*34*

- Mogłeś to załatwić w inny sposób - westchnęłaś czekając aż przyprowadzą samochód chłopaka.

- Nie mogłem. Zastanawiam się czy niepotrzebnie mówiłem o powodzie. Mój ojciec może mnie teraz usprawiedliwić i będzie z siebie zadowolony - mruknął przecierając twarz. - Jeśli nadal taki będzie popełnie specjalnie błąd, ale nie chce żeby firma upadła albo prawie to zrobiła. Mój brat tak dużo dla niej zrobił- mówił.

- Wsiadaj - powiedziałaś jedynie gdy samochód podjechał, a drzwi od pasażera zostały otwarte.

- Nie będziesz kierować - spojrzał na ciebie jak na idiotkę.

- A właśnie ze będę - wyciągnęłaś dłoń w stronę mężczyzny, który trzymał kluczyki.

Niepewny chłopak nie wiedział co robić więc przekładał wzrok z ciebie na rapera.

- Yoongi nie będziesz prowadził w takim stanie - spojrzałaś na niego.

- Prowadziłem w gorszych sytuacjach - odpowiedział.

- Przestań mówić, że zawsze dasz sobie radę. Po prostu wsiadaj - jęknęłaś.

Yoongi spojrzał na mężczyznę i kiwnał głową wsiadając do środka. Na twojej dłoni znalazły się kluczyki od auta.

Uśmiechnięta przeszłaś na stronę kierowcy. Nim wsiadłaś ściągnęłaś obcasy i podałaś je raperowi.

Pogładziłaś delikatnie kierownice. Minęły wieki odkąd ostatnio prowadziłaś samochód. Szczególnie taki.

- Nie jestem pewny czy to dobry pomysł - usłyszałaś głos Yoongiego.

- Ja tez nie - odpowiedziałaś cicho.

- Co? - zapytał przerażony.

- Co? - mruknęłaś. - Zapnij pasy - dodałaś.

Chłopak posłusznie to zrobił, a ty wreszcie ruszyłaś.

- EJ ale spokojnie. Zwolnij - Suga pouczał cię ciągle troszcząc się bardziej o samochód niż was samych.

- Jak ty jeździsz szybko to jest dobrze?- spojrzałaś na niego, na chwilę.

- Wzrok na drogę - warknął. - Ja to robię z wyczuciem - mruknął przejeżdżając dłonią po pasach.

- Jesteś okropny - odpowiedziałaś jedynie.

- Zaraz zmieni się na czerwone - Suga pokazał światła przed wami.

- Skąd wiesz? - spojrzałaś na niego.

- Jeździe tędy od kilku lat - wskazał na ulice.

Spojrzałaś na sygnalizację świetlną i zmieniłaś szybko bieg. Dodałaś gazu i przejechałaś na pomarańczowym. Ale w takim momencie gdzie inny pas chwilę później dostawał zielone.

- Ty chcesz mnie zabić?!- krzyknął na ciebie, podczas gdy ty uśmiechałaś się jak głupia. - Prawie nas skasował!- warknął wściekły patrząc za tamtym samochodem.

- Przecież nie umarłeś, ani nic się nie stało, więc co się sapiesz?- zapytałaś zdenerwowana, a chłopak niczym obrażony dzieciak zamknął się i założył dłonie na pierś.

Jechaliście w ciszy. Chciałaś włączyć radio, ale dobiegło cię ciche westchnięcie. Spojrzałaś na mężczyznę, który był pogrążony w swoich myślach i patrzył przez boczną szybę.

- Co jest? - zadałaś pytanie zerkając co jakiś czas na niego.

- Nie chce tego robić. Boje się [T/I] - powiedział cicho.

Byłaś zaskoczona tym, że otworzył się niemal od razu. Robiliście duże postępy w waszej relacji z czego naprawdę się cieszyłaś.

- Czego, Yoongi? - spytałaś delikatnie.

- Mój brat od zawsze najbardziej mnie wspierał. Oboje dążyliśmy do swoich celów. Najpierw oboje marzyliśmy o tym samym, a później nasze drogi się rozeszły. On zawsze był tym odpowiedzialnym i odpowiednim. Chciałem żeby został prezesem naszej firmy. Za to on mocno pragnął bym został sławnym raperem. Boje się, że ojciec popsuje nasze relacje tym ciągłym naleganiem... On mógłby mnie wziąć za wroga - wypowiedział swoje obawy.

Nie wiedziałaś przez chwilę co powiedzieć. Jego słowa docierały do twojej głowy, gdzie analizowałaś je dokładnie. Zjechałaś na pobocze i odpiełaś swoje pasy. Rzuciłaś się na zaskoczonego chłopaka i mocno go przytuliłaś.

