Rough sex on the bedroom floor...
Dzień dobry!
Ostrzegam w rozdziale występują sceny seksualne i bluźnierstwa.
Nie przedłużając...
Zapraszam do czytania!
Miłej lektury ✨
~Kal✨❇️
***************************************
Potter jęknął głośno i wygiął się w łuk, czując dwa palce, rozciągające jego dziurkę. Mocniej rozszerzył nogi, aby dać ukochanemu większy dostęp.
— Oh Draco! Proszę! Jestem już gotowy! Błagam!
— Kochanie, nadal jesteś ciasny, znowu będziesz na mnie krzyczał, że nie możesz chodzić.
— Dray~
Brunet nabił się mocno, na już trzy palce i dotknął delikatnymi dłońmi szerokich barków blondyna. Przejechał palcami po szyi i policzkach szarookiego, posłał mu szeroki uśmiech, musnął pełnymi, ciepłymi wargami, chłodny polik.
— Kochanie, nie chce Cię skrzywdzić.
— Pieprz mnie, błagam.
–
Potter zaśmiał się i oddał całusa.
— Nie żegnaj się ze mną. — wymruczał Draco.
Szarooki mocno owinął ramiona wokół talii, zaczął całować jego szyję i zrobił mu kilka malinek przy barku, gdzie za duża, ślizgońska bluza opadała mu na ramię.
— Draco, już szósta, za chwilę wszyscy się pobudzą i nie będę miał szansy wyjść, wiesz, że zapomniałem niewidki.
Ślizgon, złapał za dłoń gryfona i ucałował go w jej wierzch.
— Nie chce się z tobą rozstawać.
— Zobaczymy się na śniadaniu, a po wieczorem zaprosiłeś mnie przecież na Wieżę Astronomiczną.
— Czemu musimy się ograniczyć do spotkań w cieniu? Chciałbym móc przytulać cię na korytarzu, szeptać sprośne słówka na lekcjach i komplementować cię przy innych uczniach.
— Dray... Porozmawiamy wieczorem dobrze? Naprawdę muszę iść.
Powiedział, przejeżdżając dłonią po chłodnym poliku. Złączyli na chwilę swoje usta.
— Do zobaczenia piękny.
Szmaragdowooki szybko przeszedł przez Pokój Wspólny Ślizgonów, nie zauważając, pewnej czarnowłosej postaci, patrzącej na niego zza kanapy.
–
Pansy przysiadła się do stołu ślizgonów, na przeciw Malfoy'a, który zmarszczył brwii, zniesmaczony.
— Czyżbym zasłoniła Ci jakiś ciekawy widok?
— Niby jaki? — prychnął zirytowany.
— No już nie marszcz tak, tego czoła platynka, bo nawet te twoje kremy Ci nie pomogą. — zaśmiał się Zabini.
Parkinson przekręciła oczami i rzuciła na ich trójkę zaklęcie prywatności.
— Widziałam jak dzisiaj rano, Potter wychodził z twojego dormitorium. Co tam robił?
Malfoy zagryzł wargę.
–
Mocniej przyparł go do dywany, leżącego niedaleko łóżka. Wszedł w niego z całej siły, poruszał się szybko, bez ograniczeń, gryzł jego klatkę piersiową i szyję.
Czuł te cholerną, gorącą ciasnotę Potter'a. Po chwili Potter wygiął swoją nogę i ułożył ja na jego ramieniu. Zielonooki krzyknął głośno, dzięki nowej pozycji Draco zaczął wchodzić w niego po same jądra.
Platynowowłosy otworzył, przymknięte powieki, czując nieznaną mu wilgotną ciecz. Delikatnie spojrzał na wejście Potter'a.
Poczuł dreszcze, sam nie wiedział, czy były one spowodowane, podniecającym widokiem ich łączących się ciał i jego penisa wchodzącego i wychodzącego, z dziurki młodszego, czy kroplami krwii spływającymi z jego kutasa i po udach Gryfona.
— Kurwa. — warknął i zwolnił.
— Draco. — Potter, złapał za jego żuchwę i skierował jego wzrok na swoją twarz. — Potem się tym zajmę, nie przestawaj, proszę. — wyszeptał.
— Potter ty-
Złączyli swoje usta.
–
Weszli pod prysznic, po chwili na podłodze, po jasnych kafelkach, razem z wodą, spłynęła krew Potter'a. Chłopak syknął czując ciepłą wodę, na podrażnionej skórze.
Brunet, poczuł żel pod prysznic i duże dłonie myjące jego lepkie od potu ciało. Przeszedł go dreszcz podniecenia, wiedział, że kolejne zbliżenie może pogorszyć jego stan, lecz przybliżył swoje ciało do Dracon'a i otarł się tyłkiem o pobudzonego penisa.
— Potter.
— Oh Dray~ to było tak dobre... Powtórzmy to proszę.
— Jesteś tak cholernie niewyżyty. A mnie to tak kurewsko podnieca.
–
Malfoy zaśmiał się głośno, zobaczył kontem oka, że gryfon patrzył się w ich stronę.
~ On mnie za to zabije. ~ powiedział w myślach.
— Ostry seks na podłodze w sypialni, potem wskoczyliśmy pod prysznic, a on błagał mnie o więcej.
–
— Co się takiego stało, że cały dzień tak szeroki się uśmiechasz. — zapytał szczęśliwy.
Harry'emu cały dzień szybciej biło serce, widząc szczęście jego chłopca.
— Jutro się przekonasz piękny.
Malfoy przyłożył mu do ust łyżeczkę lodów, a ten od razu włożył ja do ust.
— Poczekam, jeśli dasz mi jeszcze trochę tych pysznych lodów cynamonowych.
***************************************
Mam nadzieję, że wam się podoba!
Rozdział jest krótki, lecz zawarłam w nim najważniejsze informacje. Pomysł został znaleziony na Tik Toku.
Bardzo dziękuję jednej z moich czytelniczek, która napisała mi swoje pomysły na one-shoty! Sądzę, że w następnym tygodniu zostaną one zrealizowane!
Przypominam, że każdy z was może podesłać mi swoje pomysł!
Do zobaczenia 😘
Wasza
Kala_malfoy💚✨🐍❇️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top