Prolog.
Cześć nazywam się Shaila. Jestem kitsune, a moją mocą jest wywoływanie błękitnego ognia oraz zamiana w białego kota. Posiadam czarne oczy oraz niebiesko-białe włosy. Są one w stylu ombre (media).W takiej samej kolorystyce są moje uszy oraz ogon. No właśnie. Jak wiecie im kitsune ma więcej ogonów tym silniejsza jest jej moc. Niestety ja urodziłam się tylko z jednym ogonem na dokładkę w królewskiej rodzinie, więc chcąc, czy nie jestem księżniczką naszego królestwa zwanego Judeia. Moi rodzice nie chcąc przynosić sobie oraz królestwu wstydu ukrywali mnie kiedy tylko mogli. Jednakże kiedy przebywałam już wśród innych wszyscy się ze mnie naśmiewali i wyzywali pomimo królewskiego tytułu. Wracając do rodziny. Kiedy trochę już podrosłam i coraz bardziej wiedziałam jaką jestem przeszkodą, i że wszyscy się mnie brzydzą byłam jednocześnie gnębiona i na każdym kroku rodzina mi wypominała, że jestem beznadziejna i nie tak idealna jak oni. To wszystko powtarzało się w kółko, ale kiedy osiągnęłam wiek dziesięciu lat przestałam ukazywać swoje uczucia. Nie uśmiechałam się. Nie płakałam. Zawsze miałam grobowa minę, a w środku? Cierpiałam. Wieczorami wypłakiwałam się w poduszkę. Po kilku latach, w czternaste urodziny zaczęłam kłócić się z rodzicami. Od tamtej pory za każdym razem gdy podnosiłam głos byłam przez nich karana. Najczęściej zostawałam zamykana w pokoju bez dostępu do jedzenia lub dostawałam w twarz. To wszystko dlatego, że nie byłam taka jak oni. Wszyscy myśleli, że życie mam usłane różami i nie wiedząc co tak naprawdę przeżywam wyśmiewali się ze mnie w kółko. Kiedy nadeszły moje piętnaste urodziny pękłam. Po prostu pękłam. Nie dałam już rady. Uciekłam z zamku do pobliskiego lasu. Wśród gąszczu błąkałam się przez kilka dni bez celu. W końcu wśród drzew ujrzałam małą drewnianą chatę. Nie mając nic do stracenia weszłam ostrożnie do środka. Okazało się, że w chatce mieszka wygnana wiedźma i imieniu Blair, która tak naprawdę nie była, aż tak zła. Została ona wyrzucona ze wsi bezpodstawnie. Staruszka zaopiekowała się mną. Kiedy minął rok i akurat miałam szesnaste urodziny wiedźma wręczyła mi kartkę papieru i pożegnała. Nie wiedziałam o co jej chodzi. Nim zdążyłam zadać jej jakiekolwiek pytanie ujrzałam ciemność. Mrok mnie otoczył, ale nie na długo. Po kilku chwilach znów przebywałam w lesie, ale nie było już mojej opiekunki. Nie było drewnianej chaty. Nie była nic związanego z miejscem, w którym przed chwilą byłam. Nawet las się zmienił. W mojej głowie było milion pytań. Niestety nikt nie mógł mi na nie odpowiedzieć. Nie wiedząc co robić otworzyłam list, który wręczyła mi wiedźma.
"Jeśli czytasz ten list to znaczy, że już nie żyję. Wzięłam Cię pod swoje skrzydła, ale kiedy minęło pół roku czasu zaczęłam słabnąć z dnia na dzień. W końcu nadeszły moje ostatnie godziny życia, a zarazem Twoje urodziny. Nie chciałam, abyś znowu błąkała się po tym lesie nie wiedząc co robić. Nie chciałam, żebyś użalała się nad sobą wpajając sobie w głowę, że to Twoja wina. Nie chciałam, żeby ktokolwiek znowu Cię skrzywdził. Chcę abyś była bezpieczna, więc wysłałam Cię na ziemię. Chcę jednak, abyś zachowała swoją tożsamość magicznego stworzenia dopóki nie zbudujesz z ludźmi zaufania oraz nie podszkolisz się z wiedzy o tym świecie. Jeżeli moje obliczenia nie są błędne powinnaś iść w głąb lasu cały czas prosto, a przy kładce nad strumykiem skręcić w prawo. Ujrzysz tam chatę podobną do mojej. Mieszka tam moja przyjaciółka-Akane. Jest mi winna dług. Chcę aby spłaciła go ucząc Cię o tym świecie oraz dając Ci zapas eliksiru na zamaskowanie magicznej aury. Kiedy wypijesz ten napój zniknie Twój ogon i uszy. Musisz się jednak liczyć z tym, że pewnego dnia będziesz musiała się ukazać swoje prawdziwe ja. Jeśli napotkasz moja przyjaciółkę przekaż jej ten list. Niech wie jak ma spłacić dług sprzed laty. Zapamiętaj tego czego Cię nauczyłam i uśmiechnij się. Nigdy nie widziałam żebyś się uśmiechała. Wiem co przeżyłaś, ale kiedyś musisz się przełamać. Dasz radę. Wierzę w Ciebie."
