23
Siedziałem ze swoim przyjacielem w barze i razem piliśmy piwo. Ten dzień był koszmarny i oboje marzyliśmy tylko o tym, aby się porządnie napić i wrócić do domu położyć się spać. Wakacyjna praca była najgorszym czego może doświadczyć student. Nie dość, że cały rok zapierdalasz, żeby umieć cokolwiek chociaż i tak na sesji nie zdajesz, to w weekendy chodzisz do pracy, aby zarobić na życie i mieszkanie, a w wakacje musisz pracować codziennie, sześć dni w tygodniu, żeby mieć pieniądze na nowy rok szkolny. Na szczęście czekał nas ostatni rok studiów i w końcu będziemy mogli odpocząć od jakiejkolwiek nauki, egzaminów i nauczycieli. Nareszcie.
- Justin - zaczął mój przyjaciel. - Jak tam ci się układa z dziewczyną?
- Nie no stary. To tylko przelotny związek. Nie ma nic więcej. Po prostu fajna dupa z niej - zaśmiałem się, a mój towarzysz poszedł w moje ślady.
Zaczął klepać mnie ręką po ramieniu i przestał się śmiać, ale cień uśmiechu nadal był na jego twarzy. Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem, a ja zmarszczyłem brwi, nie wiedząc o co może mu chodzić.
- Ta "fajna dupa" to musi być na jej twarzy - odpowiedział, a ja zrobiłem zaskoczoną minę. Naprawdę chciałem wiedzieć co chodzi mu po głowie. Zazwyczaj rozumieliśmy się w każdej sprawie, ale teraz nie mogłem pojąć tego, co się dzieje.
- To znaczy? - dopytywałem.
- Justin... Możesz już przestać udawać, że jesteś nieczującym dupkiem. Za niedługo pójdziemy na ostatni rok studiów i skończy się twoje balowanie co noc z inną laską. Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę tego, że masz kogoś kogo kochasz. I, że ona kocha ciebie - rzekł mój przyjaciel.
- Co? Ale o co ci chodzi stary? - oburzyłem się. Czułem niepewność.
- A o to, mój drogi, że mówisz na nią "fajna dupa", a i tak cały czas patrzysz jej w oczy i to one są dla ciebie najpiękniejsze - oznajmił, a ja otworzyłem szeroko buzie i oczy.
Cholera. Dobry jest w tych zgadywankach.
- Masz mnie - odpowiedziałem i napiłem się łyka piwa.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top