*89*
Kolejnego dnia nadal nie wyjawiłaś Sudze co się dzieje. Wiedziałaś jakie będzie jego stanowisko. Zupełnie inne niż twoje.
Trzy dni później wyszłaś ze szpitala już całkowicie bez bólów, więc mogłaś iść przed siebie wyprostowana i uśmiechnięta. Delikatnie pogłaskałaś swój brzuszek który był okryty puchowym sweterkiem.
- Uważaj kochanie - Yoongi przyciągnął cię bliżej swojego ciała.
Moment później zamienił się z tobą miejscami i to on szedł od strony ulicy trzymając cię w pasie.
- Że też wymyśliłaś sobie spacer. Dopiero wyszłaś ze szpitala, powinnaś odpoczywać - westchnął.
- Wystarczająco tam odpoczęłam. Zresztą miałam dość koczujących na ciebie pielęgniarek, pytań innych ludzi i tego doglądania co chwilę "żony Min Yoongiego" - zaśmiałaś się. - Zresztą to dobre dla dziecka - odetchnęłaś szczęśliwa.
- Mimo wszystko powinnaś uważać. Sprawiasz, że odchodzę od zmysłów - mruknął pod nosem.
- Wszystko jest w porządku Yoongi. Mam zjawiać się regularnie na badania i tyle. Nic mi nie jest. Ciąża to nie choroba - jęknęłaś.
- Nie podoba mi się to - jęknął. - Twój głupi lekarz nie chce mi nic powiedzieć - warknął zaciskając wolną pięść.
- Yoongi czy ty naskoczyłeś na Jihyuna? - spojrzałaś poważnie na swojego męża.
- Od razu naskoczyłem - zaśmiał się nerwowo i przewrócił oczami.
- Yoongi - powiedziałaś poważnie i stanęłaś przed mężczyzną.
- Po prostu się o ciebie boje. Tyle - uciekał od tematu mimo, że mocno patrzyłaś w jego oczy.
*****
[Trzy dni wcześniej]
Yoongi wypatrzył odpowiedni moment gdy lekarz prowadzący zniknął na chwilę w swoim gabinecie. Rozejrzał się dokładnie czy nikogo nie ma. Sprawnie i bezszelestnie znalazł się w pomieszczeniu z Jihyungiem.
Obiecał sobie, że dowie się co z jego żoną za wszelką cenę. Sprawnie zamknął drzwi na klucz i podszedł do lekarza, który go zauważył. Jak zwykle uśmiech z twarzy mężczyzny nie schodził. Jednoczenie Suga widział, że wcale nie był zaskoczony jego obecnością.
- To zamykanie chyba nie potrzebne. Raczej nie przyszedłeś mnie pieprzyć, a jedynie dowiedzieć się co z żoną - zaśmiał się porządkując dokumenty.
Rapera rzadko co potrafiło zaskoczyć, ale ten mężczyzna był tak dziwny i z innej planety jak nikt inny kogo spotkał. Nigdy nie wiedział co może powiedzieć. Zastanawiał się naprawdę mocno skąd jego ukochana zna takiego człowieka.
- Co z [T/I]? - zapytał gdy otrząsnął się z szoku.
- Nie mogę ci powiedzieć. Tajemnica lekarska - puścił mu oczko i wrócił do dokumentów.
Sugę zaczął denerwować ten jego uśmieszek. Nie można uśmiechać się tak wiedząc, że jego koleżanka może umierać. Postanowił przerwać swoje miłe zachowanie.
- Powiedz mi w tej chwili co się dzieje z moja żoną do kurwy nędzy- Yoongi uderzył z całej siły w biurko powodując ogromny huk w pomieszczeniu.
- Porozmawiaj z nią - odparł zdawkowo lekarz. - Obowiązuje mnie tajemnica lekarska - uśmiechnął się.
- Posłuchaj mnie - warknął podchodząc blisko mężczyzny i wyciągając pistolet. - Gadaj w tej chwili Lee Jihyun! - podłożył go lekarzowi pod gardło.
- Albo co? Zastrzelisz mnie?- zaśmiał się.
- Zobaczymy jak szybko lekarz potrafi sobie sam pomóc - warknął.
- Śmiało. Zrób to. Chcesz pogrążyć wytwornie? Zniszczyć chłopaków? Zostawić swoją żonę i dziecko? - prychnął z szerokim uśmiechem.
