Taila Kuroko
"Ne, ne, onii-chan! Daj z siebie wszystko!"
Imię: Taila
Nazwisko: Kuroko
Wiek: 6 lat
Urodziny: 29 kwietnia
Ulubione kolory: czerwony, biały i czarny- barwy drużyny Tesia-nii!
Ulubione jedzenie: pocky
Kolor oczu: turkusowe
Kolor włosów: wiśniowo czerwone jak Yona z Akatsuki no Yona
Kocha: braciszka, resztę członków jego drużyny, anime, uszczęśliwianie innych.
Nie cierpi: brokułów, robali, rozmawiania o tym co śmiesznego jej się przytrafiało, kiedy była niemowlakiem.
Ulubiony sport: a machanie pomponami się liczy?
Wymażony zawód: seiyuu lub idolka
Ulubione anime: mam wybrać tylko jedno? Przecież to niemożliwe! ><
Taili nie można nie kochać. Jest najmniej sadystyczna ze wszystkich sióstr Kuroko. Uwielbia gadżety z anime i słodkości domowej roboty, którymi zawsze dzieli się z innymi. Wystarczy jeden jej uśmiech, by nieświadomie owinąć sobie osoby o miękkich sercach wokół palca. Tryska energią i jest wysportowana, ale mimo wielokrotnych błagań nie chce spróbować gry w kosza- woli dopingować. Najlepiej potrafi rozweselić- ale i rozzłościć- brata. Chce zawsze być kawaii, więc cieszy się słysząc: Taila-chan! Jesteś taka kawaii! Kiedyś lubiła pracować w ogrodzie, ale odkąd wyrywając chwasty znalazła robala, który wszedł jej na rękę przez co z piskiem pobiegła do domu unika zabawy w ogrodzie. Jest pełna energii, wiecznie radosna i stara się pomagać przy nadarzającej się okazji. Jako niemowlę robiła wiele śmiesznych rzeczy przez co nie raz najadła się wstydu podczas rodzinnych pogawędekno przeszłości. Kiedy słyszy tego typu rozmowy lepiej do niej nie podchodzić. Szybko się uczy, ma dobrą pamięć i kocha poznawać nowe miejsca. Ta dziewczynka nie płacze z byle powodu, choć wie co to smutek.
Od kiedy pamięta robi wszystko, by pocieszać braciszka, który wiecznie jest smutny.
-------------------------------------
Ohayo! Dzisiaj zamiast rozdziału opis Taili, czyli pierwszej OC, która pojawiła się w moim ff. Możecie to potraktować jako special za 500 gwiazdek- dziękuję wam :-*
Czasami będę dodawać takie opisy zamast rozdziału. Widzimy się za tydzień w następnym rozdziale pod tytułem: "Dzień tylko we dwoje... no prawie..." Domyślacie się kto nie zostawi Taigi i Tes samych?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top