*61*
Wyszłaś z uczelnii i zauważyłaś Kihyuna który właśnie szedł w stronę samochodu.
- EJ Ki! - zawołałaś, a mężczyzna na ciebie spojrzał.
- Co tam? - zagadał cię.
- Chciałbyś być dobrym kolega i mnie odwieść do domu? - zaśmiałaś się.
- A nie miałaś dzisiaj z kimś wracać? - zapytał zaskoczony.
- Niby z kim mogłabym wracać? - zmarszczyłaś zdezorientowana brwi. - Chłopaki jeszcze nie wrócili, a Siyoung jedzie dzisiaj autobusem - wyjawiłaś.
- Cóż - mężczyzna spojrzał na zegarek. - W takim razie wskakuj - uśmiechnął się w twoja stronę.
Jechaliście już kawałek i rozmawialiście o próbie. Co chwile spoglądałaś na telefon. Jest juz prawie dwudziesta pierwsza, a Yoongi nadal nie zadzwonił. Czy coś mu się stało?
Kihyun dostrzegł twoją minę i chciał zapytać co się dzieje, ale uprzedziłaś go.
- Myślisz, że zapomniał? Albo może coś mu się stało? - zapytałaś.
- A czemu tak sądzisz? - odkrząknął mężczyzna.
- Jeszcze kilka godzin temu pisał, że chce porozmawiać, a teraz zero odzewu - westchnęłaś.
- Może coś mu się przedłużyło? Dostał weny... Albo po prostu zasnął - uśmiechnął się wywołując to samo na twojej twarzy.
- Może masz racje. Zadzwonię do niego jak dojadę do domu - oznajmiłaś.
Nagle poczułaś wibracje, więc szybko chwyciłaś za telefon chcąc wiedzieć czy Yoongi się odezwał. Był to jednak SMS od Siyounga.
- Co tam? - zapytał wokalista skręcając na moja ulicę.
- Ktoś pobił mojego kolegę. I wypowiadał przy tym moje imię, więc mnie ostrzegł - powiedziałaś.
- Mam wejść z tobą do domu? - spytał zatroskany.
- Nie, ale możesz poczekać chwile przed? Jak za pięć minut nie wyjdę to znaczy, że mam problem - ustaliłaś gdy Kihyun zaparkował.
Wyszłaś i szybko wbiłaś do domu. Wszystko wyglądało tak samo jak wczoraj gdy wychodziłaś. Jedynie było zimno i trochę śmierdziało papierosami.
Westchnęłaś gdy zrozumiałaś, że nie zamknęłaś drzwi balkonowych. Szybko sprawdziłaś widok na zewnątrz i zamknęłaś okno.
Odwróciłaś się by zapalić światło i podskoczyłaś ze strachu. Yoongi w najlepsze siedział na twoim fotelu.
Nie pytałaś go jak tu wszedł, czy długo czekał, albo skąd znalazł się tu tak wcześnie. Po prostu twoje oczy zaświeciły radośnie.
Nie zdawałaś sobie sprawy jak bardzo tęsknisz dopóki go nie zobaczyłaś. Podbiegłaś szybko do niego.
Chciałaś go przytulić, wycałować, zasnąć w jego ramionach, zaciągając się tym jego uzależniającym zapachem. Ale Suga ci na to nie pozwolił.
Zaskoczona stałaś przed nim. Nie wiedziałaś co zrobić czy powiedzieć. Wreszcie odzyskałaś głos.
- Tak się o ciebie martwiłam - wypowiedziałaś. - Tęskniłam- załkałaś.
- Wciąż nosisz pierścionek - mruknął w odpowiedzi.
- Spodziewałeś się czegoś innego? - zapytałaś. - Yoongi tak się boje. Ktoś pobił Siyounga i... - urwałaś przyglądając się jego dłonią.
Odsunęłaś się do tyłu. Widziałaś te zaczerwienione kostki, zaschniętą krew na ubraniach.
- Dlaczego? - wyszeptałaś.
- Dlaczego? - zapytał niedowierzając i wstał. - Myślałaś, że się nie dowiem? - spytał z kpiną.
- O co ci chodzi? - spytałaś.
- O co mi chodzi? Jesteś taka głupia czy udajesz? - parsknął.
- Możesz przestać bawić się ze mną w podchody - warknęłaś.
- Mówiłem ci ze masz się do niego nie zbliżać, do żadnego mężczyzny. Wiedziałem, że za tobą lata, ale ignorowałem to dla ciebie. I proszę. Wystarczyło żebym wyjechał na dwa tygodnie i już jesteście razem. Naprawdę nawet zaręczyny na niego nie wpłynęły - warknął.
- Yoongi, o czym ty... - urwałaś rozumiejąc o co mu chodzi. - To nie tak jak myślisz, zaraz ci wszystko wytłumacze - zaczęłaś.
- Nic nie będziesz tłumaczyć. Widziałem i usłyszałem wystarczająco dużo. Kochałem cię jak wariat, a ty potraktowałaś mnie jak śmiecia - ruszył w twoja stronę.
