[One-Shot] Idol
To było nieskończenie wielkie, białe pomieszczenie umiejscowione gdzieś w nieznanym nikomu miejscu. Znajdowały się tu wszystkie postacie fikcyjne, jakie kiedykolwiek zostały wymyślone przez ludzi, a wokół nich byli ich fani. Jednak, tylko jedna osoba się tu znajdująca, nie miała ani jednego fana. Był to Slade Wilson. Stał on oparty o ścianę i patrzył na innych. Smutno mu się robiło. Mimo wszystko, pozostawało mu czekać, aż trafi się tu jakiś jego zwolennik.
Jakiś czas potem, obok niego przeszedł Brother Blood ze swoją grupką fanek. Slade zdawał się ich nie zauważać. Chwilę potem, przystanęli, a następnie Brother Blood spytał:
- Nadal nie masz fanów?
Po usłyszeniu tego pytania, Slade odwrócił się i odpowiedział:
- Tak. Nie mogę uwierzyć w to, że nawet ty masz fanów, a ja ani jednego. A przecież oboje jesteśmy czarnymi charakterami.
- Nie martw się. W końcu jakiś się trafi. Ja też długo czekałem na pierwszego fana. A teraz mam ich całą gromadkę. – Odpowiedział jego rozmówca.
- No niby tak, ale wiesz, ile ja już czekam? Mam wrażenie, że ludzie o mnie zapomnieli.
- Na pewno nie zapomnieli. Popatrz. Nawet taka postać jak Grzegorz Antychryst ma dwie fanki, a wiesz, że on pochodzi z FANOWSKIEJ, internetowej serii.
- W sumie...Coś w tym jest.
Jednak, po tej rozmowie, Brother Blood poczuł, że jedna z jego fanek zawisła na nim, oplatając ręce wokół jego szyi. Od razu odwrócił się. Widząc, że była to Alice, powiedział:
- Alice, złotko, nie wieszaj się na mnie.
Po tych słowach, dziewczyna puściła go. Ten zaś, odwrócił się i rzekł do Slade'a:
- Więc nie przejmuj się. Ja też długo czekałem, a teraz mam całą rzeszę fanek!
Po czym nieco odwrócił głowę i pocałował jedną z nich, czyli Cornelię. Kiedy to zrobił, wszystkie się do niego przytuliły.
- No, ale dobrze. My już idziemy. – Odparł Brother Blood.
- Spoko – Powiedział Slade.
Po tej rozmowie, Brother Blood oraz jego grupka fanek odeszli.
Gdy Slade został sam, z nudów wyjął swój telefon, podłączył do niego słuchawki, włożył je do uszu, włączył muzykę i zaczął ją słuchać. W tym samym czasie, obserwował innych i patrzył w kierunku drzwi, oczekując na swojego pierwszego fana...
Jakiś czas później, obok niego przejechał Brain. Obok niego, szło dwóch jego fanów. Slade zdawał się ich nie zauważać. Chwilę potem, Brain oraz jego fani zatrzymali się, po czym powiedział on do Slade'a:
- Nadal bez fanów?
Po tym pytaniu, Slade wyjął słuchawki z uszu, odwrócił się i odpowiedział:
- Tak...Niestety. Nie mogę uwierzyć w to, że wy wszyscy macie zwolenników, a tylko ja jeden jestem sam.
- Nie martw się. Ja też nie mam dużo fanów, ale nie narzekam. – Odparł Brain.
- Ale ty przynajmniej jakichś masz.
- W sumie racja. Ale nie przejmuj się. Na ciebie też przyjdzie czas.
- Każdy mi to powtarza i jak na razie ten dzień nie nadszedł.
- Może dziś będzie ten dzień. Kto wie...
- Oby. Wystarczająco długo czekam.
- Pomyśl, że ja również długo czekałem na pierwszego fana. I się doczekałem.
- Jakby tak na to spojrzeć, to masz rację.
- Widzisz. Więc cierpliwości. No, ale my już idziemy.
- Spoko
Po tej rozmowie, Brain i jego dwóch fanów oddalili się. Zaś Slade ponownie zaczął słuchać muzyki i obserwować innych...
Po około godzinie, obok niego przeszła Terra oraz cała rzesza jej fanów. Slade widocznie nie zwrócił na to zbytniej uwagi. Jednak, po chwili, przystanęli oni, po czym Terra spytała:
- Nadal?
W tym momencie, wyjął on słuchawkę z ucha, odwrócił głowę i odpowiedział:
- Tjaa...Czekam, czekam i nic.
- Spoko. W końcu zyskasz jakiegoś zwolennika. – Odparła
- I mówi mi to osoba, która znalazła swojego pierwszego fana dwa dni po znalezieniu się tutaj...
