05

- Mieszkasz sama? - spytał się mnie Bieber.

- Tak. Od osiemnastego roku życia żyję sama. Pracuję, płace rachunki i mieszkam sama. Sama sobie gotuję. Sama sprzątam. Sama robię zakupy. Wszystko robię sama - odpowiedziałam.

- Dobrze ci się mieszka samej? Nie brakuje ci czasem kogoś z kimś mogłabyś porozmawiać? Nie brakuje ci kogoś, z kim mogłabyś się pośmiać, pooglądać seriale? Albo nawet kogoś kto by pomógł ci sprzątać czy zrobił zakupy? Masz prawdopodobnie dużo obowiązków na głowie, prawda? Nie jesteś tym wszystkim zmęczona? - dopytywał.

- Uwielbiam mieszkać sama. Mogę wtedy robić co chcę. Tańczę całymi dniami. Puszczam muzykę najgłośniej jak się dam i wiem, że nikomu to nie przeszkadza. Ponieważ jestem tutaj sama. Całkiem sama. Sama w tym wielkim domu - rzekłam.

- A co robisz w nocy? Jak zasypiasz? Też sama? - rzucił Justin.

Zastanawiałam się nad tym chwilę. Po kilku minutach odpowiedziałam:

- Wiesz co? Masz rację.  Samej dobrze mi się mieszka, ale zasypia... fatalnie - odrzekłam.

- No to w takim razię mogę to zmienić. Pozwolisz mi? - powiedział z uśmiechem na twarzy.

- Okej, ale... Ja śpię od ściany! - rzuciłam, biegnąc w stronę mojej sypialni.

Bieber ruszył od razu za mną i kiedy już był w moim pokoju powiedział:

- Nie, kochanie. Nie śpisz od ściany. Ty śpisz w moich ramionach. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top