*66*
- Dlaczego to wszystko jest takie popierdolone? - zapytałaś kiedy po kąpieli siedzieliście razem w kuchni.
- Bo żyjemy w chorym świecie. Tu wszystko jest popierdolone - westchnął chłopak i wstał do ciebie.
- Chciałabym przez chwile poczuć się normalnie. Nie musieć ukrywać się przed światem. Chciałabym wyjść na ulice jak te wszystkie pary i niemal krzyczeć "Chodzę z Min Yoongim" - mruknęłaś krojąc pomidora.
- Wiem kochanie. Naprawdę tez chciałbym to zrobić, ale nie chce żebyś była szykanowana czy zastraszana. Będzie wiele osób które nas zaakceptują, ale doskonale zdajesz sobie sprawę jak wygląda to tutaj. W Korei - odpowiedział obejmując cie w pasie i kładąc głowę na twoim ramieniu.
- Wiem Yoongi - powiedziałaś cicho.
- Najważniejsze jest to, że jesteśmy razem - odwrócił cie w swoja stronę. - Obiecuje ci, że zabiorę Cię na wakacje. Tylko we dwoje - uśmiechnął się.
- Mam dużo pracy, to się nie uda. Ty zresztą tez - mruknęłaś.
Nie chciałaś być pesymistyczna, ale taka była prawda. Nie mogłaś nastawić się na coś, co potem nie wypali i będziesz tylko zawiedziona.
- Wyjedziemy po twoim występie, a przed moja trasą, zgoda? To naprawdę nam się przyda - uśmiechnął się szeroko. - No nie daj się prosić - tracił noskiem twój policzek.
- No dobrze - uśmiechnęłaś się.
Suga zadowolony podsadził cie i posadził na blacie. Wbił się w twoje usta i mocniej przyciągnął w swoja stronę. Wreszcie odsunął się gdy zaczęło brakować wam tchu.
- Dokończę te kanapki jak za starych dobrych czasów - zaśmiał się i złapał za nóż.
- Za starych czasów to byś mi pewnie jeszcze strzelił tu placówkę czy cos - parknęłaś śmiechem przypominając wasze początki znajomości.
- Uważaj co wspominasz, bo zawsze mogę to powtórzyć - pokiwał palcem z uśmiechem.
- Oj głuptasie - zaśmiałaś się i przyciągnęłaś mężczyznę za koszulkę. - Lubię cie - powiedziałaś i cmoknęłaś go w usta.
- A ja ciebie nie - odpowiedział i odsunął się.
- Bo mnie kochasz? - zapytałaś.
- Skąd ci to przyszło do głowy? - droczył się.
Patrzyłaś na mężczyznę z założonymi rękami i podniesioną brwią. Suga ignorował cię kończąc krojenie warzywa.
Wreszcie odłożył nóż i spojrzał się na ciebie. Widząc twojego udawanego focha położył swoje dłonie na blacie po obu stronach twoich bioder.
- Przecież wiesz, że kocham cie najmocniej na świecie - pocałował cie delikatnie w czoło. - A teraz na co ma ochotę moja dziewczynka? - odsunął się.
- Zróbmy bardzo dobre i bogate kanapki - zeskoczyłaś z blatu i podeszłaś do lodówki.
- Bierz wszystko na co masz ochotę. Zaszalejmy - zaśmiał się chłopak wyciągając chleb.
Kilkanaście minut później siedzieliście na kanapie z zamiarem oglądania dramy. Przed wami stały dwa kubki z parującą herbatą, kilka różnych kanapek, popcorn, chrupki i czekolada.
Uśmiechnęłaś się szeroko do Yoongiego i szybko wtuliłaś w jego klatkę piersiową. Zaciągnęłaś się tym jego uzależniającym zapachem i poczułaś się bezpiecznie gdy mężczyzna objął cie swoim ramieniem.
Właczyliście drame i podjadaliście komentując co chwile wszystko co działo się na ekranie. Zachowywaliście się jak zwykła para i tego wam było potrzeba. Dawno nie spędziliście tak czasu, a tym bardziej we dwoje.
Po kilku odcinkach zachciało ci się spać. Nie kontrolowanie ziewałaś i walczyłaś z opadającymi powiekami. Jednak ciepło bijące od ciała Yoongiego, poczucie bezpieczeństwa i bliskości jakoś sprawiały że nie potrafiłaś długo zwlekać.