~Blair
Stałam jak wryta i nie wiedziałam co robić. Po moich policzkach lały się słone łzy pomimo tego, że zazwyczaj rozklejałam się dopiero w nocy. "Ona nie żyje." Słowa te odbijały się w mojej głowie niczym echo. Nie mogłam w to uwierzyć. Po parunastu minutach otarłam łzy i wzięłam się w garść. "Teraz zaczynam nowe życie, ale nigdy o niej nie zapomnę. Ciekawe czy podołam? Tyle złych opinii jest o ludziach. Tyle zła nam wyrządzili. Dobra potem się nad tym zastanowię." Tak jak było napisane w liście poszłam przed siebie. Kiedy stałam już przy małym mostku skręciłam w prawo i ujrzałam drewniany domek. "Miała rację. Bardzo podobny." Podeszłam bliżej drzwi i leciutko zastukałam. Po kilku minutach otworzyła mi starsza kobieta, która tak jak moja opiekunka była wiedźmą. Kobieta była dosyć młoda. Kiedy mnie zobaczyła popatrzyła na mnie krzywo. Chciała coś powiedzieć, ale zauważyła mój ogon oraz uszy. Otworzyła szerzej drzwi i zaprosiła gestem ręki. Niepewnie weszłam w głąb mieszkania. Kobieta usiadła na kanapie i ręką poklepała miejsce obok siebie. "To się staje dziwne." Usadziłam swój tyłek na miejscu, które wskazała. Trwałą cisza, więc zaczęłam.
S- To Ty jesteś Akane?
A- Tak. Przysłała Cię do mnie pewnie moja przyjaciółka.
S- Tak, ale...ona...
A- Ona? -mówiła opanowana-
S- Po prostu przeczytaj. -wręczyłam jej list, a Akane szybko go przeczytała-
A- Współczuję. Teraz jednak trzeba przejść to tej ważniejszej części.
S- Zamieniam się w słuch.
A- Pomogę Ci spłacając przy okazji swój dług, ale mamy tylko rok. Kiedy będziesz miała siedemnaście lat będziesz musiała opuścić mój dom, ponieważ wracam wtedy do Eldaryi. Oczywiście zadbam o zapas eliksiru oraz o to, żebyś miała gdzie się później podziać, ale to nie teraz.
S- Dobrze. Rozumiem. Chyba...
A- Zaczniemy od początku. Najpierw opowiem Ci wszystko o tym świecie. Później nauczę Cię jak nie ujawnić się oraz jak to wszystko tutaj działa.
S- Okej...
No i w ten właśnie sposób zaczęłam naukę o tym świecie. Mamy rok czasu. Niby tak dużo, a jednak zarazem tak mało.
Skip time rok-
Minął już okres mojej nauki. Do zapamiętania było bardzo dużo, ale myślę, że dużo się nauczyłam. Dzisiaj Akane da mi eliksiry oraz pokaże mój nowy dom. Dodatkowo będę chodzić do liceum. "Ciekawe co z tego wyjdzie."
A- Jesteś gotowa?
S- Tak.
A- Zanim wyjdziemy wypij to. -podała mi flakonik-
Wypiłam tylko trochę cieczy, a moje uszy oraz ogon znikły. "Dosyć dziwnie." Wyszłyśmy z chaty i pomaszerowałyśmy przed siebie. Po dwudziestu minutach dotarłyśmy pod dwu piętrowy biały niczym śnieg dom z czarnym dachem. Do budowli prowadziła kamienna ścieżka leżąca pośrodku ogródka. Podeszłyśmy bliżej i weszłyśmy do środka. Akane podała mi klucz, a ja wzięłam go i schowałam do kieszeni.
A- Tutaj nasze drogi się rozchodzą. Załatwiłam wszystko. W kuchni masz eliksiry, a pieniądze będziesz dostawała co jakiś czas pocztą. Nie zapomnij dostarczyć dokumentów do szkoły.
S- Dobrze. Jeszcze raz dziękuję. -chciałam się uśmiechnąć, ale nie dałam rady-
Starsza ode mnie kobieta wyszła, a ja zaczęłam rozglądać się po domu. Jego kolorystyka bazowała na kolorze białym, szarym i czarnym. Na parterze znajdywała się kuchnia, salon oraz toaleta. Kiedy skończyłam oglądać dół mieszkania wyszłam po schodach obleczonych czarnym miękkim dywanem. Na piętrze znajdywał się pokój gościnny, łazienka oraz mój pokój. Weszłam do swojego dosyć dużego królestwa. W środku znajdywały się drzwi prowadzące do łazienki. "Dużo tych łazienek." Samo pomieszczenie było śliczne. Dwie białe i dwie miętowe ściany. Białe łóżko z miętową kołudrą oraz poduszką. Biały żyrandol. Czarne panele oraz w tym samym kolorze biurko wraz z szafą. Telewizor z konsolą. Kilka gier oraz laptop . To pomieszczenie podobało mi się najbardziej. Postanowiłam jutro się rozpakować oraz iść do szkoły oddać dokumenty. Zanim poszłam spać eliksir przestał działać przez co znów wyglądałam jak kitsune. Następnie położyłam się na łóżku, a po chwili zasnęłam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest 1258 słów.
W pierwszej kolejności chcę podziękować Lolix7 ,która BARDZO mi pomogła :*
W komentarzach możecie pisać jak wyszło i czy się wam podoba :P
Do następnego ^^
***Zostaw po sobie ślad gwiazdka lub komentarzem XD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top