- Bo ja po prostu jestem fajna.
- Chciałabyś
Po tej rozmowie, Terra oraz jej fani odeszli, a Slade kontynuował to, co zaczął...
Dwie godziny potem, drzwi do pomieszczenia otworzyły się. Stała w nich jakaś dziewczyna.
Była ona dość niska i szczupła. Miała długie, białe i pofalowane włosy. Jedno, lewe oko miała koloru brązowego, a drugiego albo nie miała, albo było ono ślepe, gdyż miała na nim czarną opaskę na oko. Miała także nos jak haczyk i małe, wąskie usta. Na sobie miała bardzo długi, czarny płaszcz. Pod nim, miała czarny kombinezon z długim, szarym, metalowym kołnierzem. Jego góra była w kształcie długiego, szarego prostokąta, a dół w kształcie szarego trapezu z zaokrąglonym dołem i trzema szarymi, dużymi śrubami na nim. Na rękach, udach, kolanach i łydkach miała szare, metalowe blachy pooddzielane na trzy prostokąty czarnymi pasami. W pasie miała szary, metalowy pas z różnymi przegródkami. Buty także miała szare, duże i ciężkie. One również były przysłonięte płaszczem.
Z podekscytowaniem szukała ona swojego idola, Slade'a. W końcu, zauważyła ona go, stojącego pod ścianą. Od razu pobiegła ona w jego kierunku...
Tymczasem, Slade nadal słuchał muzyki i obserwował innych. Jednak, po chwili, ujrzał że podbiegła do niego jakaś białowłosa dziewczynka. Widząc ją, od razu wyjął słuchawki z uszu. W tym momencie, dziewczyna powiedziała:
- Dzień dobry!
- A dzień dobry, dziecko. Co tu robisz? Zgubiłaś swojego idola? – Odpowiedział
Po tych słowach, ku jego zdziwieniu, przytuliła się ona do niego i powiedziała:
- Nie zgubiłam...Pan jest moim idolem.
W tym momencie, podniósł on ją i również przytulił, a następnie, ze łzami szczęścia w oku, powiedział:
- Oh...To miłe...
Jednak, chwilę potem, ujrzał on pod równoległą ścianą stojącego Brata Krwiaka oraz jego grupkę fanek. Chwilę potem, uśmiechnął się on do Slade'a, a następnie pomachał mu. Ten zaś, odmachał.
Parę minut potem, gdy emocje opadły, Slade postawił dziewczynkę z powrotem na podłogę i zapytał:
- Naprawdę jestem twoim idolem?
- Tak! Nie myślałam, że kiedykolwiek cię spotkam! – Odpowiedziała ze słyszalnym podekscytowaniem w głosie.
- Tak w ogóle, to jak się nazywasz? Podejrzewam, że ty wiesz o mnie praktycznie wszystko, ale ja ciebie nie znam.
- Kornelia Horodecka. I faktycznie, wiem o tobie WSZYSTKO!
Po czym słodko się uśmiechnęła i na chwilę zamknęła oko.
- Taaa...Ewidentnie trafiła mnie się psychofanka. – Odparł Slade, po czym dodał:
- Wiem, że pytanie może nie na miejscu, ale co ci się stało z prawym okiem?
- Nic. Popatrz – Odpowiedziała, po czym nieco uniosła opaskę, którą miała założoną na oko.
Rzeczywiście, dało się dostrzec, że miała ona prawe oko i, że nie było ono ślepe, gdyż po jego odsłonięciu zwężyła się jego źrenica. Widząc to, Slade spytał:
- To w takim razie, dlaczego masz je zasłonięte?
- Odpowiedź jest prosta: Chciałam się do ciebie upodobnić. – Odpowiedziała
- Tjaaa...Rzeczywiście jesteś psychofanką. – Rzekł Slade, po czym zapytał:
- Tak w ogóle, to co robimy?
- Może zagramy w karty? – Zaproponowała Kornelia, po czym wyciągnęła z kieszeni płaszcza pudełko z kartami.
Po zobaczeniu tego, Slade spytał ze zdziwieniem:
- Lubisz grać w karty?
- Tak. To chyba zupełnie normalne. – Odrzekła
- W sumie racja. No, ale dobrze, możemy.
Po tej rozmowie, usiedli na podłodze i rozpoczęli grę. Grali w pokera. W czasie gry, Slade zapytał:
- W ogóle, to jak dowiedziałaś się o tym miejscu?
