06

- Lubię tak z tobą leżeć - powiedziałam do Justina.

- Uwierz mi, że ja bardziej - odpowiedział i schylił się aby mnie pocałować, ale w tym momencie zadzwonił jego telefon.

- Kurwa - warknął. - Olać to - rzekł i wpił się w moje usta.

Kiedy się od siebie oderwaliśmy, rzekłam:

- Nie odbierzesz? 

- Po co? - spytał ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.

- Może ktoś chce od ciebie coś ważnego? Może się coś komuś stało? Może jakiś wypadek? Ktoś cię okradł? Ktoś zginął? Ktoś jest w szpitalu? Ktoś przyjechał do ciebie w odwiedziny albo cokolwiek innego? - zasugerowałam.

- Pomyślmy... Jesteś tutaj. Leżysz obok mnie. Oddychasz. Czujesz się dobrze, prawda? Mam pewność, że jesteś teraz bezpieczna, więc na sto procent to nie ty jesteś po drugiej stronie i próbujesz się do mnie dodzwonić. Mam rację? Jasne, że mam. Co może być ważniejszego od ciebie? Jesteś najważniejsza w moim życiu, a te wszystkie telefony, smsy i inne rzeczy są w ogóle nie ważne. Ty jesteś najważniejsza. Ty i tylko ty, skarbie. 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top