{33} ,,Słuchaj mała dziwko!''

Alex's POV
Stałam w kuchni wpatrując się w chłopaka. Pojechał do niej, aby kupić mi prezent?
- J-Justin - wyjąkałam.
- Nic nie mów - powiedział, przeczesując dłonią swoje włosy.
- To słodkie, że jesteś zazdrosna.Poczułam jak moje policzki robią się czerwone.
- Nie jestem zazdrosna - wtuliłam twarz w jego klatkę, kiedy objął mnie ramieniem.
- Tak, tak - zachichotał lekko. - Czy teraz masz zamiar towarzyszyć mi w zakupach? - uniósł pytająco brew.
- Tak, ubiorę się - uśmiechnęłam i pobiegłam po schodach na górę. ***
Był piątkowy wieczór, a ja i Justin po zakupach wylegiwaliśmy się w salonie, oglądając telewizję. Po sytej kolacji, którą przyrządził chłopak, ani ja ani on nie mieliśmy siły robić czegokolwiek innego. Dochodziła godzina siedemnasta, kiedy odezwał się jego telefon. Mrucząc coś pod nosem, wstał i po chwili usiadł obok z komórką w ręku. Posłałam mu pytające spojrzenie.
- Ktoś, o kim wolisz nie słyszeć - złączył usta w jedną linię.
-Paula? - spytałam, a on skinął głową. Przewróciłam oczami. Czy ta dziewczyna nie może odpuścić chociaż jednego dnia, aby się do niego nie odezwać?
- Co chce? - spytałam, zmieniając kanał.
- Pyta czy nie mamy ochoty wyjść do klubu dzisiaj.
-My? - oderwałam się od telewizora i popatrzyłam na chłopaka.
- Pyta, czy MY nie chcemy iść? Nie tylko ty i ona?
- Nie, Alex - zaśmiał się.
- Ona wspominała, że chciałby lepiej cię poznać.
- Och, wydaje mi się, że wystarczająco mnie poznała gdy trzymała mnie w piwnicy.
- Każdy popełnia błędy Alex. - uśmiechnął się.-A więc? - spytał, kładąc mi dłoń na udo. - Masz ochotę wyjść?
- Nie - odpowiedziałam szczerze. -Nie po tym, co działo się ostatnio.-
- Justin zachichotał przypominając sobie naszą imprezę w Chicago. To tam pierwszy raz upiłam się, a chłopak wdał się w bójkę z chłopakiem, z którym sączyłam drinki. Cóż, potem poszłam z nim do łóżka, ale to mało istotne.
- Jak będziesz pić ze mną, to nie widzę problemu - zaczął mnie zachęcać.
- Więc?
- Nie - odpowiedziałam stanowczo. - Chcesz to sobie idź.- Justin popatrzył na mnie spod swoich grubych rzęs.
- Wątpię, abyś chciała żebym poszedł do klubu z kimś, kogo nienawidzisz.
- Cokolwiek - wzruszyłam ramionami.
- A ty i ja? - spytał, przysuwając się
- Co ty i ja? - odpowiedziałam krótko.
- Jak nie chcesz przebywać w jej towarzystwie to możemy iść sami do klubu -zaczął.
- Jest piątek, a my siedzimy przed telewizją jak jacyś starzy ludzie.
- No chodź - zaczął nalegać.
- Dobrze - odpowiedziałam, wypuszczając głośno powietrze.
- Dobrze? - spytał uradowany.
- To dobrze!- Zaśmiałam się i wstałam z kanapy, kierując się po schodach na górę. A więc to dzisiaj poznam jego przyjaciółkę od seksu? W głębi ducha ucieszyłam się na świadomość, że będę mogła powiedzieć jej to, co o niej myślę.Nie tracąc czasu wskoczyłam pod prysznic, aby odświeżyć się przed imprezą. Wysuszałam swoje włosy, pozwalając im falami spocząć na moich ramionach. Są one już nieco dłuższe od wizyty u fryzjera co jest dla mnie wielkim plusem, bo nienawidzę krótkich włosów u dziewczyn.Wybierając niż dotychczas, na nowo udałam się do łazienki, gdzie nałożyłam na siebie makijaż, w postaci czerwonej szminki i eyelinera. Słysząc wołanie chłopaka z dołu, byłam w stanie stwierdzić, że jestem gotowa.
- Całkiem nieźle wyglądasz - Justin zachichotał, kiedy zobaczył moje ubranie na dzisiaj. Wzruszyłam ramionami i skierowałam się ku drzwiom. Justin otworzył mi drzwi od strony pasażera, a po chwili sam zasiadł obok.Przez całą drogę do klubu myślałam o tym, co zrobię, gdy zobacze Paulę. Nie wiem jak zareaguje. Klub, do którego przyjechaliśmy nazywał się "Under 21", a muzyka była tak głośna, że ledwo słyszałam swoje myśli. Justin wyszedł pierwszy, po czym otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść.
