*56*

Co zaskakujące tobie i Yoongiemy wcale nie chciało się spać. Może to pod wpływem emocji? A może dlatego, że przespaliście prawie cały dzień.

Postanowiliście rozłożyć się na pace samochodu. Położyliście na ziemi maty i śpiwory, żeby było wam wygodnie.

Suga wskoczył na samochód i podał ci dłoń pomagając wejść. Chętnie ją przyjęłaś pozwalając się wręcz wciągnąć do środka.

Zaśmiałaś się kiedy wpadłaś na klatkę piersiową chłopaka. Poczułaś jego ciepły oddech na swojej skórze.

Mimo, że byliście ze sobą juz długo, to nadal te chwilę i male rzeczy były czymś wyjątkowym. Jak za pierwszym razem.

Uśmiechnęłaś się do rapera, a ten cmoknął cie i sam się wyszczerzył. To zdecydowanie była najlepszą rzecz na świecie.

Suga położył się na miękkim posłaniu, a ty zaraz za nim kładąc głowę na jego ramię. Mężczyzna objął cie i czule pocałował w czoło.

Uśmiechnęłaś się pod nosem zarzucając mu rękę w pasie i mocniej przytulając. Naprawdę mocno kochałaś tego mężczyznę.

- O czym myślisz? - zapytał Cię Yoongi.

- O tym jak bardzo cie kocham - odpowiedziałaś.

- I jak? - spytał z uśmieszkiem.

- W granicach tolerancji - droczyłaś się.

- W porządku. Póki mnie kochasz chociaż trochę jestem szczęśliwy - odpowiedział patrząc przed siebie.

- Oppa, to było słodkie - twój głos stał się wyższy.

- Ale nigdy bez powodu mnie nie zostawiaj - spojrzał na ciebie.

- Nie mam zamiaru cie zostawiać - pokiwałaś głową.

- To dobrze, Jagi- przyciągnął cie bliżej siebie. - Choć ostatnio mnie zostawiłaś - mruknął.

- Nie z własnej woli. Zresztą ty też tak po prostu odpuściłeś - przypomniałaś.

- Bo musiałem - westchnął. - Kiedy odeszłaś byłem jak wrak człowieka. Żałowałem w każdej sekundzie mojego życia że pozwoliłem ci wyjechać. Przecież powinienem się odwrócić, zawołać cię i zatrzymać przy sobie. Schować gdzieś przed całym światem. Ale nie mogłem - przerwał na chwile.

Poprawił się wygodnie i zastanowił chwilę czy chce dokończyć.

- Żeby nie myśleć rzuciłem się w wir pracy. W ciągu tych lat zapisałem kilkanaście tysięcy piosenek o zauroczeniu, o miłości tej właściwiej i fałszywej, o rozstaniu. Krzyczałem na chłopaków gdy mi przeszkadzali. W nocy zajmowałem się zabijaniem na zlecenie. Byłem bezwzględny i traciłem swoje człowieczeństwo. Gardziłem sobą z dnia na dzień coraz bardziej. Spałem niewiele, bo sny bywały gorsze niż rzeczywistość. Po prostu czasami chciałem się zabić, ale wiedziałem że nie mogę - zakończył.

- Yoongi... - zaczęłaś delikatnie.

- Nic nie mów skarbie. To nie twoja wina - spojrzał na ciebie i założył ci kosmyk za ucho. - Starałem się żyć jak dawniej - uśmiechnął się smutno.

- Nie powinieneś wracać do tego - mruknęłaś.

- Prawdopodobnie. Ale to we mnie siedzi. Czasami sam nad sobą nie panuje. Zmieniam się w zależności od sytuacji. To wszystko pozwala mi przetrwać w tym okrutnym świecie - powiedział to tak spokojnie jakbyście rozmawiali o kwiatkach na łące.

Yoongi przytulił cie mocniej, a ty nie pozostałaś mu dłużna. Wtuliłaś się w jego ciało zabierając trochę ciepła. Tego wieczora zrobiło się zdecydowanie chłodniej.

- Poznałem cie przez przypadek - mówiąc to byłaś pewna, że się uśmiechnął. - I to jest najpiękniejszy przypadek w moim życiu - dodał szeptem chowając głowę w twoich włosach.

- Czemu ty jesteś dzisiaj taki słodki oppa? - zapytałaś zaskoczona.

- Nie wiem. Po prostu myślałem, że chcesz usłyszeć kilka szczerych słów - westchnął.

- Wypowiadaj je kiedy chcesz i ile chcesz, ale... - urwałaś. -Tylko mnie kochaj, Yoongi - uśmiechnęłaś się spoglądając na chłopaka.

