Unforseen Consequences
Nie wiedziała jak długo widziała ciemność jak pod swoją kopułą. Generalnie to nie dziwne, nawet jakby wiedziała, to i tak by nie wiedziała, bowiem należała do skończonych debili. Tak skończonych debili, że aż nie zasługiwała na narrację pierwszoosobową, mimo iż to Retconningowy FanFiction do Portala. Normalnie czy dało się posiadać mniej punktów IQ niż ona? Chociaż nie, dało się, przecież Czarnek, psy oraz psiarze nadal istnieli, fak. Niemniej, Claire i tak nie znajdowała się wiele wyżej. No ale miała wrażenie, że ciemność jak pod swoją kopułą widziała ledwo kilka minut, mimo iż w rzeczywistości mogło minąć nawet kilka godzin. Jednak w końcu zaczęła się budzić, a przed otworzeniem swoich brzydkich jak ona sama oczu, a właściwie oka, przecież ona jednego nie miała, bowiem uciekło od jej NadZjebania, usłyszała przyjemną dla ucha muzyczkę. Niestety nie „Brain Freeze" z soundtracku do Command and Conquer Red Alert 2: Yuri's Revenge, ale Still Alive nadal jest przyjemną nutą, więc ta. No ale w końcu otworzyła oko, bowiem wreszcie by wypadało, leń pierdolony.
Nad sobą ujrzała taki ekscytujący widok, że aż klawiatura mnie się przez chwilę zacięła z zachwytu. Otóż widziała nad sobą jakąś szybę, a nad nią wysoooko w chuj sufit biały, ale przez światło wiszącej pod sufitem i włączonej lampy kolor wydawał się szary. Dostrzegała też, że ściany pomieszczenia, w którym się obudziła, zostały stworzone ze szkła, a z tyłu widziała fragment jakiegoś zegara w kształcie elipsy, chociaż kij wiedział czy to faktycznie elipsa. Tak wyglądał, co poradzić. Pod sobą z kolei czuła jakiś średnio wygodny materac oraz poduszkę znajdującą się tak nisko, że aż szok, normalnie jak mogło się dać na tym leżeć to ja nie wiem. Nie zdążyła się jednak dłużej nad czymkolwiek zastanowić, bowiem cóż za plot twist, szyba rozsunęła się, umożliwiając temu kasztanowi wstanie. Dlatego też Claire wstała, w końcu wypadało ruszyć swoją leniwą dupę. No co się tak patrzysz, mówię ci tylko jaka jesteś. A masz pecha, bowiem niedawno kolejny psiarz mnie wkurwił swoim brakiem mózgu, a akurat ty nawinęłaś się jako worek treningowy. :3
Aaanyway, po podniesieniu dupska z łóżka, rozejrzała się, bowiem by wypadało, rozejrzała się po miejscu, do którego trafiła. Kiedy wstała, ujrzała przed sobą, za szybą oczywiście, ten sam zegar odliczający czas do otwarcia się wyjścia ze szklanej klatki, w której została zamknięta. Znaczy my wiemy na sto procent, że ten czas to czas do otwarcia się wyjścia, wszakże znamy tę grę na wylot, ale ta parówa tylko przypuszczała. W końcu po jej lewej stronie znajdowała się jedynie szara część ściany, a za szybą, pod zegarem na ścianie, znajdowały się dwa, nieznane Claire, wąskie urządzenia. Poza tym za ścianą dostrzegła też wyłączony, wysoki monitor oraz, na prostopadłej ścianie, pionowy i metalowy pas ściany. Zaś po odwróceniu się w prawą stronę dostrzegła niewielką szafkę z kwadratową dziurą w środku. Jednak, rzeczy znajdowały się tylko na górnej części owej szafki. Stało tam półokrągłe, biało-czarne radyjko z anteną oraz czerwoną, włączoną diodą. To właśnie owo radyjko grało przyjemną dla ucha melodię. Poza tym, na samej szafce stał brązowy kubek oraz leżała podkładka z klipsem zawierająca na sobie kartkę. Pod tą samą szybą stał również kibel, któremu ktoś nie opuścił klapy, jak niekulturalnie.