- Kiedy któregoś dnia ponownie, już któryś raz, czytałam informacje o tobie, w pewnym momencie natrafiłam na informacje o owym pokoju. Była tam też jego lokalizacja. Widząc, że miałam szansę się z tobą spotkać, od razu się tu udałam. – Opowiedziała
- Ale ty wiesz, że to pomieszczenie jest w przestrzeni kosmicznej, daleko od Ziemi? Czym się tutaj dostałaś?
- Statkiem kosmicznym. Proste.
- No nie do końca. Statki kosmiczne raczej nie są dostępne dla zwykłych ludzi. Więc skąd go miałaś?
- Zbudowałam sobie. Zajęło mi to wiele lat, ale w końcu udało mnie się. A, wyprzedzając twoje prawdopodobne pytanie, nauczyłam się nim sterować w symulatorze na komputerze.
- Czyli mam rozumieć, że mam do czynienia z nadzwyczajnie inteligentną dziewczyną?
- Ojjj...Bez przesaaady...
- I skromną...
- Oj przeeestań...
Lecz, po tej rozmowie, nastała cisza, a Slade i Kornelia kontynuowali grę.
Jednak, w którymś momencie, obok nich przeszedł Grzegorz Antychryst wraz ze swoimi dwiema fankami. Slade i Kornelia zdawali się ich nie zauważać. Chwilę potem, przystanęli oni, po czym Grzegorz spytał:
- Widzę, Slade, że w końcu znalazłeś fankę.
Po tych słowach, Slade i Kornelia przerwali grę, i odwrócili się. Chwilę później, Slade rzekł:
- Tak. Aż nie mogę się nadziwić.
- Bo ty jesteś taki zajebistyyy! – Zawołała Korni i przytuliła się do niego.
Widząc to, Grzegorz zaśmiał się i odparł:
- Chyba trafiła ci się psychofanka.
- Raczej na pewno. Wiedziałeś, że tak naprawdę z jej prawym okiem nic się nie stało, ale nosi na nim opaskę na oko tylko po to, aby się do mnie upodobnić? – Powiedział Slade.
- Niedługo pewnie będzie chciała zmienić płeć...
- Weź nie strasz...
- Hah...Sorki. No, ale dobra. My już musimy iść.
- Spoko
Po tej rozmowie, Grzegorz i jego fanki odeszli, a gdy Kornelia puściła Slade'a, kontynuowali oni grę...
Jakieś parę minut potem, obok dwójki przeszedł Jeff The Killer z całą hordą fanek. I Slade, i Kornelia wydawali się ich nie widzieć. Lecz, kilka sekund potem, przystanęli oni, po czym Jeff powiedział:
- O, Slade. Widzę, że zdobyłeś fankę.
Po tych słowach, Slade i Kornelia odwrócili się, a następnie Slade odpowiedział:
- Tak. Dla mnie jest to aż dziwne.
- Bo jesteś taki faaajny! – Zawołała Korni i ponownie przytuliła się do swojego idola.
Widząc to, Jeff rzekł:
- Chyba trafiła ci się druga Nina, tylko w lżejszej wersji.
Po tych słowach, fanki Jeffa, oprócz Niny, cicho zaśmiały się. Kiedy przestały, Slade odparł:
- Tjaaa...Chyba na pewno. Ty wiesz, że tak naprawdę nic się nie stało z jej prawym okiem, ale nosi opaskę na oko tylko po to, aby się do mnie upodobnić? – Spytał Slade.
- Ewidentnie druga Nina, tyle że w o wiele lżejszej wersji. – Powiedział Jeff.
- Jak to mówił Grzegorz Antychryst, pewnie niedługo będzie chciała zmienić płeć, aby tylko być moją idealną kopią.
- A kto wie, czy tak się nie stanie?
- Weźcie mnie nie straszcie...
- Po psychofankach można się wszystkiego spodziewać. No, ale my już idziemy.
- OK
Po tej konwersacji, Jeff The Killer wraz ze swoją rzeszą fanów odszedł, a gdy Kornelia ponownie puściła Slade'a i ona, i on kontynuowali grę.
Pograli oni jeszcze z parę minut, po czym znudziło im się. Od razu zebrali karty, a następnie włożyli do pudełka Korni, po czym schowała ona opakowanie do kieszeni. Kiedy to zrobiła, ona i jej autorytet wstali, i zaczęli spacerować po pomieszczeniu. W czasie przechadzki, Slade spytał:
- Tak w ogóle, to masz jakiś pseudonim?
- Ogólnie to nie, ale lubię, gdy ktoś mówi do mnie Korni. – Odpowiedziała
- Wiesz, z czym kojarzy mnie się słowo „Korni"?
- Nie...
- Ze zbożem.
- Ejjj!