Gdy nagle usłyszałaś grzmot, a piorun przeszedł niebo za oknami. Pisnęłaś od razu i wtuliłaś się jeszcze mocniej w ciało rapera.
Deszcz zaczął dudnieć o szyby, a ty leżałaś sparaliżowana strachem. Czułaś jak Yoongi mocniej cie obejmuje i przykłada swoje usta do twojego czoła.
Chwile później jego ciepły szept wypełniał twoje uszy. Pozwalał się na chwile zrelaksować, byś chwile później zatrzęsła się pod wpływem kolejnego odgłosu.
- Spokojnie kochanie, jestem tutaj. Wszystko będzie dobrze, nic ci się nie stanie - szeptał mężczyzna. - Pójdziemy teraz do twojego pokoju, okej? - zapytał łagodnie.
Nie mogłaś się ruszyć. Jedynie zaciskałaś mocno powieki, miałaś spięte mięśnie, a twoje piąstki z ogromną siłą trzymały koszulkę Sugi.
Mężczyzna niewiele myśląc podniósł cie i ruszył w stronę twojego pokoju. Tam nie było lepiej. Miałaś uchylone okno przez które wpadało więcej hałasu.
Yoongi jakimś cudem uwolnił się z twoich objęcia zostawiając cie na łóżku. Podszedł do okna i zamknął je po czym zasunął żaluzje.
Szybko wrócił do twojego ciała i spakował was pod kołdrę. Pozwolił żebyś oplotła go swoim ciałem niczym boa dusiciel. Sam mocno cie do siebie przyciągnął i szeptał uspokajające słowa.
Trzęsłaś się w spazmach strachu gdy piorun uderzył naprawdę blisko. Z twojego oka popłynęła łza, której nie byłaś wstanie wyjaśnić. Po prostu się bałaś.
Suga delikatnie zaczął cie głaskać i łagodnie wami kołysał. Cały czas szeptał i co jakiś czas całował cie w głowę czy czoło.
Wdychałaś jego zapach wkładając głowę w zagłębienie jego szyi. Dzięki temu widziałaś mniej, bo mimo zamkniętych oczu i zasuniętej rolety światło nadal się przedzierało.
Yoongi patrzył na ciebie i nie wiedział w jaki sposób ma ci jeszcze pomóc. Złapał kołdrę i podciągnął ją wyżej odcinając cie jeszcze bardziej od widoków.
Po kilkunastu minutach burza zaczęła przechodzić. Coraz mniej było słychać dźwięków. Zaczęłaś oddychać spokojniej i rozluźniłaś trochę spięte mięśnie.
Kiedy wreszcie puściłaś koszulkę Yoongiego ten wstał i spojrzał przez okno. Kiedy stwierdził, że juz nic nie widać rozsunął roletę i otworzył okno.
Świeże deszczowe powietrze dostało się do pomieszczenia. Lubiłaś deszcz i lubiłaś jego zapach, ale burza była czymś czego nienawidziłaś z całego serca.
- Już po wszystkim - Suga uśmiechnął się do ciebie delikatnie.
Szybko położył się obok ciebie i objął ramieniem mocno do siebie przyciągając.
- Moja mała strachliwa dziewczynka - szepnął Ci do ucha.
Twoje ciało przeszły dreszcze od ciepłego oddechu. Skóra została delikatnie połaskotana.
- Każdy się przecież czegoś boi. Tylko głupcy się nie boja - odpowiedziałaś jedynie.
Leżeliście w ciszy. Suga wysunął głowę w twoje włosy i wdychał ich zapach. Twoje wymęczone ciało domagało się odpoczynku.
Czując ciepło bijące od Yoongiego i to bezpieczeństwo zapewnione jego ramionami sprawiło ze chciałaś już zawsze tak zostać.
Nigdzie nie było ci lepiej niż w jego ramionach. Ale nie byłaś sama w tym uczuciu. Suga także nie wyobrażał sobie nikogo innego na twoim miejscu.
I kiedy już zaczynałaś przysypiać raper postanowił coś dopowiedzieć. Delikatnie się poprawił na swoim miejscu i wziął oddech po którym poznałaś, że się odezwie.
- Masz racje. Ja boje się siebie - powiedział. - I boje się stracić ciebie - dodał.
*
Jak tam poniedziałek?
Mam nadzieje, że nie najgorzej
W tym tygodniu wracam do szkoły
Więc będzie znowu mniej rozdziałów
Odpoczeliście przez weekend?
Jezu, czy wy to widzicie? 😍
Kocham was ❤
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top