Nie miała pojęcia, jak się dostała do tego miejsca i co to właściwie za miejsce. Znaczy podejrzewała, że jakiś ośrodek, pewnie badawczy, bowiem po odwróceniu się w stronę szyby, koło której stało łóżko, dostrzegła kamerę oraz jakąś szybę na ścianie, za którą znajdowało się puste pomieszczenie. Nie, serio nie przychodziła jej do pustego łba żadna hipoteza na temat tego jak mogła dostać się w owo miejsce. W końcu pamiętała, że w nocy szła spać jak grzeczny bachor w swojej melinie, którą dumnie nazywała domem i tyle. Sądziła, że jako iż piastowała rolę Mary Sue, to nic, że z dołu hierarchii, to nie istnieli ludzie, którzy chcieliby ją gdzieś zamknąć. Oczywiście my wiemy, że istnieli tacy ludzie, na przykład królowa Mary Sue na tysiąc procent nie chciałaby mieć wśród swego ludu takiego ścierwa jak ona. Już lepiej byłoby ją zastąpić psem, a każdy wie, że psy to też NadGówno. Jednak mimo to wszystko wydawało się lepsze od Claire.
– Dzień dobry. – przywitała się GLaDOS, mimo iż Claire nie wiedziała jeszcze, że przemawiający do niej komputer zwał się GLaDOS – Witamy ponownie we wspomaganym komputerowo Aperture Science Enrichment Center. – rzekła, kiedy Claire spojrzała w kierunku wyglądającego specyficznie łóżka, na którym jeszcze niedawno leżała, skażając materac swoją obecnością – Mamy nadzieję, że twój krótki pobyt w komorze relaksacyjnej był przyjemny. – odparła, widząc, że łóżko posiadało kształt przywodzący na myśl kształt wielkiej kapsułki oraz znajdowało się na podwyższeniu – Twoja próbka została przetworzona i jesteśmy teraz gotowi do rozpoczęcia właściwego testu. – poinformowała, gdy Claire odwróciła się w kierunku szyby za nią i ujrzała, że wielki ekran uruchomił się, wyświetlając cyfrę „00" – Zanim jednak zaczniemy przypominam, że chociaż podstawowym celem działania centrum wzbogacania jest zabawa i nauka, można też odnieść poważne obrażenia. – poinformowała radosną wieścią, kiedy Claire podeszła do szafki i wzięła podkładkę pod kartkę, chcąc zobaczyć, co się na niej znajdowało – Ze względu na bezpieczeństwo własne i innych, powstrzymaj się od dotykania... – zaczęła, ale nie dokończyła, bowiem dopadło ją zwarcie czy ki chuj i zaczęła przez kilka chwil paplać coś, czego nawet w Opkolandii nie dało się zakwalifikować do miana słów.
Dodatkowo w tymże momencie żarówka lampki przygasła oraz posypało się trochę iskier. Dodatkowo GLaDOS powiedziała zdanie po hiszpańsku, które można przetłumaczyć jako „Proszę powstrzymać się od niepowodzenia. Wielkie dzięki.". Oczywiście Claire nie miała pojęcia, co i w jakim języku GLaDOS powiedziała, ale to dlatego, że poza swym ojczystym językiem nie znała żadnego innego. No co, nie należy wymagać od takiego pustaka znajomości więcej niż jednego języka. Znajomość jednego dodatkowego to już dla niej nie lada osiągnięcie. No co się tak gapisz, mówię czytelnikom prawdę o tobie, pora to zaakceptować.
– Cofnij się. – przerwała mój wywód GLaDOS, gdy Claire spojrzała w kierunku metalowej części szklanej ściany – Portal otworzy się za trzy, dwa, jeden. – zakończyła na razie swoją wypowiedź, kiedy po słowie „jeden" pomarańczowy portal faktycznie się otworzył.
Oczywiście akurat tym, że przed Claire otworzył się jebany portal, dziewczyna nie przejęła się. Wszakże żyła w Opkolandii, więc wiedziała, że takie rzeczy jak portale istniały. Zaciekawiło ją jedynie to, jak owy portal został uruchomiony. Mimo wszystko, w Opkolandii jedyny moment, kiedy widziało się portal, to ten, gdy ktoś posiadający Portal Creation owy wytworzył. Nie istniały jeszcze urządzenia umożliwiające tworzenie portali, a przynajmniej Claire nic o tym nie wiedziała. Znaczy jasne, po wyjrzeniu przez szybę zauważyła, że te portale musiały wytworzyć dwa wąskie urządzenia znajdujące się na ścianach po jednej i drugiej stronie, ale i tak. No, ale jako iż za wiele mózgu nie posiadała, to nie zastanawiała się nad tym jakoś specjalnie długo. Najpierw, przed przejściem przez portal, postanowiła spróbować zamienić się w wielkiego, niematerialnego orła i sobie radośnie spierdolić z tego miejsca.
