[One-Shot] Będę twoim przyjacielem.
To jest Claudia Lopez. Była ona zwykłą uczennicą niemieckiego gimnazjum*, chodzącą do szóstej klasy. W chwili obecnej, siedziała przed salą do Wirtschaft** i jadła drugie śniadanie, gdyż było po drugiej lekcji, więc była przerwa śniadaniowa. Jednak, chwilę potem, ujrzała że podeszły do niej jej trzy przyjaciółki, czyli Ashley Cook, Maggie Lloyd i Ann Adams.
Ashley była wysoką, szczupłą dziewczyną. Miała długie, pofalowane blond włosy i niebieskie oczy. Na sobie, w chwili obecnej, miała założoną czarną bluzę i dżinsowe spodnie oraz zwykłe trampki.
Maggie była średniego wzrostu, wysportowaną dziewczyną. Miała krótkie, czarne włosy i piwne oczy. Obecnie miała założoną na siebie różową bluzkę oraz granatowe leginsy i zwyczajne, brązowe półbuty.
Ann była niską, chudą dziewczyną. Miała bardzo długie, brązowe włosy i fioletowe oczy. Na siebie miała założoną długą, jasnoniebieską sukienkę i czerwone półbuty.
Sama Claudia była dosyć niską, szczupłą dziewczyną. Miała bardzo długie, brązowe włosy, które były spięte czarnofioletową wstążką i szare oczy z żółtą obwódką. Na sobie miała założony nieco obcisły, ciemnofioletowy, długi sweter. Na nogach miała ciemnoczerwoną, kloszowaną spódniczkę i kremowe zakolanówki, a na stopach założone buty na wysokim obcasie. Owe buty były czarne z żółtymi pasami po bokach.
Chwilę potem, Ashley rzekła:
- Hej, Claudia! Chcesz iść dzisiaj po szkole razem z nami do kina? Słyszałam, że puszczają jakiś nowy film, który jest podobno tak głupi, że w całej Europie się z niego śmieją. Nazywa się „Smoleńsk" czy jakoś tak.
- Jasne, czemu nie. Może być śmiesznie. – Odparła Claudia.
- Tak w ogóle, to masz odrobioną pracę domową z matematyki? – Zapytała Maggie.
- Dzisiaj przecież nie mamy matematyki. Teraz mamy Wirtschaft, a potem do końca lekcji Sozial... - Odrzekła Claudia.
- A, no tak. Jak zwykle zapomniałam.
Maggie miała słabą pamięć i bardzo często myliła, jakie lekcje są danego dnia, jeżeli nie miała przed sobą planu, dlatego takie mylenie zajęć nie było niczym dziwnym w jej wypadku. Mimo wszystko, do końca przerwy, porozmawiały ze sobą na różne tematy.
Kiedy zaczęła się lekcja, po przyjściu nauczyciela, wszyscy usiedli w swoich ławkach. Claudia siedziała przy oknie, w trzeciej ławce, wraz ze swoją przyjaciółką, Ashley. Na początku, po rozpoczęciu się zajęć, wszystko wyglądało normalnie. Jednak, w którejś chwili, gdy Claudia wyjrzała za okno, ujrzała tam jakąś, wyglądającą na kobietę, wysoką postać w czarnym płaszczu, kapturze i szarej masce.
Była to osoba, którą już od paru miesięcy dziewczyna widywała w różnych miejscach. Chwilę potem, ujrzała ona, że kobieta chciała wyciągnąć zza swoich pleców najprawdopodobniej miecz, ponieważ zza pleców widać było fragment brązowe rękojeści. Widząc to, Claudia przeraziła się i od razu odwróciła wzrok w kierunku biurka nauczyciela. Bała się, że ta osoba mogłaby jej coś zrobić.
Ta i ostatnie lekcje minęły spokojnie, chociaż Claudia przez okno widziała tą samą postać. Po czwartej i piątej lekcji, na dwóch ostatnich przerwach w typowej, niemieckiej szkole, Claudia rozmawiała ze swoimi przyjaciółkami, a większość tematów sprowadzało się do dzisiejszego popołudnia.
