He just wants to be, beautiful...
Chłopak rzucił w ścianę dzbankiem, krzyknął na cały dom, aby po chwili opaść, na wielką kanapę i zacząć płakać. Spodziewał się wszystkiego, ale nie akurat tego. Jeszcze wczoraj śmiali się razem, przy kominku, jedząc ciasteczka i pijąc kakao, wymieniali się pieszczotami, a teraz, on siedział w salonie, w Malfoy Manor, z gazetą w ręce, na której widniał wielki nagłówek: Dracon Malfoy, przyłapany w hotelu, razem z pracownicą, Astorią Greengres!
Co zrobił źle? Rzeczywiści początek ich związku, był burzliwy, Malfoy traktował go jak dziwkę, chciał tylko seksu, ale Harry nie był gotowy, na taki krok, nie po tym co stało się na czwartym roku w Hogwarcie.
Teraz mieli po 19 lat, Dracon pracował w Ministerstwie, jako jeden z Radnych, a on upodobał sobie pracę w małej kawiarni, którą otworzyła Luna. Byli razem zaledwie trzy lata, kilka tygodni temu postanowili zamieszkać u arystokraty, eblecz były gryfon nadal nie dał się tak łatwo, chciał przeżyć to inaczej, niż inni mu opowiadali. Dzisiaj. To właśnie dzisiaj chciał się mu oddać, chciał przygotować pyszną kolacje, rozpalić w kominku, ale stało się to.
Zapłakał żałośnie, przytulił się do poduszki i skulił. Poczuł jak łamie mu się serce, on go potrzebował, opiekował się po wojnie, naraził swoje życie, aby pomóc w bitwie, a teraz poszedł do kobiety, bo chciał seksu, czegoś tak przyziemnego. On dał mu miłość, uczucie, Malfoy zawsze mówił, że przywrócił mu uczucia, rozpuścił lód w jego sercu. A teraz wszystko poszło się jebać.
Spojrzał na zdjęcie kobiety. Była piękna. Idealna. On taki nie był.
*********************
Złapał za pełną walizkę ubrań, usłyszał jak główne drzwi się otwierają, przerzucił plecak, przez ramię i ruszył na dół. Już ze szczytu schodów zauważył szeroki uśmiech na twarzy blondyna.
— Dzień dobry, kochanie, jak minął Ci dzie- Co się stało? Co to za walizki?
— Mam nadzieję, że dobrze, pieprzyło Ci się tę Astorię. Stanął Ci na widok kobiety, czy kupiłeś sobie Mensil?
— Co? O co Ci chodzi Ha-
Brunet uderzył go w klatkę piersiową, w pięści trzymał gazetę. Oczy mu się zaszkliły, gdy spojrzał na twarz mężczyzny.
— Pierdol się Malfoy. — Skierował swoje kroki w stronę drzwi, stanął w nich. — Chciałem dzisiaj to zrobić, ale ty poszedłeś do niej, jesteś chujem. Do niezobaczenia.
***********************
— Minęło już kilka dobrych dni, a on nadal nie wyszedł z pokoju. — Molly spojrzała na Hermionę, która przyjechała do Nory, zaledwie kilka minut temu.
— A powiedział chociaż, gdzie był lub czemu płakał?
— Nie, ale słyszałem ostatnio, jak w nocy coś mamrotał, mówił, że go kocha, ale nie wiem o kogo mogło chodzić.
— To nie możliwie. — prychnęła Ginny. — Jak mógł powiedzieć, że kocha, JEGO, skoro Harry jest hetero.
Hermiona, spojrzała na rudowłosego i kiwnęła głową.
— Harry jest gejem Gin.
— Powiedział nam to w wakacje przed szóstą klasą, po tym jak wyznałaś mu uczucia.
Powiedział Ron i upił łyk, słodkiej herbaty. Siostra spojrzała się na niego i wyśmiała go.
— Chyba coś Ci się pomyliło Ron. Mój Harry nie jest gejem.
— Nie jestem twój Ginny, nie jestem nikogo.
Grupka odwróciła się w stronę schodów, na których stał Potter. Już z takiej odległości dało się zauważyć jak był wychudzony, na policzkach odznaczały się kości, nogi miał jak z waty, ręce mu drżały, oczy miał przekrwawione, loki poplątane, jednym słowem, wyglądał koszmarnie.
— Harry! Chodź do nas! Zaraz Ci dam śniadanie!
— Bardzo dziękuje, ale nie jestem głodny.
— Harry! To nie zdrowe! — skarciła go Granger, na co przekręcił oczami.
— Harry, Hermiona ma rację.
— Chłopcy z okładek nie jedzą. Piękno nie jest za darmo! Trzeba na nie zasłużyć, po cierpieć. Dam radę, jeszcze tylko trochę, a będę idealny.
Ron spojrzał na przyjaciela, potrzedł do niego i położył mu dłoń na ramieniu.
— Co się stało Hazz? Kto Ci nagadał jakichś głupot?! Nikt nie jest idealny!
— Zamknij się, nic nie wiesz Ron.
— To może emu wytłumaczysz?! Nie widzieliśmy się prawie dwa lata, aż nagle w nocy, ktoś puka do drzwi! Któż to mógł być?! Mój stary kumpel, który po wojnie, nagle zniknął!
— Aż tak cię to interesuje?! Jakoś nigdy, żadne z was, nie próbowało się, ze mną skontaktować!
— A niby skąd, mieliśmy wiedzieć gdzie wysyłać listy?!
— Nie wiem?! Gdybyście brali mnie na serio, to szukalibyście sposobu! Wiecie gdzie byłem?! U mojego chłopaka, który jako jedyny, nie uważał mnie za Wybrańca! Chciał, abym oderwał się od rzeczywistości! Nie zwracał uwagi jedynie na mój majątek, czy warstwę społeczną, jak większość innych ludzi! — spojrzał w tym momencie na Ginny, która mimowolnie się skuliła. — Ale ja jak zwykle coś spierdoliłem! Poszedł do jakiegoś hotelu i przeleciał, byłą! To właśnie chcieliście usłyszeć?!
Ruszył po schodach na górę, nagle zakręciło mi się w głowie. Oparł z sił, sturlał się po schodach, poczuł jak krew, spływa mu po ustach i brodzie. Stracił czucie w nogach. To koniec?
************************
Spojrzał na łóżko Potter'a, przez szybę. Święty Mung, jak mógł do tego dopuścić? Przecież go kochał, całym sercem, to on mu pomógł to dostrzec, że on także potrafi kochać. A on to spierdolił, tak po prostu, spierdolił.
— Kocham cię Potter, ale lepiej abyś o mnie zapomniał.
Spojrzał na małą buteleczkę, z niebieskim płynem. Eliksir działał jak Obliviate, lecz był zdecydowanie silniejszy. Było tylko jedno pytanie.
Czy on był na tyle pewny, aby zakończyć tę relację?
***************************
Hejka moje Ogniste Whisky ❤️
Kolejny rozdział!
Chcecie jego kontynuację? Czy zakończyć go tak?
Taca na opinie ---> _______________________
Życzcie mi powodzenia, bo chce coś wyznać pewnemu chłopakowi!
Do zobaczenia 😘
Wasza
Kala_malfoy 🐍✨
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top