- Przestań, to wszystko nieprawda - zaprzeczyłaś cofając się.
- Tak? Zdradzałaś mnie z nim od początku, a ja jak głupi usychałem z tęsknoty za tobą. Fajnie się bawiło moimi uczuciami? - zapytał łapiąc cie mocno za ramie.
- To boli Yoongi - zawyłaś.
- Nic nie będzie bolało bardziej niż mnie w tamtym momencie - warknął i pchnął cie przez co upadłaś.
- Popełniasz wielki błąd! - krzyknęłaś. - Yoongi ja tylko grałam, to nie było na prawdę - wypowiedziałaś.
- Zamknij się! - warknął i podniósł rękę, a ty skuliłaś się.
- Zostaw ją!- krzyknął wchodząc do pomieszczenia Kihyun. Szybko wstałaś z podłogi.
- A ty co?!- odwrócił się w jego stronę Suga. - Ile ty ja w ogóle znasz? Myślisz, że jest porządna? -nagle spojrzał na ciebie. - Nie jest już dziewicą. Spała ze mną jeszcze za nim byliśmy razem - zakpił.
- Przestań - powiedziałaś twardo. Ledwo powstrzymywałaś łzy. Nie miałaś zamiaru przed nim płakać.
- Przestań? Przestań?! Tylko na tyle cię stać?! - odsunął się trochę do tyłu, ale szybko pochylił się bliżej. - Wiesz co? Myślałem, że jesteś inna, Wyjątkowa. Tym czasem jesteś jak te wszystkie pokrzywdzone dziewczyny w dennych dramach - wyprostował się. - Jedyne co cię wyróżnia to twoja europejska puszczalskość - nie wytrzymałaś i zdzieliłaś chłopaka po twarzy.
Mężczyzna zaśmiał się jedynie i odsunął. Chwilę później odwrócił się i ruszył w stronę drzwi.
- Zatrzymaj się! - krzyknęłaś, co chłopak uczynił od razu.
Stanął przodem w twoja stronę i czekał wyczekująco ze swoim uśmieszkiem.
- Myślisz, że tylko ty masz coś do powiedzenia? - wyprostowałaś się. - Nigdy cię nie kochałam. I nigdy nie pokocham - spojrzałaś prosto w jego oczy zdejmując i rzucając w niego pierścionkiem.
Mężczyzna ruszył wzrokiem za biżuterią. Po pokoju roznosił się jedynie jej dźwięk. Czułaś jak twoje serce pęka widząc tą jego obojętność w oczach.
- W takim razie jeśli mnie zobaczysz... - zaczął.
- Będę udawać, że nigdy cię nie spotkałam... Oczekuje tego samego. A teraz wyjdź i nigdy nie wracaj - wskazałaś na drzwi.
Chłopak pokłonił ci się i ruszył w stronę wyjścia.
- Jesteś złym człowiekiem - szepnęłaś.
- Potrzebujesz takich ludzi jak ja. Potrzebujesz takich ludzi, żeby wskazać na nich swoim pierdolonym palcem i powiedzieć 'To zły facet" - mruknął pod nosem.
Gdy doszedł do progu zatrzymał się.
- Ta piosenka... - zaczął. - Już nigdy więcej nie myśl, że jest o tobie - powiedział i wyszedł.
Kiedy Yoongi zatrzasnął za sobą drzwi upadłaś na podłogę zanosząc się płaczem. Wyłaś jak jeszcze nigdy.
To wszystko było kłamstwem i nieporozumieniem, ale Suga nie chciał cie wysłuchać. Bolało cie to.
Jego brak zaufania. Jego słowa. Ból jaki ci zadał. Bolało cie jeszcze bardziej niż wasze pierwsze zerwanie. Bo tym razem nie zostaliście do tego zmuszeni.
Skuliłaś się i miałaś trudności z oddychaniem przez ilość łez wydobywających się z takich oczu. To przecież nie może się tak skończyć.
Kihyun wziął w ręce pierścionek zaręczynowy i podszedł do ciebie. Kucnął obok i delikatnie położył swoją dłoń na twoich plecach.
Chwile później złapał cie i wciągnął w swoje ramiona mocno przytulając. Złapałaś mocno jego koszulkę w pięści i bezwstydnie moczyłaś jego ubranie.
Mężczyzna delikatnie wami bujał i położył głowę na twojej. Nic nie mówił. Pozwolił Ci się wypłakać.
- Zabierz to. Nie chce już tego widzieć - załkałaś widząc pierścionek z jego dłoni.
- Myślę że kiedyś będziesz ci to potrzebne - odpowiedział jedynie i schował do kieszeni.
*
Witam wszystkich w poniedziałek
Mam nadzieje, że nie jest najgorzej u was
Z faktu, że mam dużo wolnego czasu
I nie sypiam 😂
Napisałam rozdział
Kocham was ❤
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top