Po lekcjach, było już ciemno, bowiem była zima. Claudia wracała sama do domu, gdyż dom jej koleżanek mieścił się w innych kierunkach niż jej. Jednak, gdy przechodziła przez jakiś ciemny zaułek, w którymś momencie poczuła, że została przygnieciona do ściany pobliskiego bloku. Przed sobą zaś, ujrzała tą samą kobietę, którą widziała przez okna szkoły. Patrzyła na nią z przerażeniem, bojąc się, co mogłaby zrobić. Po chwili, ku przerażeniu nastolatki, kobieta wyciągnęła miecz i chciała przeciąć Claudii głowę. Ta, ze strachu, zamknęła oczy i czekała na swój koniec.
Jednak, śmierć nie nadeszła. W którejś chwili, dziewczyna usłyszała taki dźwięk, jakby ktoś wyjmował pistolet i wycelował nim oraz poczuła, iż kobieta, która chciała ją zabić, puściła ją. W tym momencie, otworzyła oczy, dzięki czemu zauważyła, że jej oprawczyni puściła ją i odwróciła się, odsłaniając jakiegoś mężczyznę.
Był on bardzo wysoki, o wiele wyższy i od kobiety, która zaatakowała Claudię oraz od samej ofiary, a także umięśniony. Miał krótkie, białe włosy oraz jedno oko niebieskie, a drugiego albo nie miał, albo było ono ślepe, gdyż miał na nie założoną opaskę na oko. Widać było też, że wokół ust miał krótką, białą brodę. Na sobie miał założony bardzo długi, czarny płaszcz, a w ręku trzymał pistolet, celując w oprawczynię.
Chwilę potem, odezwał się do tejże kobiety:
- No, Emily, zaczynasz przeginać. Jeszcze bym zrozumiał, gdyby to była zlecona ci osoba, ale ty chyba zbytnio nadużywasz swojego zawodu, atakując zwykłe nastolatki, szczególnie takie, które niczym ci nie zawiniły.
- Odczep się ode mnie, Slade i nie udawaj takiego dobrego, bo sam święty nie jesteś. – Odparła Emily.
- Wiem, że sam za dobry nie jestem, ale ja zabijam tylko tych, których mi zlecono lub tych, którzy w jakiś sposób się mi narazili. A ty zaczynasz mordować zwykłe nastolatki.
- Odpuść sobie. I tak ją zabiję, a ty mi w tym nie przeszkodzisz. Jeżeli nie zrobię tego dzisiaj, to chociaż jutro.
Po tej rozmowie, odeszła ona.
Kiedy Slade i Claudia zostali sami, ten schował pistolet, podszedł do przerażonej dziewczyny i, gdy to zrobił, ta odparła nadal wystraszonym głosem:
- D-Dziękuję...
- Nie ma za co. Denerwuje mnie, gdy ona atakuje kogoś, kto jej niczym nie zawinił. – Odparł, po czym dodał:
- W ogóle, co robisz sama w takim miejscu?
- Wracałam ze szkoły, gdy ta kobieta nagle mnie zaatakowała. – Odpowiedziała
- Powinnaś znaleźć sobie inną drogę do domu albo wracać z kimś, gdyż ona jest naprawdę niebezpieczna. Tak w ogóle, to odprowadzić cię do domu? Wyglądasz na nadal przerażoną.
- Nie wiem, czy mogę panu zaufać. W końcu ja pana nie znam.
- Skoro cię uratowałem przed tą psychopatką, to dlaczego miałbym coś ci zrobić? Przecież to się ze sobą gryzie.
Po tych słowach, Claudia, po chwili namysłu, podała mu swój adres. Normalny człowiek by tego nie zrobił, jednak ona była naprawdę bardzo łatwowierna i naiwna, co często kończyło się dla niej źle. Mimo wszystko, po chwili, ruszyli w kierunku jej domu.
W czasie drogi, przez pewien czas, panowała cisza. Jednak, w którejś chwili, Claudia spytała:
- Kim była ta kobieta i co ode mnie chciała?
- Nazywa się Emily Turner, ale w świecie zła znana jest jako Dednepsus. W świecie zła, bowiem jest ona jedną z najniebezpieczniejszych płatnych zabójców, jakich widział świat. Co od ciebie chciała, tego nie wiem. Ostatnio coś jej się w głowie poprzewracało i atakuje także te osoby, które niczym jej nie zawiniły oraz te, które nie zostały jej zlecone do zabicia. – Wyjaśnił Slade.
- I jeszcze nikt nie zgłosił tego na policję? To aż dziwne.
- Policja o niej dobrze wie, ale Emily szybko zmienia miejsca pobytu, więc ciężko ją złapać.