- Jesteś niezwykle wkurwiającym człowiekiem - syknął Suga ledwo powstrzymując się przed naciśnięciem spustu. - Nie jedno potrafię. Jeszcze nigdy mnie nie złapali i nie złapią przy kimś takim - powiedział przez zęby.
- No dawaj. Zabijając mnie niczego się nie dowiesz - mężczyzna nawet się nie bronił.
- Trzymanie cię przy życiu też niczego nie daje. Nie boisz się śmierci lekarzyku? - prychnął Yoongi odsuwając pistolet.
- Widziałem śmierć zbyt wiele razy. I zbyt wiele razy mi groziła. Ty też już mi groziłeś - zaśmiał się powodując zmieszanie rapera. - Kiedy przebudziłeś się po operacji obiecałeś mnie zabić za to, że nie pozwoliłem ci umrzeć i tego zakończyć - uśmiechnął się szczerze przypominając sobie tą sytuacje. - Nic nie mogę ci powiedzieć na temat [T/I]. Sam z nią porozmawiaj - oparł się o swoje biurko.
- Nienawidzę lekarzy - szarknął mężczyzna pod nosem i wyszedł szybko z pomieszczenia.
[koniec retrospekcji]
*****
- Na pewno nic mu nie zrobiłeś? - zapytałaś, a on przytaknął głową. - I grzecznie zapytałeś? - podniosłaś brew do góry. Ponowne potwierdzenie. - Min Yoongi natychmiast przestań kłamać - założyłaś dłonie na piersi.
Czułaś się jakbyś beształa małe dziecko. A Suga wcale nie był taki mały. No może czasem... I bywało, że zachowywał się jak dziecko.
- W porządku! Groziłem mu bronią! Zadowolona? - wybuch, by chwilę później oprzytomnieć i skruszeć. Zachowywał się jak pies, który zbroił coś.
- Trzeba było tak od razu - zaśmiałaś się i ruszyłaś przed siebie.
- Nie jesteś zła? - zapytał zaskoczony idąc za tobą.
- Jestem, ale bałam się, że mu przywaliłeś - mruknęłaś.
- Jihyun wcale nie jest taki delikatny i łagodny na jakiego wygląda - dodawał Suga cichym tonem.
- No w łóżku to już kompletny zwierz - powiedziałaś zatrzymując się i przyglądając się warzywom na straganie.
- Co proszę? - krzyknął raper zwracając uwagę ludzi.
Szybko przeprosił i podszedł bliżej ciebie.
- O czym ja nie wiem? - warknął.
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć - zaśmiałaś się i chciałaś odejść, ale on złapał cię za ramie. - Yoongi pomyśl logicznie. Dotykałeś mnie jako pierwszy, nawet przede mną, więc proszę cię nie świruj - pstryknęłaś go w nos, przez co cię puścił.
- No ale mieliśmy przerwę. Dość długą - podążał za tobą niczym pies gończy.
- Sugerujesz, że mogłam spać z kimkolwiek innym niż ty? - prychnęłaś. - Po za tym Jihyun to gej, przecież wiesz - złapałaś w dłonie pomidora.
- Jednak skądś to wiesz - założył dłonie na piersi i wpatrywał się w ciebie.
- Im mniej wiesz tym lepiej śpisz - zaśmiałaś się pakując do siatki warzywa. Suga szybko zapłacił starszej pani.
- Nie denerwuj mnie - powiedział za tobą.
- Bo co? Zastraszysz mnie? - odwróciłaś się do niego na chwilę.
- Nawet tak nie myśl - oburzył się.
- Żadna twoja kara nie może być teraz zastosowana - poklepałaś się wymownie po brzuszku. - Myśl główką skarbie - uśmiechnęłaś się uroczo.
- Wiesz, że cię nienawidzę? - westchnął łapiąc cię za rękę.
- Codziennie mi to powtarzasz - pociągnęłaś go w dół do twojej twarzy. - Ale wiem, że i tak mnie kochasz - cmoknęłaś go w usta.
*
Witam, witam
Jak tam u was?
U mnie to tak średnio bym powiedział
Przysięgam Yoongi to najpiękniejsza istota stąpająca po ziemi
Nie zmienicie mojego myślenia
Kocham was ❤
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top