Oczywiście jej się to nie udało i to nawet nie dlatego, że to miejsce jakoś blokowało nadprzyrodzone zdolności. Ja tej parówie po prostu nie pozwoliłam, co wy myślicie, że jakiś pałąg zepsuje mi plot twist, który niedługo się wydarzy? No bez przesady. Właśnie dlatego przy próbie zmienienia się w niematerialnego orła poczuła szarpnięcie i nic się nie wydarzyło, hehe. Jako iż mózgu to ona nie miała, to spróbowała jeszcze dwa razy, mimo iż każdy normalny zorientowałby się, że to bezcelowe. No ale wymagać od niej sensownych wniosków to jak wymagać od Niedzielskiego użycia mózgu. Niemożliwe. No ale najwidoczniej po trzeciej nieudanej próbie zorientowała się, że coś jest na rzeczy, bowiem, zniechęcona, po prostu ruszyła w kierunku portalu. Nie zastanowiła się nad tym wszystkim dłużej, bowiem należała do turbo debili i między innymi dlatego nie zasługiwała na narrację pierwszoosobową.
Jednak, nim wyszła, zauważyła w sobie dość istotną zmianę. Otóż, jej długie białe włosy zostały związane w kucyka. Ona sama została ubrana z jej normalnego ubioru w ten brzydki, pomarańczowy kombinezon. Nie, serio, przyznajcie, że kombinezon z pierwszego Portala wyglądał okropnie. Claire wyglądała w nim tak okropnie, że aż coś tam w tle zaczęło się topić od tego brzydkiego widoku. Dodatkowo jej buty zostały zdjęte i do gołych stóp zostały przyczepione jej wygięte, metalowe kijki. My wiemy, do czego owe miały służyć, ale skąd ona miała to wiedzieć, co nie? Jednak wyglądała przez to jeszcze okropniej niż normalnie, nie tak jakby kiedykolwiek wyglądała ładnie. Normalnie nie próbujcie sobie tego wyobrażać, bowiem mózg wam umrze od jej brzydoty w tym momencie. W sumie ona sama najwidoczniej uznała, że w tym ubiorze wyglądała chujowo do sześciennego sześcianu, bowiem nie wydawała się zadowolona tym, jak się obecnie prezentowała. No ale wyjść musiała, bowiem nie mogła wiecznie stać w tym miejscu, dlatego też wykonała to.
Po opuszczeniu pomieszczenia, podeszła jeszcze do ściany po prawej stronie, bowiem na niej wisiał wielki, włączony ekran. Informował on, że parówa Claire zwana znajdowała się w teście zerowym z ja pierdolę kurwa nie, sześciuset sześćdziesięciu sześciu. Ja nie mogę, kto wpadł na pomysł, aby takiego ułoma wsadzać do najdłuższego toru testowego, jaki Aperture miało do zaoferowania? Przecież to tor testowy dla największych koksów Opkolandii, czyli na przykład dla osób 2.0-update 1, a nie dla Mary Sue z dna hierarchii. W sumie Claire dało się określić mianem Anti-Sue, ale nie ważne. I tak nie powinna trafić do tego toru testowego, nie zasługiwała na to, aby w najlepszym torze na jaki wpadłam się znaleźć. Najwidoczniej też nie cieszyła się z faktu, że przed nią ta kliszowa ilość testów, bowiem patrzyła w kierunku ekranu z NadZażenowaniem. No ale na szczęście na razie doszła do testu, w którym nawet ona by nic nie zjebała. Wszakże jedyne podświetlone ikonki to informujące o tym, że dyspozytor napierdala kostkami oraz aby nie dostać takową w głowę. No ale cóż, wyboru nie miała, jej moce nie działały jak mój mózg na kartkówkach z TPL-u, więc musiała po prostu ruszyć swoją leniwą dupę i przejść przez pomieszczenia testowe.
Oczywiście od razu ruszyła w odpowiednim kierunku, omijając przy okazji pomieszczenie z którego wyszła i które znajdowało się pośrodku większego pomieszczenia. My to wiemy, bowiem my mamy mózgi, ale Claire to zdziwiło. Sądziła, że miejsce, z którego wyszła, znajdowało się za ścianą, którą zajmował niebieski portal. Ja nie mogę, ona ma ewidentnie najmniej mózgu w całym NadWszystkim. Jak można nie ogarnąć tak prostego faktu, lol? Normalnie aż komentarze mnie się kończą, a ta karakanka nawet właściwych testów jeszcze nie zaczęła. To się nazywa niedojebanie umysłowe, normalnie powinszować. No ale przynajmniej idąc w kierunku komory testowej pomachała kamerze, przynajmniej raz w życiu zdobyła się na zrobienie czegoś normalnego.
