*72*
- Spokojnie, przejdzie mu - powiedział Hoseok delikatnie pocierając twoje ramię.
- Wiem Hobi - westchnęłaś. - Ale czasem mam już tego dość - mruknęłaś.
- Ja wiem, że dla ciebie w wielu przypadkach to jest za dużo... Ale Suga dopiero raczkuje jeśli chodzi o związki. Nie wie jak to ma wyglądać. On jest człowiekiem, który walczy o swoje. Nie potrafi odpuścić i jeśli raz cos zdobędzie to trwa w przekonaniu ze to jest jego i nie może pozwolić żeby ktoś mu to zabrał - tłumaczył.
- Ale on nawet się nie pożegnał Hoseok. Powiedział, że nie ma narzeczonej skoro się wyprowadzam na te dwa tygodnie. A ja chce po prostu żeby to wszystko przycichło - jęknęłaś.
- Wiem skarbie. Ale oboje macie trochę racji. Tylko tutaj sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, ponieważ on jest idolem - odpowiedział.
- Nie przypominaj - mruknęłaś.
- Z jednej strony dobrze robisz, że się wyprowadzasz. Nie chcesz pogłębiać tej sytuacji i nie jesteś na to wszystko gotowa - dotknął cie w ramie. - I Yoongi tego nie rozumie, bo on żyje w tym świecie od nastolatka. Wychował się tak - zakończył.
- Ale? - spojrzałaś w oczy chłopaka.
- Ale też zostawiasz go takiego zagubionego. On nie wie co powinien, a czego nie jeśli chodzi o takie sprawy. Zresztą nikt z nas nie wie - zaśmiał się cicho. - Po prostu boje się co może zrobić - dodał.
- Hoseok, dlaczego to musi być takie trudne - oparłaś się o jego klatkę piersiowa.
- EJ, żyjesz z tym mężczyzną trzy lata. A zapowiada się jeszcze całe życie. Także chyba się przyzwyczaisz - poczochrał cie po włosach wywołując uśmiech na twojej twarzy.
- Najgorsze jest to, że nie tylko z nim będę musiała wytrzymać, ale też z wami - szturchnęłaś go.
- O ty mała... - Hobi rzucił się na ciebie zaczynając łaskotać.
- Nie, Hobi! Proszę, przestań! -rzucałaś się po łóżku starając uciec od palców chłopaka.
Nagle zaczęłaś spadać z łóżka, więc złapałaś Hoseoka za koszulkę. Niestety upadliście oboje.
Leżałaś na podłodze, a raper na tobie. Śmialiście się przez chwile z tego co zaszło, aż JHope postanowił się podnieść.
Dopiero wtedy doszło do was w jakiej pozycji leżeliscie. Ucichliście trochę zmieszani i zawstydzeni.
- To ja może pójdę pożegnać się z resztą - wskazałaś na drzwi.
- Dobry pomysł - uśmiechnął się szeroko.
Wyszłaś i pierwsze co to trafiłaś do kuchni. Słyszałaś stamtąd ciekawe dźwięki.
W pomieszczeniu siedział Taehyung z opartym policzkiem o rękę i przeglądał coś beznamiętnie w telefon. Usiadłaś obok niego przez co się ocknął.
- Przepraszam, że tak wyszło - powiedział skruszony odkładając telefon na stół.
- Nic się nie stało Taetae - położyłaś dłoń na jego ramieniu. - Cieszę się, że spędziliśmy razem miło dzień - uśmiechnęłaś się delikatnie do chłopaka.
- Ja to naprawie [T/I]. Jeszcze nie wiem do końca jakich słów użyć, ale to naprawie - zapewnił cię.
- Yoongiemu przejdzie, media też zapomną - odpowiedziałaś. -Ale dziękuje Taeś- poczochrałaś go po włosach.
Nagle usłyszeliście stłumiony gwizd czajnika. Popatrzyłaś na chłopaka, który wstał i złapał ścierkę w dłonie.
- Ty naprawdę to robisz! - zaśmiałaś się patrząc jak Tae wyciąga czajnik z piekarnika.
- Jak jestem smutny. Taka herbata jest wtedy najlepsza. Ona dostała ciepło z każdej strony, poczuła się dobrze, poczuła to przyjemne uczucie. A nie powoli od dołu. Dlatego zawsze ją robię - uśmiechnął się odrobinę zalewając herbatę. - Też chcesz? - zapytał.
- Poproszę - uśmiechnęłaś się.
Chwilę później przed tobą stał kubek z parującym napojem. Złapałaś szkło w palce i czułaś przyjemne ciepło, które powoli ogrzewało ci dłonie.
