Kuroo x Reader (haikyuu)
Dziewczyna stała przed szkołą wpatrując się w nią beznnamiętnym wzrokiem. Kilka dni temu wróciła do Japonii - była tu pierwszy raz od 3 lat. Gdy była mała musiała wyprowadzić się z Japonii do Polski. Mieszkała wtedy w Tokio z ojcem, bo jej rodzice byli rozwiedzeni. Kiedy jej matka zachorowała na raka, jej ojciec postanowił zawieść ją z powrotem do Polski. Dziewczyna nie miała jakiś super kontaktów z matką, ale nie chciała by umarła. [T/I] nie trzymało w Tokio nic... Oprócz jednej osoby.
*wiele lat temu*(xD)
Dziewczyna z czasów młodości nie utrzymywała znajomości. Nie za bardzo ją to obchodziło, więc i ludziom przestało zależeć na zaprzyjaźnieniu się z [K/W] włosą. Wszyscy odpuszczali oprócz jednego czarnowłosego koguta. Kuroo chodził za [T/I] aż ta nie przyznała, że są przyjaciółmi. Mieli wtedy po osiem lat.
Aż nadszedł dzień, kiedy dziewczyna musiała powiedzieć chłopakowi o wyjeździe, dlatego umówiła się z nim na spotkanie pod ich drzewem. Na miejscu była chwilę przed czasem, więc usiadła w cieniu wielkiego drzewa i czekała. Po chwili jej oczy zasłoniły dłonie. Dobrze wiedziała kto to.
- Kuroo? - spytała dziewczyna.
- Ejj!! Skąd wiedziałaś!? - krzyknął kogut, zabierając ręce.
Odwróciła się i zobaczyła roześmianego chłopaka. Wtedy serce podeszło jej do gardła. Spojrzała na niego smutnym wzrokiem na co jemu uśmiech od razu zszedł z twarzy.
- Co się dzieje [T/I]-chan? - Spytał chłopak podchodząc do niej.
- Kuroo... Ja.. Moja mama zachorowała... - przerwała na chwilę, a po jej policzku spłynęła łza. Chłopak widząc to, niezgrabnie ją przytulił. - Mój.. Mój ojciec... - mówiła przez łzy. - Muszę wracać do Polski... - powiedziała i wybuchnęła płaczem. Chłopak słysząc to mocniej zacisnął ramiona. Dziewczyna wtuliła się w niego cicho szlochając.
- Wiesz [T/I] obiecaj mi jedno.. - starał się być silnym, lecz jego głos się załamał. - obiecaj że wrócisz. - Dziewczyna kiwnęła głową. - A teraz! Czas na lody na osłodę!
Spędzili resztę tego dnia bawiąc się w najlepsze. Nie chcieli mieć smutnych wspomnień... Woleli zapomnieć. Następnego dnia gdy dziewczyna miała wyjeżdżać znalazła w skrzynce pocztowej list od Kuroo. Na kopercie było napisane "przeczytaj w samolocie". [T/I] schował list do torebki i nie wyjmowała, aż do wygodnego usadowienia się w fotelu samolotu. Otworzyła i zaczęła czytać.
" [T/I]-chan!
Pamiętasz gdy pierwszy raz się spotkaliśmy? Biegłaś wtedy korytarzem, prawie spóźniona na lekcje - wpadłaś mi na plecy... Odrazu zaczęłaś mnie przepraszać i pytać czy wszystko w porządku. Okazało się że chodziliśmy do tej samej klasy. Już wtedy mnie... Oczrowałaś? Tak, chyba można to tak nazwać. Wiesz... Masz bardzo ładny uśmiech :) Normalnie nie powiedział bym ci tego w twarz, ale gdy czytasz ten list jesteś pewnie w drodze do Europy. Wiesz [T/I]... Kocham cię. Myślisz pewnie że to młodzieńcza miłość i że przeminie, ale ja wiem że nigdy nie pokocham nikogo oprócz Ciebie, więc będę czekał... Czekał aż znowu się spotkamy. Mam nadzieję że ten list nie zerwie naszego kontaktu... Do zobaczenia!!!
Kochany Kogut <3"
Dziewczyna skończyła czytać list i już nie chamowała łez. Czuła jak spomiędzy jej palców ucieka całe szczęście jakiego miała zaznać w życiu. Odlatuje... Odlatuje od miłości swojego życia, której już nigdy może nie spotkać. Nie! Ona musi wrócić. Wrócić dla ukochanego!!!
*powrót do teraźniejszości*
Poprawiła torbę na ramieniu i wkroczyła do gmachu szkoły. Szła korytarzami, a niektórzy odwracali się za nią. W końcu to nie codzienny widok widzieć dziewczynę europejskiej urody w szkole w Japonii. Szłaś dalej, aż doszłaś do klasy w której miałaś mieć lekcje. Weszłaś do środka i usiadłaś na ostatnim miejscu zwracając tym uwagę wszystkich, w tym pewnego farbowanego blondyna, który na chwile oderwał wzrok od konsoli. W końcu zadzwonił dzwonek na lekcje.
Gdy rozpoczęła się przerwa, dziewczyna wyjęła z plecaka konsolę i zaczęła grać w swoją ulubioną grę. Nie wychodziło jej to za bardzo, kiedy czuła na sobie wzrok innych.
