*71*

Kiedy wróciłaś do dormu rozpętało się prawdziwe piekło. Gdy tylko przekroczyliście próg usłyszeliście odgłos szarpaniny i ruszającego w waszą stronę Yoongiego.

Uśmiechnęłaś się do chłopaka, ale on nawet nie zwrócił na ciebie uwagi i rzucił się na Taehyunga przyciskając go mocno do ściany. Widziałaś zaskoczoną twarz Tae, która powoli robiła się czerwona.

Mimo, że Suga był niszy od chłopaka, to podniósł go zaczynając dusić. Namnjoon i Hoseok szybko dopadli rapera i odciągnęli go od Tae, który osunął się po ścianie. Podbiegł do niego Jimin sprawdzając czy wszystko w porządku.

- Wiedziałem kurwa! Ten pierścionek nie był dla matki tylko chciałeś go dać [T/I]. Ale nie Taehyung, nie odbierzesz mi jej - wychrypiał Yoongi starając wyrywać się chłopakom.

Nadal zszokowana stałaś po środku całego tego zamieszania. Nie miałaś kompletnego pojęcia co się tutaj dzieje.

- Hyung, poszliśmy się spotkać tylko z moimi przyjaciółmi - wypowiedział urywanym głosem młodszy.

- Nie pierdol Taehyung. [T/I] zawsze ci się podobała! Tak samo jak Jiminowi! Ale ona wybrała mnie i nie pozwole wam się do niej zbliżyć - warknął Suga.

Złapałaś błagalne spojrzenie Tae przez co wreszcie się otrząsnęłaś.

- Może mi ktoś powiedzieć o co tutaj chodzi? - odezwałaś się.

- Pojawił się dzisiaj artykuł - odezwał się Jungkook.

- Jaki artykuł? - zapytałaś na raz z Tae.

Jin podszedł do ciebie i podał ci telefon. Chciałaś podejść do V, ale widząc wzrok Sugi zatrzymałaś się. Spojrzałaś na Jimina, który zrozumiał przekaz i pokazał na swoim telefonie artykuł chłopakowi.

Zobaczyłaś tam zdjęcie z dzisiejszego spotkania w kawiarni. Twoja twarz była zamazana. Dziennikarz dokładnie dobrał słowa do umieszczonej tam fotografii. Wyglądało to naprawdę jakbyście byli parą. Ten sam styl, uśmiechnięte spojrzenia Tae na ciebie. No i byliście w gronie przyjaciół chłopaka.

- Yoongi to wcale nie prawda i dobrze o tym wiesz - spojrzałaś na swojego narzeczonego.

- Ale on na ciebie patrzy nie tak jak powinien. W dodatku wygląda to jakbyście naprawdę byli razem. Frustruje mnie fakt, że MOJA, podkreślam MOJA narzeczona jest brana za twoją dziewczynę - ostatnim zdanie zwrócił się do Tae.

- Patrzy na mnie jak na każdego z was. Jak na przyjaciółkę - odpowiedziałaś.

- Ja to naprawię, Hyung - odezwał się cicho wokalista.

- Chuja, a nie naprawisz! - syknął. - Nie rozumiesz, że będziemy teraz pod całkowitą kontrolą mediów? Będą nas obserwować całą dobę. Postał skandal rozumiesz? Wiesz jak długo udawało nam się od tego uciekać. Zniszczyłeś naszą prywatność - napadł słowami na młodszego.

- Przestań. To nie jest tylko wina Taehyunga. On chciał dobrze. To wszystko przeze mnie - broniłaś biednego chłopaka.

-Nie wtrącaj się! Nie powinnaś z nim nigdzie wychodzić. Jedyne z kim mieli cię prawo zobaczyć to ja, rozumiesz? Prędzej czy później by się dowiedzieli - wyrwał sie wreszcie. - Nie zostawiłaś mi wyboru - warknął.

 - Możesz się uspokoić? Yoongi, do cholery nie jestem twoją własnością. Już to przerabialiśmy. Mogę mieć przyjaciół i spotykać się z nimi. Skoro do jasnej ciasnej jestem z tobą to to jest normalne, że wyszłam gdzieś  z Taehyungiem. Przepraszam, że tutaj nie pasuje i powoduje jedynie kłopoty! - w twoich oczach zebrały się łzy.

