Kiji Mitsuba x Reader "Piercing"
Informacje: Większość One shota dzieje się gdy Kiji nie był jeszcze strażnikiem.
†††††††††††††††††††††
- Nie znają się na modzie! - warknąłem ciskając nowym magazynem modowym w szklany stolik.
- Ej! Nie mam zamiaru kupować następnego! - usłyszałem krzyk mojego szefa, który aktualnie robił tatuaż na plecach jednej z klientek. Prychnąłem pod nosem, rozsiadając się na fotelu obrotowym, krzyżując ramiona na piersi. Jak on może nie przejmować się, że łączą kolory neonowe ze sztucznym futrem?! A nie... Zaraz, to prosty dziad, który widzi tylko swój salon. Zaśmiałem się pod nosem. Moje rozmyślania przerwał charakterystyczny dzwonek, świadczący o tym, że ktoś wszedł do lokalu.
- Dzień dobry... - ten głos i ta uroda, czy to anioł? Długie granatowo-czerwone włosy spięte w kucyka, obcisłe, czarne spodnie, luźna koszula i te złote oczy... - Ekhem - otrząsnąłem się, widząc i słysząc nowego klienta blisko biurka.
- Dzień dobry! W czym mogę pomóc? - oparłem się przedramionami o szklany blat.
- Chciałbym spytać, czy jest możliwość zrobienia lobe¹ na miejscu? - patrzyłem się w prost w jego oczy, słuchając go uważnie.
- Hmmm... Akurat jeden z klientów odwołał wizytę, więc mogę pana przyjąć... - sprawdzałem w swoim notatniku, jednak szybko odwerwłem od niego wzrok słysząc wstrzymany oddech.
- Nie jestem żaden "pan", nie jestem aż tak stary! - trochę rozbawiła mnie jego postawa i krzyk podobny do kobiety. - Proszę mi mówić Kiji~ - wyciągnął w moją stronę dłoń, lekko dygając.
- Oczywiście, ja jestem [Imię]. - uścisnąłem jego dłoń. - Proszę usiąść, ja wszystko przyszykuje. - Kiji jedynie kiwnął głową i usiadł na dużej kanapie pod ścianą. Szybko przekazałem chłopakowi z personelu, który miał okienko, żeby zajął się recepcją, bo mam klienta, po czym pobiegłem przygotować wszystko. - A więc zapraszam. - uśmiechnąłem się do złotookiego, a ten odpowiedział mi tym samym. - Ma pa- Znaczy czy masz jakieś kolczyki przy sobie? - mruknąłem, gdy Kiji usiadł na fotelu.
- Ah oczywiście~ - z kieszeni wyjął niewielkie pudełeczko, a gdy otworzył je ukazały się prawdopodobnie złote kolczyki z czarnymi cyrkoniami.
- Piękne... - westchnąłem, przygotowując płatek ucha do zabiegu.
- Ha~ No oczywiście, że są~ Były robione na zamówienie~ - uśmiechnąłem się cicho prosząc, aby nie ruszał się, szybko przekłuwając ucho. Usłyszałem jedynie cichy syk gdy przykładałem wacik do niewielkiej rany, a gdy krwawienie ustało założyłem kolczyk i to samo zrobiłem z drugim uchem.
- I gotowe~ Proszę przez najbliższe sześć tygodni nie zdejmować kolczyków i dobrze dbać o higienę. - wyrzuciłem poplamioną krwią watę do śmieci, po czym powróciłem wzrokiem na niego. Uniosłem brew widząc jak chłopak z zachwytem przegląda się w niewielkim lusterku.
- Hm? Ah, proszę o wybaczenie... - zaśmiał się zakłopotany. Ja jedynie machnąłem dłonią, że nic nie szkodzi.
- Zapraszam do recepcji. - wskazałem na drzwi, a złotooki od razu poderwał się podszedł do ów miejsca. - Karta, gotówka? Jeszcze polecam kupić studex'a. - powiedziałem moja formułkę, czekając na odpowiedź.
- Karta i poproszę~ - powiedział melodyjnym głosem, uśmiechając się. Podałem mu buteleczkę z płynem do odkażania, a ten wyjął niewielki kawałek plastiku, przykładając go do terminala. Charakterystyczny dźwięk oznaczał koniec transakcji. Oderwałem kawałek papieru, podając go chłopakowi, jako potwierdzenie zakupu.
- Zapraszamy ponownie i proszę polecać znajomym~ - uśmiechnąłem się, patrząc mu w oczy.
- Tak zrobię~ - pomachał na odchodne, znikając za drzwiami. Opadłem na fotel rozmarzony, mając nadzieję, że jeszcze kiedyś spotkam go.
*****
Dwa miesiące minęły, gdy widziałem swojego anioła. Cały czas miałem go w głowie, kij z tym, że widziałem go tylko raz na oczy, zakochałem się. Zawsze tak myślę o nim gdy kończę pracę i sprzątam recepcję kiedy już wszyscy poszli do domów. Westchnąłem ciężko, rozciągając się, co miesięczne pucowanie podłogi nie jest zbyt dobrym zajęciem na moje plecy.
- Przepraszam, jest już zamknięte... - mruknąłem, gdy usłyszałem dzwonek. Zdębiałem słysząc ostry ton, który powiedział żebym nie ruszał się oraz przeładowanie pistoletu. Obróciłem się powoli, jeszcze bardziej zdziwiłem się widząc mojego anioła w garniturze i długim płaszczem, który stał pomiędzy wyrośniętymi facetami.
- [Imię Nazwisko] zostajesz aresztowany pod zarzutem handlowania narkotykami. - spiąłem się... Skąd?... Kiji ukazał swoją odznakę, z której łatwo wyczytałem, że mam... Miałem do czynienia z detektywem. Przez szok jaki doznałem nie zorientowałem się kiedy zostałem zakuty i wrzucony do radiowozu.
*****
Bicia, przesłuchiwania i siedzenie w celi. Ile to już trwa? Dwa lata? Trzy? Chuj wie, nawet zasranego kalendarza nie mam, myślą, że zrobię z niego narkotyk czy jak? Usłyszałem zgrzyt zamka. Leniwie obróciłem się na bok w stronę drzwi, jednak szybko poderwałem się na równe nogi, nie mogąc uwierzyć w to co widzę.
- Widzę, że nie możesz beze mnie żyć, o aniele~ - zaśmiałem się kpiąc. Spięte granatowe, długie włosy, uniform strażnika, miętowe pióra na ramionach i makijaż, który przyćmiewa piękne tęczówki.
- Dla ciebie Pan Kiji... - fuknął, wskazując ruchem ręki, abym wyszedł. Zaśmiałem się, ruszając w jego stronę.
- To piękno, w którym się zakochałem, zasłania teraz tapeta. - prychnąłem, gdy przechodziłem obok niego. Świeżo upieczony strażnik jedynie krzyknął na mnie, że jego makijaż podkreśla jego urodę. Zaśmiałem się na te słowa, straciłem swojego anioła pod grubą warstwą fałszu i bez pięknych kolczyków.
*****************
785 słów
¹Lobe - podstawowy rodzaj kolczyka, robi się je w po środku płatka ucha
Tada~ Coś się w końcu napisało~ Jestem tak średnio z tego zadowolona, ale może komuś się spodoba~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top