Po tej rozmowie, znowu nastała cisza, tym razem już na resztę drogi.
Po około pół godzinie, dotarli oni pod jakiś biały dom jednorodzinny, znajdujący się za długim lasem i, kiedy tam byli, Claudia powiedziała:
- To tutaj. Jeszcze raz dziękuję za pomoc.
- Nie ma za co. Miałaś szczęście, że ktoś ci pomógł, bo mogłabyś źle skończyć. – Odparł Slade.
Po tej rozmowie, on odszedł w kierunku lasu, a nastolatka weszła do domu. Jednak, po przekroczeniu progu, ujrzała swoich rodziców, czyli Sally i Sebastiana Lopez.
Matka dziewczyny była wysoką, szczupłą kobietą. Miała długie, białe, proste włosy i zielone oczy. Widać było, że jej usta pomalowane były czerwoną szminką. Na sobie miała założoną ciemnoczerwoną bluzkę i dżinsowe spodnie. Na stopach miała szare kapcie.
Ojciec nastolatki był wyższy od swej żony oraz wysportowany. On również miał białe włosy, tyle że krótkie, a jego oczy były piwne. Na sobie miał ciemnobrązowy T-Shirt i czarne spodnie. Na stopach miał ciemnoczerwone kapcie.
Chwilę potem, Sally spytała:
- Kim był ten mężczyzna, który cię tutaj przyprowadził?
- On tylko uratował mnie od jakieś psychopatki, która mnie zaatakowała. – Odpowiedziała zgodnie z prawdą Claudia.
- A mówiłem, żebyś w zimie wracała z kimś do domu. – Odparł jej ojciec.
- Ale z kim? Przecież wiecie, że moje przyjaciółki mieszkają w innych miejscach.
- Nie wiem. Może wracaj z nimi, a potem one wrócą do siebie do domu?
- Albo znajdź sobie jakiegoś chłopaka, który by cię odprowadzał. To miasto naprawdę nie jest bezpieczne, w końcu tylu tu imigrantów...
- Zmieniając temat, mogę dzisiaj wyjść z koleżankami do kina?
- A nie masz jutro żadnych sprawdzianów? Przecież wiesz, że w tym kraju nie można ich poprawiać.
- A prace domowe odrobione?
- Sprawdzianów nie ma, tak samo jak i pracy domowej.
- W takim razie, możesz.
Po tej rozmowie, dziewczyna udała się do swego pokoju.
Pokój Claudii był niewielki i pomalowany na biało. Na ścianach wisiały różne plakaty oraz rysunki dziewczyny. Naprzeciwko wejścia znajdowało się okno, pod którym stało jednoosobowe łóżko z czerwoną pościelą i czarną poduszką. Pod lewą ścianą znajdowała się drewniana, zdobiona szafa na ubrania, a obok niej biurko wykonane z tego samego materiału. Pod prawą ścianą zaś, znajdowała się szafa z książkami oraz zielonoczarna trampolina dziewczyny. Na podłodze leżał czarny dywan z białymi napisami, a u sufitu wisiała lampa LED. Pod drzwiami wyjściowymi stał metalowy śmietnik.
Jednak, kiedy dziewczyna się tam znalazła, przepakowała plecak na następny dzień, po czym wyszła przed dom. Kiedy tam była, zauważyła już swoje przyjaciółki. Widząc je, podeszła do nich, przywitała się i obie ruszyły w kierunku kina. W czasie drogi, rozmawiały one ze sobą na temat filmu i zastanawiały się, jak bardzo popierdolony musiał być, że cała Europa miała z niego pośmiewisko.
Do kina dotarły na dwadzieścia minut przed rozpoczęciem seansu. Od razu kupiły bilety, jedzenie w barze kinowym i udały się na salę. Kiedy tam były, po jakimś czasie rozpoczęły się reklamy, które nie oszczędzały nawet tego kraju. Gdy zaś się skończyły, rozpoczął się właściwy film. Jednak, był on tak porąbany, że czwórka przyjaciółek ledwo co z niego ogarniała.
Po zakończonym seansie, kiedy wracały one do domu, Maggie powiedziała:
- Kto stworzył takie porąbaństwo?
- Polacy – Odparła Ann.
- No to to wiadomo, bo w końcu katastrofa smoleńska najbardziej dotyczyła Polaków, ale ten film był popierdolony. – Dodała Ashley.