- Gdzie ona jest? - spytałam, kiedy przekroczyliśmy próg lokalu.Był nieco mniejszy niż ten, który odwiedziliśmy w Chicago. Lubi było pełno, a w powietrzu unosił się zapach alkoholu zmieszanego z potem. Skrzywiłam lekko nos, po czym ujęłam dłoń chłopaka.Poprowadził mnie schodami na górę, do stolika przy którym siedziała Paula. Jej włosy Były nienagannie wyprostowane i opadały na jej opalone ramiona.Ubrana była w obcisłą, czerwoną sukienkę, która doskonale eksponowała jej biust. Usta miała pociągnięte błyszczykiem, które lśniły w połączeniu z oświetleniem lokalu. Przygryzła delikatnie wargę, kiedy dostrzegła naszą dwójką nieopodal stolika.Szybko na jej twarzy uformował się grymas, kiedy jej wzrok zatrzymał się na naszych złączonych dłoniach. Dzięki Bogu, że złapałam go za rękę zaraz po wejściu tutaj. Ze sztucznym uśmiechem przyklejonym do twarz wstała i pierwsze co zrobiła, to zarzuciła swoje pazerne dłonie na Justina.Chłopak posłał mi przepraszające spojrzenie, po czym puścił moją dłoń i odwzajemnił uścisk. Następnie jest wzrok spoczął na mnie, kiedy wyciągnęła rękę w moim kierunku.
- Hej Alex - uśmiechnęła się szczerząc się w moją stronę.Przewróciłam oczami.
- Cześć.. - odpowiedziałam z sarkazmem w głosie.
- My się już znamy  - uśmiechnęła się. - Najlepsza przyjaciółka mojego kochanego chłopaka- .Kochanego chłopaka? Pokręciłam głową i na nowo złączył swoją dłoń z dłonią Justina. Potarł delikatnie kciukiem o wierzch mojej ręki, po czym drugą dłoń położył na moje plecy.Paula widząc to lekko zmarszczyła brwi, po czym usiadła do stolika i zachęciła abyśmy zrobili to samo. Nie puszczając ręki chłopaka, usadowiłam się na krześle obok niego, kiedy dziewczyna siedziała na przeciwko, wpatrując się we mnie jak w obrazek.Mimo tego jakie mam o niej zdanie, muszę przyznać, że jest naprawdę ładna. Ma idealnie niebieskie oczy, pełne usta, a gdy się uśmiecha, w jej policzkach tworzą się dołeczki. Nic dziwnego, że Justin kręcił się w jej towarzystwie.
- Justin dużo mi o tobie mówił jak już zabrał cię ode mnie.- powiedziała, kładąc nogę na nogę. -
- Cóż... - zaczęłam. Chciałabym powiedzieć to samo o tobie, jednak Justin kompletnie o to nie wspomina.-Jej usta lekko zacisnęły się. Och, poczułaś się urażona, że Justin nie mówi o tobie, gdy nie ma cię obok? Uśmiechnęłam się z satysfakcją.
- Jesteśmy razem parę miesięcy - wtrącił się po chwili chłopak.- Paula spojrzała na niego spod swoich grubo wytuszowanych rzęs.