Jednak, jako iż Claire to bezmózga parówa, co wie każdy, kto czytał FanFiKKKtion o niej lub chociaż dotychczasowe dwie części mej analizy owego, to podczas tej drogi nie myślała za wiele. Często jej się to zdarza, więc nikogo to nie zdziwiło. No ale w końcu przekroczyła drzwi prowadzące do testu zerowego, ło. Tam, standardowo, zobaczyła wielki, czerwony przycisk z ikonkami na podłodze prowadzącymi do znajdującego się na ścianie czarnego znaku „X" na niebieskim tle. Drzwi, wait a minute, co tu się do jasnej upośledzonej stało, Wiesiek, znowu coś gmerałeś przy konstrukcji świata? Czemu te drzwi są na podłodze, ej. Jasne, to oryginalne, ale nawet jak na Opkolandię wygląda głupio. A fakt, że ten znak „X" nadal widniał na ścianie w tym nie pomagał. Przynajmniej znaki wskazujące na wyjście znajdowały się nad właściwymi drzwiami, a nie. Poza tym, znajdował się tu też dyspozytor, który wyrzucił kostkę. Oczywiście to, że drzwi znajdowały się w nietypowym miejscu nie zdziwiło Claire, bowiem po pierwsze wiadomo czemu, a po drugie żyła w Opkolandii, więc na dobrą sprawę takie akcje nie powinny jej dziwić. No ale ten test wiedziała jak zrobić i kurde nie dziwne, każdy to wiedział. Dlatego też od razu podeszła do kostki, wzięła ją i zaniosła na przycisk, tym samym otwierając drzwi. Done.
– Wspaniale. – zachwyciła się GLaDOS, gdy Claire zwycięsko ruszyła w kierunku drzwi, mimo iż dopiero co przeszła test zerowy z sześciuset sześćdziesięciu sześciu – Po zakończeniu każdego testu przejdź do komory transportowej. – powiedziała, kiedy parówa numer jeden wskoczyła w drzwi i siłą Opkolandii została obrócona tak, aby stanąć na podłodze.
Trafiła do pustego pomieszczenia, zakończonego korytarzem prowadzącym do windy, ale nie tej normalnie znanej z pierwszego Portala, ale tej z drugiego. No tylko komora transportowa wyglądała jak ta z pierwszej części gry, przez co to wszystko wyglądało jeszcze bardziej nietypowo. Kurde, nawet siatka dematerializująca wyglądała jak ta z drugiego Portala, co tu się odjaniepawlało. Nie narzekam oczywiście, windy i siatki dematerializujące w drugim Portalu wyglądają znacznie lepiej niż w pierwszym, ale i tak dość dziwnie się to prezentowało. No ale jako iż Claire siatki dematerializującej nie znała, to podeszła do niej i przyjrzała jej się.
– Najpierw jednak zwróć uwagę na żarzące się pole cząsteczek w przejściu. – przemówiła GLaDOS, gdy Claire zlustrowała wzrokiem siatkę ze wszystkich stron – To Siatka Dematerializująca Aperture Science, która powoduje wyparowanie każdego przechodzącego przez nią niedozwolonego przedmiotu, na przykład Obciążeniowej Kostki Magazynującej Aperture Science. – poinformowała, kiedy Claire jednym zdaniem zastanowiła się, jak właściwie ta siatka działała, ale szczerze nie miała zielonego pojęcia, jak nawet w Opkolandii ktoś mógł takową stworzyć.
W sumie kurde nie dziwne, bowiem w Opkolandii poza tym ośrodkiem siatki dematerializujące nie funkcjonowały. No ale obecnie, jako iż ten orzeszek, który miała w głowie i nazywała mózgiem nie pozwolił jej się nad tym dłużej zastanowić, przekroczyła po prostu siatkę. Znaczy, lol, próbowała przekroczyć, ale gdy w nią weszła dało się słyszeć taki dźwięk, jaki wydaje kostka podczas dematerializacji i siatka zdezintegrowała ją. X"""DDD
– XD – skomentowała zaistniałą sytuację GLaDOS, szpanując swoją umiejętnością mówienia emotikonkami.
Tego to się nikt nie spodziewał, ale w sumie dobrze, że siatka tak zadziałała na Claire. Przynajmniej teraz Opkolandia stała się szczęśliwszym miejscem, bowiem pozbyła się największego NadDebila NadWszystkiego...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top