- Czyli naprawdę się wyprowadzasz? - zapytał wchodzący do pokoju Jungkook.
- Na trochę. Aż wszystko ucichnie - powiedziałaś.
- Nie fajnie się stało - mruknął wyciągając z lodówki mleko bananowe.
- Możemy rozmawiać na Skype. A jeśli chodzi o nasze gry, to przecież będzie wyglądało to tak samo - zauważyłaś.
- Ale to nie to samo. Nie mogę cie szturchnąć kiedy będziesz przegrywać. Nie mogę potargać ci włosów, żeby przeszkodzić - wymieniał opierając się o blat.
- Czy my o czymś nie wiemy? - zaśmiał się Jimin, który nagle pojawił się za Hoseokiem.
- Przecież oni grają tak przynajmniej raz w tygodniu - głos Jina rozniósł się po pomieszczeniu.
- Potwierdzam, wszędzie słychać ich krzyki - Namjoon oparł się o najstarszego członka.
- Ale się wszyscy szybko zbiegliście - zaśmiał się Hoseok.
- Ciekawy temat po prostu - wyszczerzył się Jungkook.
Nie mogłaś wytrzymać i parsknęłaś śmiechem. Popatrzyłaś na chłopaków. Wiedziałaś, że będziecie często rozmawiać, ale mimo wszystko...
- Może chociaż wy się pożegnacie? - zapytałaś rozkładając ramiona.
Nie minęła nawet chwila, a już przytulał cie mocno Taehyung. Jakby czekał na to. Wiedziałaś, że czuł się źle. Winił się za to wszystko.
- Jak to chociaż my? - zapytał zdziwiony Jin.
- Po prostu Yoongi hyung to kutasiarz i stwierdził, że skoro się wyprowadza to przez ten czas nie jest jego narzeczoną - wyjawił Hoseok, a ty czułaś jak Tae mocniej cie przytula.
- Oj skarbie - westchnął matczyno najstarszy i podszedł do ciebie.
Poczułaś pocieszające uściski chłopaków. Ciepłe słowa i zapewnienia, że nic się nie zmieni.
Nadal będziecie utrzymywać kontakt. Może teraz nie będziecie się przez jakiś czas spotykać. Ale wideo rozmowy będą na porządku dziennym.
Po jakimś czasie po kolei chłopcu wracali do siebie. Do swoich obowiązków. W kuchni zostałaś już tylko ty, Jimin i Taehyung.
- Chce tylko powiedzieć, że już dawno mi przeszło [T/I]. Traktuje cię jak dobrą przyjaciółkę i mam nadzieje, że Ty mnie też. Możesz zawsze mi wszystko powiedzieć. Wiem, że Yoongi hyung nie jest tym faktem zadowolony patrząc na przeszłość, ale nie chce pomiędzy nami niedomówień - uśmiechnął się Jimin.
- Doskonale o tym wiem Chim - zwróciłaś się do niego ksywką, na co uśmiechnął się jeszcze szerzej, przez co ledwo mogłaś zobaczyć jego oczy.
Rozmawialiście jeszcze przez chwile, aż zostałaś sama z Tae, który zaczął zmywać po sobie.
- Odnoście słów hyunga... - zaczął niepewnie wokalista odwracając się w twoja stronę.
- Nie musisz się tłumaczyć - odpowiedziałaś od razu.
Mimo wszystko Tae odsunął krzesło i usiadł naprzeciwko ciebie. Złapał twoje dłonie w swoje jeszcze mokre i odrobinę przez to chłodne.
- [T/I] nie chce żeby coś się w naszej relacji popsuło. Traktuje cię jak młodszą siostrę i nie chce żeby przez słowa Yoongiego hyunga patrzyła na mnie inaczej. Wiem, że hyung jest strasznie zazdrosny i czasem przez to ma chore urojenia... Ale jeśli coś byłoby prawdą od razu bym ci powiedział - uśmiechnął się trochę na koniec.
- Nie musisz się martwić Tae. Wiesz dobrze, że każdego z was traktuje tak samo. Jak starszych braci i przyjaciół. Przykro mi słyszeć z ust mojego narzeczonego takiego słowa o was... - urwałaś. - Pilnuj go - uścisnęłaś dłoń chłopaka na co ten pokiwał głową.
*
H
ej, hej jak tam?
Ja umieram
Wszystko mnie boli
A do tego mam okres 😭😭
Mam tyle nauki, a czasu zero...
Mam nadzieje ze chociaż wy odpoczeliście trochę
Kocham was ❤
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top