Hinata X Reader (Hq)
Wszystko zaczeło się tak niespodziewanie...w Andrzejki.
-*im* twoim kandydatem na chłopaka jest młodzieniec o imieniu...Shoyo- zaczerwieniłam się nieznacznie choć w sercu poczułam lekkie ciepło, bo...w mojej klasie był chłopak o tym imieniu...
*Time skip*
-Shoyo, Shoyo! Jak ma na imię twoja nowa wybranka?-cała klasa wypytywała biednego buraczka
-*i-im* - zająkał się cholernie słodko
Podniosłam głowę lekko się rumieniąc, i szczęście zarządziło by moje oczy napotkały brązowe patrzałki rudzielca.
wszystko odbyłoby się bez zbędnych formalności gdyby nie twoja kochana przyjaciółka która wiedząc że on mi się podoba wydarła się na całą klasę z hasłem "A *im* miała na wróżbach Shoyo!"
Wtedy zdarzenia nabrały tempa.
Klasa nie dawała nam spokoju...ustawiała nam randki, organizowała nasze "przypadkowe spotkania na korytarzu", zabierali mi parasol bym mogła wrócić w towarzystwie chłopaka, nawet drużyna siatkarska się w to zaangażowała i prosiła bym mu wystawiała po treningu.
I mimo że na początku to wszystko było bardzo zawstydzające to jego obecność po pewnym czasie wydała mi się taka oczywista i naturalna a jednak moje uczucie które pielęgnowałam w sercu urosło jak drzewo wiśni które zasadziłam parę lat temu z rodzicami, było potężne i wielkie...
A jednak przyszedł punkt kulminacyjny od którego zależała ta znajomość.
*Pewnego dnia na pewnej lekcji*
-*im*, Shoyo przepraaaaszamy że tak was męczyliśmy...zdaliśmy sobie sprawę że głupio się zachowaliśmy, już nie będziemy... Wybaczcie nam?
-Oczywiście- odrzekliśmy niemal chórem
*po lekcjach *
Co dziwne Hinata i tak mnie doprowadził...no powiedzmy że odprowadził bo znajdowaliśmy się właśnie w parku który w żaden sposób nie był po drodze.
Niezręczna cisza trwała aż do przykrych słów które wypowiedział Shoyo
-Ej...*im*- spojrzał na mnie- już nie będę po ciebie przychodził, nie musisz mi też pomagać w nauce i siatkówce- uśmiechnął się lekko lecz na dnie jego źrenic wyraźnie było widać smutek
-Mhm...okej...- także wkrzeciłam uśmiech na swoją twarz
-To pa- machnął ręką w geście pożegnania, odwrócił się na pięcie i odszedł....
Znaczy odszedłby jakby nie moje ręce które objęły go w pasie.
-SHOYO JA NIE CHCĘ KOŃCZYĆ TEJ ZNAJOMOŚCI! - wtuliłam się w jego plecy
Stanął naprzeciw mnie i spuścił głowę
-Ja też...*im* ja też...
W tej chwili złączyłam nasze miękkie usta w romantycznym geście...
-Mamo ja też chcę mieć takie wspomnienia z moim mężem! - w tej chwili do pokoju wszedł zapracowany Shoyo pocałował i mnie i naszą córeczkę w czoło
-Wiesz kochanie przyozdobiłaś to
-Nie podsłuchuje się kochanie- póściłaś mu oczko
______________________________________
Yuuko- Następny shot do naszej kolekcji!
Akane- Taa i zapraszamy do przeczytania opisu bo mamy dla was nowiutkie (nieśmigane) animu do zamówień
Yuuko- A i shot był dla...*tum tum tum* wercia8702 jak się podobał to proszę zgłosić, jak nie to proszę zgłosić co się nie podobało
Autorki- No to papatki nasze dzieciaczki!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top