- Nie możesz się skupić? - Słysząc cichy głos podniosłaś głowę znad konsoli. - Kozume Kenma. Też lubię tą grę. - Dziewczyna zainteresowała chłopaka nie tylko tym że grała w gry, ale także tym że zgadzała się z pewnym opisem. - Wiesz jest w szkole miejsce, gdzie będziesz mogła się bardziej skupić. Chcesz to mogę cię zaprowadzić. - Chłopak sam nie wierzył że udało mu się wypowiedzieć taką ilość zdań za jednym razem. Dziewczyna przeniosła wzrok z chłopaka na klasę i po chwili kiwnęła głową. Kenma ruszył w kierunku drzwi, a [T/I] podreptała za nim. Po chwili byli na miejscu. Usiedli w cieniu pod drzewem. Było tu mało uczniów, więc dziewczyna mogła się odstresować.
- Który masz level? - Spytała zaglądając chłopakowi przez ramię na co ten lekko się spiął. - Ja mam 76.
- 65... Jak zaszłaś tak daleko?
- Grałam dniami i nocami i jakoś tak wyszło...
- Nie jesteś stąd prawda? Skąd znasz japoński hmm.. ? - Spytał chcąc się upewnić że myśli o właściwej osobie.
- [T/N] [T/I]. Kiedyś mieszkałam w Japonii, ale musiałam przeprowadzić się do Polski. - Wytłumaczyła dziewczyna wyraźnie smutniejąc, a Kozume nie miał już wątpliwości do tego z kim siedzi. On jako jedyny znał historię z dzieciństwa Kuroo. Już miał się odezwać gdy usłyszał krzyk.
- KENMA!!!!! - chłopak słysząc swoje imię spojrzał na Kuroo który biegł w jego stronę. [T/I] nie zwróciła na to zbyt dużej uwagi, będąc zajęta graniem w grę. Kogut w tym czasie zdążył podbiec do chłopaka.
- No Kenma widzę że przygruchałeś sobie piękną towa... - urwał gdy spojrzenie [T/I] i jego spotkały się. Od razu rozpoznał te kocie przeszywające [K/O] oczy i [D/W] [K/W] włosy. Nic się nie zmieniła od czasów dzieciństwa.
Widząc te czarne włosy upodabniające właściciela do koguta i oczy przeżywające ją na wylot, [T/I] wypuściła z rąk konsole.
-[T/I]... - Tyle zdołał z siebie wydusić kapitan Nekomy. Dziewczyna podniosła się i stanęła z nim twarzą w twarz. Czuła jak serce bije jej niemiłosiernie szybko. Stał tu. Stał tu przed nią. Był na wyciągnięcie ręki. Jej miłość... Tak, nigdy nie przestała go kochać, lecz czy on dalej czuł to samo? Stała teraz przed nim i patrzyła mu w oczy. Na dnie jej serca zaczęło wzbierać niepokojące, bardzo silne uczucie. Co jeśli on jej nie kocha? Co jeśli to już przeminęło? Co jeśli...
Jej myśli przetrwały ramiona, przyciągające ją do właściciela łapczywie, lecz także z niesamowitą delikatnością, jakby była najcenniejszym skarbem i jakby miała się zaraz potłuc. Kuroo schował twarz w jej ramię, a ona sama mocno ścisnęła drżącego chłopaka. Nie chamowała łez. Przelała w ten uścisk całą swoją tęsknotę, ból i wielką miłość. Stali tak nie zważając na dzwonek dający znać uczniom, że pora wracać do klas. Kenma ruszył w stronę klas, a oni dalej łapczywie chłonęli swoją bliskość. Po tylu latach rozłąki było im to potrzebne.
-[T/I]... Czy... Przeczytałaś tamten list? - zapytał Kuroo łamiącym się głosem, wciąż przytulając dziewczynę.
Czyli jednak... To wszystko miało się zaraz rozpaść. To nic nie znaczyło... Ten list to tylko głupi żart, który zmarnował dziewczynie całe życie. Młodzieńca miłość przemin...
-Wiesz to co tam pisałem... Ja... Nadal cię kocham... Odkąd wyjechałaś nie było dnia, w którym bym o tobie nie myślał. O twoich pięknych [K/W] włosach, o przenikliwych [K/O] oczach i o twoim szczerym uśmiechu. Nie było dnia, w którym nie wspominałbym chwil spędzonych razem... - Z każdym jego słowem robiło się jej ciepłej na sercu. Kochał ją, nic innego w tej chwili się nie liczyło. - Wiem że możesz nie odwzajemniać moich uczuć... - Jego głos się załamał. - Ale... ja... - nie dała mu dokończyć, tylko zamknęła jego usta swoimi. Smakowały tak... Słodko. Jak truskawki lub inne owoce. Lekko spieszchnięte, ale ciepłe - właśnie tak je sobie wymarzyła. Kuroo stał w bezruchu z szeroko otwartymi oczami, które po chwili zamknął i zaczął oddawać pocałunek. Tak bardzo z sobą tęsknili.
Gdy się od siebie oderwali by zaczerpnąć powietrza, [T/I] szepnęła mu do ucha:
- Też cię kocham, kogucie...
***
Ohayo!
To mój pierwszy shot, więc nie bijcie za błędy itp.
Mam nadzieję że miło wam się czytało i zachęcam do zgłaszania zamówień pod specjalnie wydzielonym rozdziałem!
Do napisania!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top