cz.II {19} ,,Taka spragniona"


Podjechali pod dom mężczyzny. Alex była zdziwiona taką zmianą. Nie często chodziła po szpitalach, ale domyślała się, że ten lekarz nie robi nic bezinteresownie.

Wypełnię pustkę w twoim łóżku

Te słowa odbijały się echem w mojej głowie całą drogę.

-Jesteśmy na miejscu.- Spokojny głos Drake'a przerwał moje myślenie. Posłałam mu ciepły uśmiech i wysiadłam z samochodu.

Wiedziałam o tym, że lekarze zarabiali dużo. Ale nie sądziłam, że jest to aż tak wielka suma. Jego dom wyglądał najlepiej. Przepuścił mnie w drzwiach, a ja weszłam bez wachania do środka. Po zapaleniu światła rozglądałam się dokładnie i oglądałam każdy szczegół, który wpadł mi w oko.
-Ładnie mieszkasz.
-Dzięki, czuj się jak u siebie. Na parterze są dwie sypialnie, na w prost jest łazienka. Na prawo znajduje się kuchnia z jadalnią. Te schody prowadzą na górę. Tam też jest parę pokoi, siłownia i łazienka.
-To miało być takie małe oprowadzenie?- zaśmiałam się i próbowałam odstresować.
-Tak, taki miałem cel.- puścił oczko w moją stronę. Nie byłam głodna, ani nie chciało mi się spać. Nie wiedziałam co będziemy robić. Jednak liczyłam, że wymyśli coś ciekawego dla zabicia czasu.
-Masz ochotę na jakiś rozluźniający film?
-Cokolwiek, byle przestać o tym myślec.- To mogło zabrzmieć różnie. Nie chce już dręczyć się myśleniem o Justynie. On sam pewnie też by tego nie chciał.

Mężczyzna podszedł do dużego regału i otworzył drzwi rozsuwanej szafy. Wybrał jakiś film, nie pytał mnie o wybór. To dobrze, nie lubiłam wybierać filmów. Bałam się, że wybiorę coś złego i druga osoba nie będzie zadowolona.

Siedziałam tuż obok niego okryta kocem. Drake puścił typowy wyciskacz łez. Nie wiem czy próbował mnie w ten sposób dobić, ale w każdym razie nie ruszyło mnie to. Zachowywałam się jak robot. Bez uczuć.
-Dlaczego jesteś taka spięta?- usłyszałam głos przy swoim uchu. Ciepło z jego ust uderzyło o mój kark. Całe moje ciało przeszła gęsia skórka, kiedy jego wargi zetknęły się z moim ciałem.
Odchyliłam głowę do tylu niekontrolowanie, oparłam ją o zagłówek miękkiej kanapy. Zamknęłam oczy i rozchyliłam lekko wargi. Drake wykorzystał sytuacje i połączył nasze usta razem. Nie protestowałam. Odwzajemniłam mu to co chciał, a nawet cztery razy bardziej.
-Tak bardzo spragniona.- szepnął do mojego ucha i przygryzł lekko jego płatek.- Czy to jest to, co cię odstresowuje? Hmm?- Mówił do mnie tak hipnotyzująco. Tak bardzo pragnęłam dotyku mężczyzny. Moja natura była w tym momencie górą. To ona sterowała moim ciałem. Nie ja sama.

Nie minęła chwila, a oboje siedzieliśmy bez jakiegokolwiek odzienia na sobie. Jego męskość była tak duża i sztywna, że przyprawiała mnie o ból. Długi okres, który przeżyłam bez bliskości seksualnej sprawił, że moje ciało odzwyczaiło się od tego. W pewnym momencie, kiedy to ja byłam na górze tego cyrku poczułam ostry ból wewnątrz mojej kobiecości. Szybko otrzeźwiałam i zeszłam z niego.
-Przepraszam, nie powinnam.- zbierając swoje rzeczy z podłogi zaczęłam ubierać je na siebie.
-Ale kochanie, co się stało?- Totalnie zdezorientowany podniósł się z kanapy i złapał mnie za ramię.- Nie podobało ci się?

-Podobało, ale nie powinnam tego robić z tobą. Mój chłopak leży w stanie krytycznym w szpitalu, a ty masz tupet ciągnąć mnie do domu i robić takie rzeczy?! Dobrze wiesz jak przybita emocjonalnie jestem!
-Kochanie, nie denerwuj się. Przecież on o niczym się nie dowie. Do puki mu nie powiesz.- uśmiechnął się, na co zareagowałam szybkim uderzeniem go w twarz.
-Nie mów do mnie kochanie. Najlepiej w ogóle do mnie nie mów!
-Dobrze, w takim razie, Alex. Twój chłopak prawdopodobnie straci pamięć. Nie wiem jeszcze w jak dużej części. Jednak może to być znaczna większość.
-Jak to straci pamięć?!- Czyli możliwe jest to, że mój chłopak nie będzie wiedział kim jestem? I nie będzie pamiętał nic co przeżyliśmy wspólnie razem?!
*******************************************************
100 gwiazdek i 30 komentarzy i pojawi sie nowy :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top