17
Do: Justin
Bieber! Musisz mi pomóc!
Napisałam smsa do swojego chłopaka, ponieważ strasznie się bałam. Liczyłam na jak najszybszą jego odpowiedź. Byłam sama w domu i można powiedzieć, że umierałam z przerażenia.
Od: Justin
Skarbie, co się stało?
Do: Justin
Pomóż mi! Teraz!
Wystukałam szybką odpowiedź i schowałam się w szafie.
Po kilku minutach usłyszałam, że drzwi się otwierają.
- Kochanie, gdzie jesteś?! - krzyknął.
- Na górze. W moim pokoju - odpowiedziałam, wychodząc z szafy.
Bieber pobiegł w kierunku, który mu wskazałam i zaczął rozglądać się dookoła. Kiedy tylko zobaczył mnie, stojącą przy ścianie, od razu do mnie podbiegł i mocno przytulił.
- Co się stało? Wszystko w porządku? Coś cię boli? Ktoś tu był? Powiedz mi o co chodzi - zapytał mnie tysiącami pytań.
Westchnęłam i odsunęłam się od niego na kilka centymetrów, mówiąc:
- Justin, bo... bo tutaj był ktoś - odpowiedziałam.
- Kto? - dopytywał.
- Nie wiem. To było takie... małe i czarne, rozumiesz? - rzekłam.
- Czekaj, czekaj, bo nie rozumiem... Powiedz mi co się stało.
- No, bo... Chciałam iść się wykąpać. Kiedy już zaczęłam się rozbierać zobaczyłam w kącie takie małe, czarne coś. Na początku myślałam, że po prostu coś mi tam spadło, ale kiedy tylko podeszłam to coś wlepiło we mnie swoje ślepia i zaczęło mnie gonić, rozumiesz? - poinformowałam go z przerażeniem.
- Skarbie... A to coś to co to było?
- Nie wiem, Justin! Szczur? Mysz? Nie wiem! - krzyknęłam i się do niego mocno przytuliłam. - Wiesz, że najbardziej na świecie boję się myszy. Zrób coś.
- Shhh... Tak, wiem. Ale już tutaj jestem. Jestem przy tobie i nic ci nie będzie. Położymy się razem spać, a jak tylko zobaczysz tą mysz to mi powiedz, okej?
- Okej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top