*80*
Już łzy mnie opuściły
i tylko czasem
trzęsą się śmiesznie plecy
w dłoniach zamykam twarz
To są chwile słabości
gdy nagle sobie przypomnę
różowe półksiężyce
wschodzące z nad Twoich palców
Lub jakieś zdanie z listu
"czekam Ciebie po śmierci"
lubi cień mój na peronie
kiedy pociąg odjeżdża
Potem przychodzi tępy spokój
ucichły smutek greckiej wazy
i doskonałość samotności
Opuszczony nawet przez łzy
opuszczony przez gest wymowy
pięknie załamanych rąk*
Ta cisza zawłaszcza moje ciało.
Już nie potrafię się uśmiechać.
Ale powoli się przyzwyczajam. Do tej pustki obok mnie. I tego smutku z moim życiu.
*
* "Opuszczony" Zbigniew Herbert
2...
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top