- Wiecie, może chcieli stworzyć najlepszy prank w historii kinematografii, ale coś im nie wyszło? – Spytała Claudia.
- Chyba właśnie wyszło, skoro powstało to.
- Ogólnie ja ten film znałam jeszcze przed obejrzeniem, bo czytałam opinie na jego temat w Internecie i któraś była streszczeniem tego.
- To to da się streścić w sensowny sposób?
- To to W OGÓLE da się streścić?
- Z tego wniosek, że tak.
- Mnie też to zdziwiło, ale jednak się da.
Później, podyskutowały na temat tego, co widziały, jeszcze trochę, a gdy doszły pod dom Claudii, pożegnały się i każda rozeszła się w swoją stronę.
Jednak, od następnego dnia, życie Claudii zaczęło się gwałtownie zmieniać. Codziennie i to o wiele częściej niż dotychczas, widziała Emily za oknem lub, gdy gdzieś szła. Czasami nawet, ta próbowała ją zabić, co nie udawało jej się, gdyż sytuację zawsze ratował Slade. Co do niego samego, to Claudia również często go spotykała, dzięki czemu powoli zaczynali się zaprzyjaźniać. Na co dzień, nastolatka chodziła do szkoły i spotykała się ze swoimi przyjaciółkami oraz, po południu, w tajemnicy przed rodzicami i ogólnie rodziną, ze Sladem. Również z każdym dniem bała się coraz bardziej, szczególnie że Emily prześladowała ją coraz bardziej i bardziej, przez co Claudia nie wytrzymywała. Również, któregoś dnia, przypadkowo dowiedziała się ona o tajemnicy, jaką ukrywał przed nią Slade, a mianowicie o tym, iż również był płatnym zabójcą.
Otóż, któregoś wieczoru, gdy Claudia ponownie została zaatakowana przez Emily, Slade co prawda uratował swoją obecną przyjaciółkę przed śmiercią, jednak nieco się zapomniał i zrobił to w swym ubiorze roboczym, czyli pod postacią Deathstroke'a. Widząc go, Claudia przeraziła się, gdyż wiedziała, kto to był. Jednak, kiedy zdjął on maskę i ujrzała, że Deathstroke to był tak naprawdę Slade, krzyknęła:
- Jak możesz!!! Jak możesz!!! A ja uważałam cię za przyjaciela!!! A ty jesteś zwykłym zabójcą!!!
Po czym uciekła. Jednak, nie była ona na tyle szybka, aby odbiec Sladeowi, przez co ten dogonił ją. Kiedy ten chwycił ją za rękę, ta gwałtownie odwróciła się w jego kierunku. Kiedy to zrobiła, ten rzekł:
- Nie bój się mnie. Przecież wiesz, że nic ci nie zrobię. Znamy się już tyle czasu, że powinnaś choć trochę mi ufać.
- Jak mam ufać zabójcy?! – Krzyknęła, po czym chciała się wyrwać.
Nie udało jej się to, gdyż Slade był o wiele silniejszy od niej. Chwilę potem, westchnął i dodał:
- Mam swoje powody, dla których to robię. Nie musisz tolerować mojej pracy, ale chociaż postaraj się ją zaakceptować. Nie zrobiłem ci nigdy nic złego, więc nie powinno cię to przejmować.
- Ale jednak jesteś mordercą!!! Skąd mam wiedzieć, jak mnie potraktujesz, gdy choćby się wściekniesz?! – Krzyknęła i ponownie spróbowała wyrwać się Sladeowi, co tym razem jej się udało.
Kiedy się wyrwała, odbiegła ze łzami w oczach do swego domu, zostawiając Slade'a samego...
Od teraz, ten ciągle próbował przekonać ją, aby mu darowała i, że on naprawdę nic złego by jej nie zrobił. Ta jednak, nie chciała mu wierzyć. Lecz, po pół roku, gdy ten nadal ratował ją od Dednepsus oraz nie skrzywdził jej, powoli zaczynała mu ufać.
Jednak, od któregoś dnia, Claudia zaczęła zauważać, że jej rodzina oraz przyjaciółki zaczęli znikać w tajemniczych okolicznościach. Codziennie, ktoś z jej otoczenia znikał i już więcej się nie pojawiał. Nastolatka miała swoje podejrzenia co do tego, kto odpowiadał za to, jednak nie była do końca pewna. Aż miesiąc po rozpoczęciu się tego wszystkiego, dziewczyna dowiedziała się, kto za tym stał.