Widziałaś jak Hobiasz zrobił krok w twoją stronę, ale w porę sie zatrzymał. Patrzył na ciebie zatroskanym wzrokiem i jedyne co chciał to cię przytulić i pocieszyć. Nie mógł patrzeć na twoje łzy.

- Może to dlatego, że zupełnie nie rozumiesz tego świata i nie wiesz jak to wygląda. Tak długo udawało nam się utrzymać to w tajemnicy, a wy to wszystko dzisiaj spieprzyliście - syknął Suga.

- Doskonale wiedziałeś z kim się wiążesz. Przepraszam, że czasem potrzebuje trochę normalności - po twoim policzku spłynęła łza, którą szybko otarłaś. - Dla bezpieczeństwa wyprowadzę się znowu do mojej kawalerki. Niech to wszystko przycichnie- zakończyłaś i mijając chłopaków ruszyłaś do pokoju.

Zamknęłaś za sobą drzwi, a z twoich oczu pociekły łzy. Potrzebowałaś się oczyścić, więc swobodnie płynęły po twojej twarzy gdy pakowałaś sobie ubrania do walizki.

- Kochanie, nie chciałem - usłyszałaś nagle łagodny głos za tobą.

Nie zareagowałaś na jego słowa. Nie zareagowałaś nawet wtedy gdy delikatnie dotknął cię w ramie. Dopiero gdy brutalnie odwrócił cię w swoją stronę spojrzałaś zuchwale w jego oczy.

- Przepraszam, okej? Nie chciałem tak na ciebie naskoczyć, po prostu się mart... - przerwałaś mu.

- Skończ. Doskonale tego chciałeś i nie próbuj się usprawiedliwiać. Masz rację Yoongi. Wszystko spieprzyłam. Dlatego będzie lepiej jak na jakiś czas zrobimy sobie przerwę. Nie chce być powodem waszych kłótni i nie chce wam zaszkodzić - westchnęłaś pakując swoje ubrania.

 -Na jak długo? Jak długo mam przestać się z tobą widywać? -zapytał.

- Nie mam pojęcia. Zacznijmy od dwóch tygodni, a potem czas pokaże - mruknęłaś jedynie.

- Wiesz dobrze, że nie dam rady. Zwariuje bez ciebie. Cholera [T/I] jeśli tak to ma wyglądać to zaraz włączam Vlive'a, wchodzę na Twittera i ogłaszam, że mam dziewczynę. Nie chce cię tracić - jęknął.

- Ale ty mnie nie tracisz Yoongi. Potraktuj to jak zwykły wyjazd na trasę. Jak zaczniesz znowu pracować, to nawet nie zauważysz, że mnie nie ma - powiedziałaś.

-Jak możesz tak w ogóle mówić? Po za tym w przyszły weekend ma być nasza impreza zaręczynowa. Musimy jeździć i załatwiać Ci  sukienkę na miarę. Musimy tyle rzeczy razem robić. Ja sam zwariuje - złapał sie za włosy.

- Posłuchaj. Będę się spotykać z twoją mamą. Ona przecież ma się wszystkim zająć. Z nią będzie bezpieczniej Yoongi - mruknęłaś zasuwając walizkę.

- Czyli naprawdę chcesz się wyprowadzić, tak? Zawsze będziesz uciekała od problemu do tej swojej kawalerki? - warknął.

 - Nie uciekam od problemu. Ja chce zniszczyć problem, rozumiesz? Nie chce żeby wiedzieli o mnie więcej niż w tym artykule. Chce się odciąć od tego świata. Niech o mnie zapomną, Yoongi - mówiłaś. - Nie jestem jeszcze na to gotowa. A przede wszystkim nie chce być zapamiętana jako dziewczyna Taehyunga. Jak już chce być zaszufladkowana jako dziewczyna Sugi z BTS - uśmiechnęłaś się trochę, ale raper ani drgnął. - Pożegnamy się? - zapytałaś rozkładając ręce.

- Nie wydaje mi się. W końcu robimy sobie przerwę. Na dwa tygodnie nie mam narzeczonej - powiedział szorstko i wyszedł z pokoju.

Chwilę później usłyszałaś trzask drzwi frontowych. Opadłaś na łóżko, a do pomieszczenia wszedł Hoseok. Widząc cię smutną po prostu usiadł obok i objął cie ramieniem.

*

Hej

Co tam?

Oby dobrze

Potrzebuje miłości

Rycze odkąd wrociłam do domu ;-;

Kocham was ❤

Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top