07
- Justin. Idź porozmawiaj sobie ze swoimi kolegami, a ja poczekam w samochodze, okej? Nie chcę wam przeszkadzać - westchnęłam.
- Nigdy nikomu nie przeszkadzasz, shawty. Dlaczego nie chcesz ze mną iść? - dopytywał.
- Mam wrażenie, że twoi przyjaciele mnie nie lubią. Myślę, że oni uważają, że przeze mnie się zmieniłeś. Może za mało czasu z nimi spędzasz? - zasugerowałam.
- Jesteś ważniejsza - odpwiedział.
- Justin... Ja zawsze stałam w cieniu. Przyzwyczaiłam się do tego, więc... Idź, a ja tutaj posiedzę i posłucham muzyki - rzekłam ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
- Nie możesz stać w cieniu, ponieważ jesteś moim słońcem, shawty. Ty oświetlasz wszystko, więc... Pójdziesz ze mną? - zapytał.
- Chodźmy - odpowiedziałam po kilku minutach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top