- Nie dziwne, że jest twoja dziewczyną - spojrzała na mnie. - Jesteś bardzo ładna Alex- Przewróciłam oczami, kiedy tego nie widziała. Trzymałam kurczowo pod stołem Justina za rękę, który wyczuwał między nami napiętą atmosferę. Posłał mi spojrzenie, które mówiło "przepraszam za nią"- Napijecie się czegoś? - spytała blondynka, nie spuszczając wzorku z chłopaka.- Na co masz ochotę, skarbie? - zaczął Justin, powodując, że krew w dziewczynie obok zaczynała się gotować. - Obojętnie, przynieś mi cokolwiek - Justin uśmiechnął się i zaczął wstawać.- A mi whisky z lodem! - krzyknęła za nim Paula, chociaż wcale jej o to nie pytał.Justin oddalił się od nas, kiedy udał się do baru po nasze drinki. Paula wpatrywała się we mnie, jak gdyby zaraz miała ochotę się rzucić i zadrapać mnie swoimi długimi paznokciami. Postukiwała nimi delikatnie o blat, co wprawiało mnie w nerwy.- Mogłabyś przestać? Ten dźwięk przyprawia mnie o ból głowy - zaproponowałam, kiedy nie byłam w stanie dłużej tego znosić.- Słuchaj mała dziwko - zaczęła, a ja rozszerzyłam swoje oczy. - Chciałam cię tu tylko po ty, abym mogła spędzić z Justinem piątkowy wieczór. Odkąd pojawiłaś się w jego życiu.. Wszystko się zepsuło!!- Wszystko zepsułam? - spytałam, nie wiedząc o czym mówi.- Tak, wszystko zepsułaś! - warknęła, nie przestając uderzać palcami o stół. - Każdy piątek spędzałam z Justinem w klubie, a każdy inny dzień w tygodniu był on u mnie, albo ja u niego. Byliśmy prawie razem, a wtedy zjawia się taka jak ty nie wiadomo skąd i wiąże się z nim - powiedziała jadowicie. - Nie mam zamiaru cię szanować, ani tym bardziej polubić. Jesteś dla mnie jak wrzód na dupie, którego trzeba jak najszybciej się pozbyć, słyszysz? Zrobię co w mojej mocy, abyś zniknęła z naszego życia.Posłałam jej szeroki uśmiech. Tak bardzo była o niego zazdrosna?- Skoro tak go kochasz, to czemu się nie związaliście? - postukałam palcem o brodę na znak, że myślę. - Ach tak! - uniosłam kciuk w górę. - Justin nie wiąże się z dziwkami.Twarz Pauli przybrała odcień czerwieni. Zacisnęła pięści, hamując się od uderzenia mnie.- Prędzej czy później znudzi się tobą - powiedziała, kiedy jej złość opadła. - Spójrz na siebie. Wyglądasz jak pierwsza lepsza dziewczyna wzięta z ulicy. Przełknęłam śline. - Ten klub jest za duży na ciebie i twoje ego - powiedziałam, kiedy obok stanął Justin.- Coś nie tak? - spytał, stawiając przed nami drinki. Paula uśmiechnęła się do niego, a ja przewróciłam oczami.- Wszystko w porządku, kochanie - spojrzała na mnie z uśmiechem. - Ja i Alex zaczynami się lubić, prawda? - zwróciła się do mnie.Nie odpowiedziałam, a wypuściłam głośno powietrze. Każda sekunda z tą dziewczyną tutaj wprowadza mnie w obłęd. Nie jestem w stanie patrzeć na to jak spija każde słowo z ust Justina. Czy ona nie widzi, że siedzę obok? Czy Justin też tego nie widzi? Po raz tysięczny tego dnia przewróciłam teatralnie oczami.- Widzę, że jest coś nie tak - odezwał się chłopak, kiedy Paula przeprosiła i zniknęła w klubie. - Ona jest nie tak, Justin - powiedziałam szybko. - Ten wieczór jest nie tak.Justin spojrzał na mnie i pokręcił głową.- Mówiłem, że możemy wyjść sami, ale chciałaś z nią.- Wiem, ale chyba zaczynam tego żałować.- Udawaj, że jej tu nie ma - powiedział, upijając łyk ze swojego drinka. - Pij - zachęcił mnie.- Jak mam udawać, że jej nie ma, kiedy ona patrzy na ciebie, a z jej ust cieknie ślina? Jesteś ślepy, że tego nie widzisz? - spytałam sfrustrowana.- Widzę - wzruszył ramionami.- Widzisz?! To czemu nic z tym nie zrobisz? - Alex - zaczął. - Znam Paulę od  lat, od zawsze była we mnie zakochana, ale wie, że nie ma szans i stara się zrobić ci na złość, kiedy wie, że jesteśmy razem. Chociaż w sumie to nie jesteśmy, ale niech będzie jak jest.Westchnęłam modląc się, aby ten dzień dobiegł końca. Po paru chwilach, Paula wróciła z kolejnymi drinkami dla nas. - Proszę, Alex - przysunęła w moim kierunku kieliszek, a ja zmarszczyłam brwi.- Justin? - jego głowa od razu odkręciła się w moją stronę. - Mógłbyś się napić i powiedzieć jak smakuje?- Tak - odpowiedział z uśmiechem i chwycił za szkło.- Nie! - krzyknęła niemal Paula, kiedy Justin prawie upił łyk. Popatrzyliśmy na nią. - To znaczy... e... kupiłam go dla Alex, masz swojego - uśmiechnęła się.- Chcę żeby go spróbował - odpowiedziałam, patrząc w jej oczy.- Cokolwiek - machnęła ręką i zaczęła sączyć swojego drinka.- Dobry, pij - zachęcił Justin, kiedy postawił kieliszek obok mnie.
**********************************************
Gwiazdki i komentarze motywują do dalszego pisania :) ( jeśli bedą jakieś błędy to przepraszam rozdział pisany na telefonie)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top