Po tych słowach, Slade zaśmiał się i dodał:
- Sorki. Po prostu z tym kojarzy mnie się to słowo. A tak zmieniając temat, ile masz lat?
- Piętnaście – Odparła
- I już zbudowałaś własny statek kosmiczny?!
- Tak
- Ale jakim cudem?!
- Dowiadywałam się z różnych źródeł jak zbudować takie coś, no i w końcu się udało.
Później, porozmawiali oni ze sobą jeszcze na różne tematy, w tym samym czasie spacerując po pomieszczeniu. W którymś momencie, zaprowadził on dziewczynę do swojego pokoju. Będąc tam, zaczęła się ona rozglądać.
Pokój nie był wielki. Ściany pomalowane były na kolor czarny. Po lewej stronie od wejścia, stało podwójne łóżko z czarną pościelą i brązowymi poduszkami. Obok łóżka, po prawej i lewej stronie, stały drewniane stoliki nocne z dwiema szufladami. Nad dwiema częściami łóżka wisiały lampki. Naprzeciwko drzwi widać było drewniane biurko z różnymi przybornikami oraz z papierami. Widać było w nim trzy szuflady oraz cztery półki. Na jednej stał laptop oraz ładowarka do niego, na drugiej płyty, po których można by wywnioskować, że były to płyty z filmami, na trzeciej stały płyty z muzyką, a na czwartej z grami komputerowymi. Po prawej stronie, niedaleko biurka, stała szafka z czterema półkami wypełnionymi książkami. Na szafce stała wieża do odtwarzania muzyki. Na, z ich perspektywy, prawej ścianie, przy ich brzegach, były srebrne drzwi. Obok drzwi wejściowych, po prawej stronie, stał drewniany wieszak, a po lewej kosz na śmieci. Na podłodze leżał brązowy, długi i szeroki dywan.
Chwilę potem, Kornelia powiedziała:
- Ładny pokój.
- Dzięki. – Odparł Slade.
- Tak w ogóle, skoro to jest twój pokój, to gdzie jest mój?
- Tutaj jest tak, że fani mieszkają ze swymi idolami. Im więcej fanów, tym większy pokój. Czyli największe pokoje mają postacie ze słabych creepypast oraz Terra. Także ty będziesz mieszkała tutaj.
- Całe życie mieszkając z tobą...Lepiej być nie mogło.
Po czym, ponownie przytuliła się do niego.
Parę minut potem, kiedy emocje opadły, oboje wyszli z pokoju, aby znowu pospacerować po białym pomieszczeniu. Jednak, parę sekund po wyjściu, spotkali Wielkiego Elektronika ze swoją małą grupką fanów. Widząc Slade'a i Kornelię, Elektronik powiedział:
- O, Slade. Widzę, że znalazłeś sobie fankę.
- Bo on jest taki zajebistyyy! – Zawołała Kornelia i już po raz któryś przytuliła Slade'a.
- Chyba trafiła ci się psychofanka. – Zauważył Wielki Elektronik.
- Chyba na pewno. Ty wiesz, że jej się tak naprawdę z prawym okiem nic nie stało, ale nosi tą opaskę na oko tylko dlatego, żeby się do mnie upodobnić?
- Dobrze, że sobie tego oka nie wydłubała czy coś.
- Ty weeeź. Wątpię aby była taka nienormalna.
- Po tych wszystkich psychofankach można się wszystkiego spodziewać. Fanki Jeffa The Killera są tego żywym przykładem. No, ale dobrze. My już idziemy.
- Spoko
Po tej rozmowie, rozeszli się oni w swoje strony. Slade i Kornelia, która już jakiś czas temu puściła swojego idola, kontynuowali przechadzkę. W pewnej chwili spacerowania, Slade rzekł:
- A wiesz, Korni, co tutaj jest najsłodsze?
- Nie wiem. – Odpowiedziała
- To, jak Brother Blood traktuje swoje fanki. No po prostu...To jest takie słodkie.
- A jak je traktuje?
- Jak własne córki. Bardzo się nimi opiekuje, co noc układa je do snu i po prostu...Na serio to jest słodkie. Czasem się śmiejemy, że one bez niego i on bez nich nie mogą żyć, ale coś w tym jest.
- Widać bardzo dba o swoje fanki.
- Najwidoczniej, ale to dobrze.
Po tej rozmowie, nadal spacerując, porozmawiali ze sobą na różne tematy. I tak do wieczora.
Jednak,od tego momentu, Kornelia, oprócz poznania swego idola, zapoznała się też zinnymi postaciami fikcyjnymi, których w ogóle nie znała oraz znalazła kolegów iprzyjaciół wśród fanów z innych fandomów. I wreszcie mogła być w pełniszczęśliwa...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top