Otóż, jednego wieczoru, gdy siedziała sama w domu, w którejś chwili usłyszała za sobą czyjeś ciche kroki. Nim zdążyła jakkolwiek zareagować, poczuła uderzenie w tył głowy. Parę chwil potem, zemdlała.
Obudziła się parę minut później. Kiedy otworzyła oczy, zauważyła coś przerażającego. Bowiem, siedziała przywiązana do krzesła, które stało przed stołem, wokół którego zostali usadzeni jej martwe przyjaciółki oraz nieżywa rodzina. Widząc to, z jej oczu zaczęły spływać łzy, a ona sama chciała krzyczeć, jednak w tym momencie poczuła, że miała w ustach knebel.
Parę sekund potem, usłyszała znajomy, żeński głos:
- Ooo...Nie podoba ci się przyjęcie? A tak się starałam...
A następnie ujrzała wchodzącą Dednepsus. Również trzymała ona w ręce kanister z benzyną, dużą butlę z wybielaczem oraz zapalniczkę. Chwilę później, podeszła do przerażonej Claudii i wylała na nią całą zawartość butli i kanistra. Następnie, przed zapaleniem zapalniczki, powiedziała:
- Jeszcze tylko ty i wszyscy moi wrogowie wreszcie będą martwi. A teraz lepiej się pośpieszmy, bo już zadzwoniłam po strażaków.
Po czym zapaliła zapalniczkę i rzuciła ją w kierunku Claudii. Gdy płomienie dotknęły skóry dziewczyny, ta zaczęła się palić. Czuła, jakby jej kości płonęły, a krew się gotowała. Krzyczała z bólu, jednak po paru sekundach zemdlała. Ostatnie, co usłyszała przed utratą przytomności, to oddalający się śmiech Dednepsus oraz syreny wozów strażackich dochodzące z oddali.
Claudia obudziła się w sali szpitalnej. Czuła, że całe ciało jeszcze ją nieco bolało oraz to, że było w bandażach. Jednak, chwilę potem, ujrzała otwierające się drzwi do pokoju, a następnie wchodzącą pielęgniarkę. Parę sekund potem, kobieta rzekła:
- Dzień dobry, Claudio. Nazywam się Nina Bennett i będę twoją pielęgniarką. Przyszłam też, aby powiedzieć ci, że ktoś przyszedł cię odwiedzić.
A następnie wyszła. Do sali zaś, wszedł Slade, a po chwili podszedł do Claudii i usiadł obok niej. Dziewczyna najchętniej by go w tym momencie przytuliła, ale przez bandaże na całym ciele nie mogła się ruszać. Sam Slade, widząc stan swojej znajomej, był wyraźnie nieco smutny. Po chwili ciszy, powiedział:
- Wiem, że nie możesz mi odpowiedzieć, ale nie martw się. Chciałbym powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, jednak nie mam takiej pewności. Jestem pewien tylko co do jednego. Zajebię Dednepsus za to, co ci zrobiła. Co prawda nie zwróci ci to rodziny, przyjaciółek, domu oraz straconego czasu, ale przynajmniej będziesz bezpieczna.
Po tych słowach, jako iż dziewczyna nie mogła nic powiedzieć, po prostu chwyciła go za rękę. On zaś, zrobił to samo, uśmiechnął się i dodał:
- Nie bój się. Już nigdy nie będziesz cierpieć przez Emily.
A następnie pocałował ją w jej zabandażowany policzek. Chwilę potem zaś, wziął jakąś torbę, którą miał przy sobie, położył ją na stoliku obok łóżka dziewczyny i powiedział:
- W tej torbie są twoje nieliczne rzeczy, które przetrwały spalenie. Szkicownik, teczka z rysunkami, twoje ulubione kredki, ołówek i długopis oraz twój ulubiony zeszyt z opowiadaniami. Wiem, że to niewiele, ale może choć trochę pomoże ci w przyzwyczajeniu się do nowe sytuacji, zważywszy na to, że są one dla ciebie bardzo cenne.
Po tych słowach, jako iż dziewczyna w chwili obecnej nie mogła mówić, tylko spojrzała na niego tak, jakby chciała podziękować...