- Kocham. I zawsze będę - cmoknął cie w czoło.

Zmęczeni przyglądaliście się gwiazdom, a po kilku szczęśliwych chwilach uśneliście.

*****

Powrót do dormu wcale nie był taki łatwy i spokojny jakby się wydawał.

Oczywiście najpierw zjedliście śniadanko, popływaliście trochę, ale za to musieliście szybko zbierać rzeczy żeby wrócić wczesniej.

Chłopcy pragnęli wrócić jakoś po południu żeby mieć jeszcze wolny wieczór.

Kiedy wszystko było spakowane zauważyłaś, wsiedliście i ruszyliście w drogę powrotną.

W czasie trasy śpiewaliście, opowiadaliście żarty, rozmawialiście na ważne tematy, graliście w gry w których wygraną były jakieś smakołyki. Nie zapomnieliście także o chwili snu.

Po prostu spędzaliście beztrosko czas.

Wróciliście do dormu około godziny szesnastej. Ponieważ nie chciało wam się gotować zamówiliście pizzy i zjedliście na obiad.

Resztę wieczoru chłopcy spędzili na swój indywidualny sposób.

Jimin, Jungkook i Taehyung zdecydowali się pograć w gry. Jin i Jhope przyglądali się ich zmaganiom przez pewien czas zajadając popcornem.

Jednak później Jin poszedł po oglądać dramy, a Hoseok trochę pojawić się tańcem.

Namjoon wyszedł z dormu spędzając czas w jakiś zakątkach natury.

A Suga? Yoongi postanowił utnąć sobie drzemkę. W sumie sama nie wiedziałaś co możesz zrobić.

Nie chciałaś budzić rapera, bo przecież miał on chwile odpoczynku. Ale z drugiej strony niedługo wyjeżdżał a ty chciałaś spędzić z nim ostatnie momemty.

Westchnęłaś cichutko i delikatnie wspiełaś się na łóżko. Żeby nie obudzić chłopaka wcisnęłaś się w jego ramiona.

Yoongi jedynie mruknął cos cichutko i mocno objął cie w pasie przyciągając bliżej siebie zanurzył nos w twoich włosach.

Nie wiedziałaś ile czasu upłynęło, ale poczułaś szturchanie. Zaskoczona otworzyłaś oczy i zobaczyłaś nad sobą Sugę.

- Wstawaj kochanie - powiedział łagodnie.

- Która godzina? - zapytałaś sennie przecierając oczy.

- Dwudziesta druga - mruknął.

- Yoongi zabije cie. Po co mnie budzisz? - jęknęłaś chcąc przykryć się kołdrą.

- No chodź. Szybko [T/I]. To ważne, chce być z tobą najwięcej czasu jak to tylko możliwe przed wyjazdem - usiadł obok ciebie i pociągnął pościel.

- Musimy gdzieś wychodzić? - zapytałaś z nadzieja.

- Nie wyjdziemy daleko - zapewnił, a ty kiwnęłaś głową na zgodę.

Zwinnie zsunęłaś się z łóżka i spojrzałaś na swoje odbicie. Nie wyglądałaś o dziwo źle. Spodziewałaś się gorszego widoku.

Uczesałaś włosy, przebrałaś się i mogliście wychodzić.

Szliście cały czas trzymając się za ręce. Rozmawialiście o wielu różnych rzeczach i zdziwiłaś się, że tak mało osób mijacie po drodze.

Zauważyłaś, ze idziecie w dobrze znaną ci stronę. Byliście w tym parku w którym się poznaliście. W tym parku w którym się roztaliście. I w tym parku w którym do siebie wróciliście.

Już dawno nie odwiedzaliście tego miejsca i wszystkie wspomnienia. Te dobre i złe napłynęły do twojego umysłu.

Zaczęliście wspominać i pokazywać różne miejsca. Uśmiechałaś się szeroko do Yoongiego, a on nie pozostawał ci dłużny. Widziałaś to mimo maseczki na jego twarzy.

I wtedy dotarliście do miejsca w którym wszystko się zaczęło. Cala ta historia. A raper ściągnął swoją maseczkę i czapkę z głowy.

- Yoongi co ty robisz? - zapytałaś zaskoczona.

*

Wybaczcie brak rozdziałów, ale nie mam nawet czasu o nim pomyśleć, a co dopiero napisać

Wszystkiego najlepszego Namjoon! ❤


Nie zmieniaj się, nadal bądź świetnym liderem, raperem, człowiekiem ❤❤❤

Kocham was ❤


Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top