- Byłby idiotą gdyby po tym wszystkim się od ciebie odwrócił - odsunęłaś się trochę od niego i przejechałaś swoja dłonią po jego włosach. - Jesteś wspaniałym człowiekiem, nie zapominaj o tym - uśmiechnęłaś się trochę.

Suga zrobił coś dziwnego, ponieważ wcale nie podziękował ci, czy pocałował jak to zwykle robił, a przyciągnął cie bliżej siebie i mocno wtulił. Byłaś przez chwile zaskoczona jego zachowaniem, ale pozwoliłaś mu na to wszystko.

Niepewnie podniosłaś rękę i zaczęłaś delikatnie głaskać jego włosy. Bałaś się jego reakcji. Mężczyzna wzdrygnął się na pierwszy kontakt, więc podniosłaś dłoń.

- Możesz kontynuować - dobiegł do ciebie lekko zachrypnięty głos chłopaka.

Wróciłaś do swojej czynności. Mężczyzna zachowywał się jak zdziczały pies, który wczesniej był bity. Nigdy nie zaznał takiej formy dotyku.

Był niepewny pod każdym względem. Obawiał się. Chciał poznać te nowe rzeczy jednak były dla niego niepokojące.

Nagle waszą spokojną chwile przerwał telefon. Suga wcale nie miał zamiaru go odbierać. Wciąż tkwił przyklejony do ciebie.

Kiedy ktoś zadzwonił po raz 3 delikatnie wsunęłaś swoją dłoń do jego kieszeni i odebrałaś telefon włączając na głośno mówiący.

- Yoon, gdzie jesteś? - usłyszeliście głos brata Sugi.

Yoongi poruszył się jednak nie miał zamiaru odpowiedzieć. Usłyszeliście ciche westchnięcie z tamtej strony.

- Yoongi wiem jak bardzo ci ciężko walczyć z ojcem i wiem ze chcesz dla mnie jak najlepiej. Chociaż to ja powinienem się tobą opiekować, w końcu jestem twoim starszym bratem... Powinienem cie obronić przed ojcem... - przerwał. - Wiem, że nie chcesz tu wracać, ale muszę cię o to poprosić. To dla mnie ważne. Proszę Yoongi, zrób to - powiedział. - Liczę na ciebie -  urwał jakby czekając w nadziei na odpowiedz. Chwile później westchnął ciężko - Rozłączam się - zakończył rozmowę.

Siedzieliście ponownie w ciszy. Patrzyłaś na telefon, któremu wygasł ekran. Nie wiedziałaś czy powinnaś się  odzywać czy nie, więc grzecznie siedziałaś cicho. Wreszcie nie wytrzymałaś i westchnęłaś cicho.

- Yoongi - zaczęłaś delikatnie, ale nie uzyskałaś odpowiedzi. - Yoongi?- powiedziałaś trochę głośniej szturchając chłopaka.

Nie wiedziałaś co robić, więc odciągnęłaś go trochę od siebie. Miał zamknięte oczy.

- Nie mów ze Spisz - jęknęłaś. - Oppa!- fuknęłaś, a mężczyzna od razu zareagował.

- Tak? - uśmiechnął się trochę.

- Mam zawrócić? - zapytałaś przekręcając głowę.

- Musisz wysiąść. Zamieniamy się miejscami - powiedział i wyszedł z samochodu.

Nim zdarzyłaś zareagować on juz otworzył drzwi od twojej strony. Niesprzeciwiałaś się i grzecznie wykonałaś polecenie.

- Wracamy tam? - zapytałaś wreszcie gdy odpalił silnik.

- Skoro poprosił mnie o to brat - wzruszył ramionami i wykręcił. - Zastanawiam się tylko co jest takiego ważnego. Nigdy nie prosił mnie żebym wrócił na rodzinne spotkanie. Zawsze pozwalał mi wyjść i dzwonił jedynie z pytaniem czy wszystko w porządku albo czy powinien przyjechać - podrapał się po szyi. - Aish, to nie daje mi spokoju - przejechał dłonią po włosach. - Lepiej mnie pilnuj gdy będę przy ojcu - spojrzał na ciebie i uśmiechnął się.

*


Heh, myślałaś że tamten tydzień był ciężki? To nic w porównaniu z nadchodzącym. Szkoła potrafi

Dwa ogłoszenia moi drodzy

1. Chcielibyście taką oto książkę?

Nie będzie kolidowała z serią o Yoongim, raczej pisana pobocznie gdy będzie się coś działo zabawnego, co można wnioskować po opisie.

Będą to bardzo krótkie notki, także z nudów można zobaczyć

2. Pojawiła się książka z nominacjami

Kocham was ❤

Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top