Od teraz, przez dwa miesiące, Slade odwiedzał swoją przyjaciółkę tak często, jak mógł i jak często można było. Spędzał przy niej dużo czasu, gdyż zdawał sobie sprawę z tego, że został ostatnim człowiekiem, który był ważny dla Claudii i, że obecnie, poza nim, nie miała nikogo.
Po tym czasie, nastał dzień zdejmowania bandaży. Kiedy pozostała już tylko twarz, lekarz który zdejmował dziewczynie bandaże, rzekł:
- Nie wiemy, jak to będzie wyglądać, ale przecież nie może być tak źle, czyż nie?
Po czym, zdjął ostatnie bandaże. Kiedy to zrobił, lekarze i pielęgniarki, które były w pomieszczeniu, spojrzeli na jej twarz z obrzydzeniem. Claudia nie wiedziała, co mogło się stać, zważywszy na to, że kiedy spojrzała na Slade'a, który również tam był, ten wydawał się niewzruszony.
Od razu podbiegła do lustra i spojrzała w nie. Kiedy to zrobiła, zamarła.
Jej twarz była okropna. Skóra dziewczyny zbielała, a usta stały się czerwieńsze niż dotychczas. Niegdyś piękne, brązowe włosy Claudii stały się teraz czarne jak smoła.
Widząc to, oczy dziewczyny zapełniły się łzami. Parę sekund potem, zasłoniła sobie oczy dłońmi, upadła na kolana i rozpłakała się. Nie dość, że Dednepsus zabiła jej rodzinę i przyjaciół, to jeszcze oszpeciła Claudię na resztę życia. Lecz, chwilę potem, do Claudii podbiegł Slade, ukucnął koło niej i lekko przytulił ją do siebie. Parę sekund potem, powiedział:
- Claudio, nie płacz...Dla mnie i tak zawsze będziesz piękna...
- Przestań kłamać! Jestem brzydka i już zawsze taka pozostanę! – Odparła dziewczyna zapłakanym głosem.
Jednak, chwilę potem, pomógł jej on wstać, po czym powiedział:
- Naprawdę, nie płacz.
A następnie szepnął tak, żeby lekarze i pielęgniarki nie usłyszeli:
- Zabiję ją.
Chwilę potem zaś, chcieli zebrać się do wyjścia. Pielęgniarka od razu podała Claudii ubrania, po czym, gdy ta się ubrała, wraz z Sladem wyszła ze szpitala.
Jednak, Claudia płakała przez całą drogę do domu Slade'a, w którym teraz miała mieszkać. Płakała również, gdy do owego mieszkania dotarli.
- Claudio, proszę cię, nie płacz. Nie mogę patrzeć, jak cierpisz. – Rzekł w pewnym momencie Slade.
- Nie mogę...Nie dość, że straciłam wszystkie ważne dla mnie osoby, to jeszcze zostałam oszpecona na resztę życia. – Odparła zapłakanym głosem.
- Ja rozumiem, jak wielkim bólem może to dla ciebie być, ale przecież czasu nie cofniemy.
- Ty to dopiero umiesz pocieszać...
Po czym rozpłakała się jeszcze bardziej...
Od teraz, płakała praktycznie codziennie. Najczęściej leżała w łóżku i nic nie robiła. Nic nie sprawiało jej już przyjemności, nawet to, co dotychczas lubiła. Nawet przestała dbać o siebie i unikała Slade'a jak ognia. Aż w końcu, ten zaczął podejrzewać, że przez to wszystko, jego przyjaciółka po prostu wpadła w depresję, szczególnie że przeciągało się to na kilka miesięcy. Od razu zapisał ją do jakiegoś psychiatry, gdyż nie chciał, aby koniec końców Claudia poszła się powiesić czy skoczyć z dachu, albo popełniła samobójstwo w inny sposób.
Do samej poradni psychologicznej, dziewczynę było ciężko zaprowadzić, gdyż ta w ogóle nie zamierzała ruszać się ze swego pokoju. Jednak, Sladeowi udało się ją zwlec z łóżka i zaprowadzić do samochodu, którym to dojechali w odpowiednie miejsce. Będąc w poradni, ta w poczekalni usiadła jak najdalej od niego, gdyż była zła na Slade'a. Jednak, jakiś czas potem, ujrzeli jakąś kobietę.
