwko niego i rozpoczęliśmy trening.
Na początku krótka rozgrzewka, potem ćwiczyliśmy "strzelanie" z naszych mocy, a na koniec walka. Wydawało mi się że bitwa ciągnie się bez końca, jednak w końcu trening się skończył. Upadłam prawie nieprzytomna na ziemię. Bakugo nachylił się nade mną. Był... Zmartwiony? Trudno określić. Podał mi rękę.
- Wstawaj [T.I]. Przecież nie było tak źle.
- Nie dam rady wstać... - powiedziałam wyczerpana.
Chłopak tylko przewrócił oczami i podniósł mnie. Musiał być naprawdę silny, skoro zdołał mnie unieść. Zaniósł mnie do mojego domu (skąd on wiedział gdzie mieszkam i że rodziców nie ma w domu?). Położył mnie na kanapie, i natychmiast zasnęłam.
Obudziłam się po 30 minutach. Katsuki leżał obok mnie. On mnie.. Przytulał. Obejmował mnie w biodrach, chyba spał. Może się nawet nie zorientował. Ostrożnie zdjęłam ze mnie jego ręce. Tak się jakoś stało że go zbudziłam. Wstał, przeciągnął się, ziewnął i popatrzył na mnie zmęczonym wzrokiem. Nagle zorientował się co zrobił i zawstydzony odwrócił wzrok.
- S-sory.. - powiedział.
- Nie szkodzi - zachichotałam.
Zrobiło mi się nagle bardzo gorąco. Bakugo przybliżył się do mnie i przytulił. Odwzajemniłam uścisk. Po paru minutach chłopak się lekko odsunął, dotknął ręką mojego policzka, po czym delikatnie pocałował. Nie wiedziałam co zrobić. Coś mi szeptało do ucha że powinnam uciec, jednak nie potrafiłam. Zakochałam się. Nie mogłam nic poradzić.
Powoli się odsunęłam. Byłam cała czerwona na twarzy.
- [T.I]... Kocham cię... - powiedział zawstydzony chłopak.
- J-ja ciebie też! - odpowiedziałam szybko i schowałam twarz w dłoniach.
On się tylko uśmiechnął, wziął moje ręce, złapał je i jeszcze raz mnie pocałował. Na nieszczęście akurat wtedy do domu weszli moi rodzice. Odepchnęłam Bakugo, zdenerwowana.
- M-mama?! T-tata?!
- Aww, nasza córka ma chłopaka - powiedziała uszczęśliwiona mama
- N-nie, to nie tak! - strasznie się zawstydziłam. Ale przypał...
- Spokojnie - powiedział Bakugo. - Jestem Katsuki Bakugo i jestem chłopakiem [T.I]
- Miło poznać. Już sobie idziemy, a wy róbcie to co robiliście.
- Wiesz co [T.I], ja już se pójdę, rodzice pewnie się wkurwią że za późno wracam. Pa - powiedział chłopak i wyszedł. Ja szybko pobiegłam do pokoju i cała czerwona rzuciłam się na łóżko. Mam chłopaka! Nie mogłam w to uwierzyć.
Od tego czasu wszędzie chodziliśmy razem i byliśmy szczęśliwą parą
--------
WOW! SAMA W SIEBIE NIE WIERZĘ ŻE NAPISAŁAM 1290 SŁÓW!
Ale btw, mam nadzieję że one shot się spodobał.
Do zobaczenia!
~PaniDepreszyn
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top