Obsession~

Jimin

- Co ty tu robisz?

- Mam dla ciebie pewną propozycję.

Co tu robi ten pieprzony Jeon? Aż tak go interesowała moja praca, że mnie śledził? Jeszcze ma czelność włazić do mojej garderoby.

- Jesteś ostro pojebany- stwierdziłem i odwróciłem się na pięcie.

- Co?!- podniósł głos.

- Co co?- wzruszyłem ramionami.

- Mogę cię zwolnić...- zaczął odnajdując na nowo swój wątek.

- Jebie mnie to- wtrąciłem, ale wciąż słuchałem.

- Możesz na mnie spojrzeć łaskawie?- powiedział zirytowany.

Miło się na niego patrzyło, ale nie mam ochoty na to. Oh, mam gdzieś, że całe korpo na niego leci. Charakter to ma paskudny, a jeszcze mi tak nie padło na mózg by patrzeć na sam wygląd.

Odwróciłem się, uśmiechając się najsztuczniej jak tylko potrafię.

- No słucham, masz pięć minut i wzywam ochronę- założyłem ramię na ramię. Jak miło wreszcie stawiać warunki.

- Nie wywalę cię z pracy...- spojrzał tym swoim "poważnym" wzrokiem, ale on mnie irytuje.

- Nie wywalisz, bo nie masz do tego uprawnień, tylko ceo może- zauważyłem trafnie. Nie jestem głupi, tylko ładny, a to się wcale ze sobą nie wiąże.

- Ale z nim pogadam, nie wiem czy wiesz, że nasz szef jest homo- mrugnął zwycięsko.

- Spójrz na mnie, kochany i dodaj mój seksapil, jeszcze dorzucę, że podobno jest seme- tym razem ja mrugnąłem.

- Mam świadków, powiem mu wszystko- powiedział poważniejąc. Zrobiłem przerażoną minę.

To nie tak, że boję się, że coś mi zrobi, po prostu byłem ciekawy co wymyślił.

- Co to za propozycja?- spytałem udając zainteresowanego.

- Zostaniesz moim prywatnym striptizerem- posłał mi chytry uśmiech, a ja myślałem, że się posikam.

- Żartujesz? Wiesz ile klientów o tym marzy?- spytałem kpiąco.

- Ale to ja jestem gorący i seksowny, tańczenie dla mnie to zaszczyt- zauważyłem w jego oczach pożądanie. Dupek.

- Jestem jak obraz w muzeum, wiszę tam by generować większe zyski niż w domu jakiegoś kustosza. Nie zrozum mnie źle, nie robię wyjątków, bo jestem aseksualny- skłamałem lekko.

Prawda jest taka, że jestem homoseksualny, ale od kiedy skończyłem 16 lat nie zakochałem się, a bardzo wielu się o mnie zabiegało. Warto było lekko zagiąć prawdę dla jego miny.

- W takim razie szef cię zwolni- wkurzył się. Nie powiem, w takim wydaniu jest bardzo seksi, ale cóż.

- Tak właściwie nie wierzę w te twoje bajeczki, ale próbuj, a teraz opuść ten pokój, bo mój czas dla ciebie się skończył- wyjaśniłem nawet na niego nie patrząc.

Rzuciłem okiem na mężczyznę. Wkurzony, bez słowa opuścił pomieszczenie, trzaskając dzrzwiami. Przegryw.

***

Rano w pracy szukałem bruneta wzrokiem, żeby posłać mu minę "wciąż tu pracuję, frajerze". Jednak długo go nie było.

Dopiero pod koniec moich godzin pracy zauważyłem jak przygląda mi się. Dziwak. Wystawiłem mu język na co on tylko zmarszczył brwi i sobie poszedł.

Trochę głupio, że go nie szanuję, ale wkurzył mnie bardzo. Ciężko znów udawać przykładnego pracownika po wczorajszych wydarzeniach.

Poszedłem do łazienki, jednak po drodze złapał mnie on. Wywróciłem oczami.

- Jesteśmy w pracy, a ty wystawiasz mi język- spojrzał mi głęboko w oczy. Nie boję się tego przerośniętego królika.

- Matko... wyluzuj trochę, zawsze jesteś taki upierdliwy?- zauważyłem zirytowany.

- Gdzie jest Taehyung?- zmienił temat.

- Po co ci on?- zaciekawił mnie.

- Zawsze łazi za tobą- uniósł brew i lekko się uśmiechnął.

- Nie wiem gdzie jest- wzruszyłem ramionami- Po co ci on?

- Byłem tylko ciekawy. Po co ty się z nim kolegujesz?

Przepraszam czy on jest zazdrosny?

- Lubię go, ten jego śliczny zapach, kojące ramiona, a ten wnikliwy głos...- rozmarzyłem się.

Oczywiście Tae to tylko mój przyjaciel, ale nie mogłem odmówić sobie wkurzania Jeona. Widziałem jak zaciska szczękę.

- Przecież jesteś aseksualny!- wręcz wrzasnął.

Oh, a on wszystko pamięta z wczoraj. Chyba ma bzika na moim punkcie.

- Rozmyśliłem się- uśmiechnąłem się złowieszczo.

- Daj spokój, przecież to mięczak- prychnął obrażony.

- Za to ty jesteś wielki macho- wyśmiałem go.

- Na pewno lepszy niż on.

- Aha. Puścisz mnie wreszcie do łazienki, Jeon?- zirytowany założyłem rękę na rękę. Litości ile można trzymać kogoś w potrzebie.

- Panie Jeon- poprawił mnie.

- Ta ta- rzuciłem i wyminąłem go.

Znalazłem zajebisty sposób na wkurzanie tego seksownego pojeba. Kocham tę pracę.

***

Po powrocie do domu zadzwoniłem na messengerze do mojego przyjaciela.

- Halo, Tae?

- Tak, Jimin?

Już nie mogłem się doczekać aż zrealizujemy mój plan.

- Pamiętasz Jungkooka?

- Trudno o nim zapomnieć, skoro każdego dnia zabija mnie wzrokiem- powiedział ironicznie.

- Ha ha, on cię nie znosi. Teraz jeszcze bardziej od kiedy mu się podobam- zaśmiałem się.

- Podobasz mu się?- spytał zaskoczony.

- Od wczoraj.

- Jak to?

- Ktoś wysłał mu moje ładne zdjęcie- skłamałem.

- Masz przejebane- stwierdził współczująco.

- Właśnie, że nie, bo koleś jest o ciebie cholernie zazdrosny- poinformowałem go podekscytowany.

- I?

- Możemy go wkurzać! Wiesz jak zabawnie się denerwuje?- pisnąłem.

- Ale jak?

Aaaa Tae, dlaczego ty nie łączysz faktów.

- Udając, że jesteśmy parą i grzmocimy się everyday!

- Nie jestem przekonany...

- Błagam!- powiedziałem słodkim głosikiem.

- No dobra.

Zawsze działa.

- Nawet nie wiesz jak będziemy się zajebiście bawić. Więc tak, ja jestem uke, a ty seme.

- Co to znaczy?- spytał.

Oh, Kim.

- Nie udawaj, że nie wiesz, wiem co czytasz na telefonie- przewróciłem oczami.

- No dobra wiem.

- No właśnie. Jesteśmy parą od wczoraj, bo wyznałem ci miłość, razem spędziliśmy upojną noc. Jak będzie tylko w pobliżu to go wkurzamy na maksa- objaśniłem.

- Okej.

- Dobra, kończę, bo niedługo mam pracę, pa pa!- pożegnałem się.

- Paaa!

Rozłączyłem się. Nie mogę się doczekać jutra.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top