Była ona wysoka i szczupła. Miała kręcone, brązowe włosy oraz bardzo mocno piwne oczy, przez co wyglądały jakby były czarne. Na sobie miała założoną fioletową, trochę za dużą bluzkę z krótkim rękawem i ciemnoczerwone spodnie oraz zwykłe trampki.
Parę sekund potem, uśmiechnęła się do Claudii i rzekła:
- Zapraszam, Claudio. A pan, niech poczeka na korytarzu.
Po tej rozmowie, dziewczyna niechętnie wstała i poszła za panią psychiatrą.
Będąc w gabinecie, usiadła ona na czarnym, skórzanym krześle naprzeciwko biurka, a pani psychiatra usiadła za biurkiem. Chwilę potem, powiedziała:
– Witaj, Claudio. Nazywam się Luna Russell i jestem tu po to, aby ci pomóc. Czy jesteś w stanie mi powiedzieć, co jest twoim problemem?
- Obecnie to, co stało się w ostatnich miesiącach i latach. Wie pani, Emily Turner, ta płatna zabójczyni znana jako Dednepsus, zabiła mi rodziców, dziadków, wujków, kuzynów, rodziców chrzestnych, rodzeństwo chrzestne i trzy najlepsze przyjaciółki, spaliła mi dom, straciłam przez nią wiele czasu na nerwy oraz przez nią mam taką piękną, spaloną mordę. No standard, no. – Odpowiedziała niechętnie Claudia.
- Wiesz, to nie jest standard. Szczególnie, że jesteś chyba pierwszym przypadkiem mego pacjenta, który tak skończył.
- Ktoś musiał być pierwszy. Oczywiście musiałam to być ja, bo każdy wie, że mnie się nic dobrego nie należy. No i jeszcze mój przyjaciel twierdzi, że mam depresję. To, że płaczę, nic nie robię, mam wszystko gdzieś i leżę tylko w łóżku już trzeci miesiąc, nic nie znaczy.
- To właśnie coś znaczy. To są już objawy depresji, więc twój przyjaciel ma całkowitą rację. W leczeniu depresji stosuje się odpowiednie leki oraz terapię indywidualną bądź grupową. W twoim przypadku zalecę terapię grupową.
- Nie można obejść się bez leków?
- Nie. Przy leczeniu depresji są one najważniejsze, gdyż podczas tej choroby w mózgu brakuje serotoniny i noradrenaliny, które odpowiadają za poprawne działanie sporej części, że tak to nazwę, działów w mózgu, na przykład za apetyt czy koncentrację.
- I myśli pani, że mi to pomoże?
- To zawsze pomaga, gdyż w czasie depresji, w każdych przypadkach, w mózgu brakuje tego samego. A terapia grupowa oczywiście ci w tym pomoże, szczególnie po tym, co przeszłaś.
- A jak trafią się ludzie, którzy tylko wyśmieją moje problemy?
- Wątpię, aby coś takiego miało miejsce, gdyż grupy terapeutyczne są odpowiednio dobierane.
Później, porozmawiały na temat tego, jak będzie wyglądać leczenie Claudii jeszcze około godziny. Po tym czasie, gdy wizyta dobiegła końca, Luna sprowadziła swoją pacjentkę do poczekalni i na chwilę poprosiła Slade'a, a dziewczyna zaczekała na niego. Gdy po paru minutach wyszedł on, ruszyli w kierunku wyjścia oraz ich samochodu.
Od teraz, dziewczyna brała przepisane leki oraz uczęszczała na terapie grupowe. Wiadomo, leczenie trwało długo, jednak z każdym tygodniem i miesiącem przynosiło coraz to bardziej widoczne efekty. Claudia zaczynała być coraz bardziej szczęśliwa oraz wracała do normalnego stanu. Również powoli godziła się z tym, co zadała jej Denepsus, którą w czasie trwania leczenia, Slade po cichu wyeliminował z tego świata, aby więcej nie szkodziła jego przyjaciółce. Również wspierał Claudię i pomagał jej w oddaleniu wspomnień z przeszłości, aby te więcej jej nie męczyły.
Dzięki temu, życie dziewczyny zaczęło powoli wyglądać tak, jak przed utratą wszystkiego, co było dla niej ważne. Od teraz, żyła ona razem ze swym przyjacielem, będąc mimo wszystko szczęśliwą...
____________________________________________
*Odpowiednik polskiego liceum.
**Można to przetłumaczyć jako „gospodarka".
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top