*29*
Siedziałaś nad notatkami starając się zapamiętać kawałek tekstu jednak nie potrafił w ogóle wejść ci do głowy. Oparłaś głowę o rękę i wpatrywałaś się w kilka czarnych linijek. Nagle obok twojej głowy został położony kubek z parującym napojem. Poczułaś mokry, ale delikatny pocałunek na swoim barku.
- Nie powinnaś się tak przemęczać. Jest już po 23, nie wejdzie ci to do przemęczonego umysłu - powiedział kucając obok ciebie.
- Yoongi ja muszę się tego nauczyć. Nie dam satysfakcji temu chujowi - złapałaś kubek z herbatą i zaczęłaś w nią delikatnie dmuchać.
- Pokaż - złapał kartki ze scenariuszem i zaczął czytać. - Kto gra tego Jisuna? - zapytał wskazując na imię przy roli.
- Siyoung- wzruszyłaś ramionami.
- Czemu ten szczyl musi się wszędzie z tobą pakować - mruknął prostując kartkę strzepnięciem.
- Może mu się podobam - zaśmiałaś się dmuchając znowu w ciecz.
- W tym rzecz. Och przestań tak robić - zabrał ci kubek z rąk.
- Ej! Ja chcę się napić - wydęłaś dolną wargę.
- A mnie rozprasza to twoje dmuchanie - wstał z kucek i schylił się opierając się dłońmi o twoje uda. - Jesteś cholernie prześliczna, wiesz? - zapytał przyglądając ci się.
- Powiedzmy - oparłaś się o krzesło.
- Mam kolejne spotkanie z ojcem. Chce żebyś ze mną poszła - powiedział prostując się.
- Słucham? On mnie nie lubi - jęknęłaś.
- Ale ja cię lubię - odpowiedział, a ty założyłaś ręce na klatce piersiowej. - Musisz ze mną iść - pocałował cię w skroń.
- Tylko mnie lubisz? - poruszałaś ciałkiem.
- Pewnie cie też mocno kocham, ale o tym nie wiem - uśmiechnął się, a ty zmrużyłaś oczy.
- Chodźmy na spacer - powiedziałaś nagle.
- Słucham? Jest już po 23... Po za tym ja i ruch? - podrapał się nerwowo po karku.
- Proszę. Zawsze gdy robiłam sobie przerwy w nauce to wychodziłam się przewietrzyć. Zrób to dla mnie - złapałaś jego nadgarstek. - Nie ma teraz wielu ludzi. To idealna pora gdzieś wyjść - zrobiłaś słodką minkę.
Suga strzepnął twoją rękę i z westchnięciem podszedł do łóżka. Świetnie ten kamień nigdzie się nie ruszy. Chwilę po twojej myśli dostałaś miękkim, różowym materiałem w twarz.
- Ubierz się. O tej porze jest już zimno - mruknął zakładając na siebie swoją czarną, skórzaną kurtkę.
Szybko założyłaś na siebie swoją jasno różową kurtkę, która co dziwne pachniała nim. Poprawiłaś dół materiału i spojrzałaś uśmiechnięta na chłopaka.
- Pospiesz się -powiedział jedynie i wyszedł z pokoju.
Szybko popędziłaś za nim, nie chcą zostać w tyle. Yoongi spojrzał na ciebie w czasie zakładania butów. Uśmiechnęłaś się jeszcze szerzej gdy przepuścił cię w drzwiach.
- Chodź - złapał mocno twoją dłoń i zaczął cię prowadzić w tylko jemu znanym kierunku.
Szliście przed siebie, aż dotarliście do pięknego miejsca na mniej uczęszczanych ulicach miasta. Stąd był widok na nocny Seul, a także rzekę Han. Spojrzałaś na chłopaka, który patrzył przed siebie. Moment później jego wzrok przesunął się na ciebie. Podszedł blisko i złapał cię w miejscu twoich kolan.
- Yoongi co ty robisz!? Przewrócimy się zaraz! - piszczałaś.
Chwilę później siedziałaś na barierce, a Suga na ziemi przed tobą. Zaczęliście się śmiać, a ty zobaczyłaś lampę błyskową i dźwięk aparatu. Raper sięgnął obok siebie i zaczął klikać coś w telefonie. Moment później odwrócił go w twoją stronę.
- Pabo - zaśmiałaś się patrząc na zdjęcie.
- Co ty taka niewyraźna? - zażartował, a ty popatrzyłaś na niego jak na debila, ale nie wytrzymałaś długo z poważną miną.
- Chodźmy gdzieś jeszcze - powiedziałaś patrząc w oczy chłopaka.
Mężczyzna zgodził się kiwając delikatnie głową i wstał z ziemi otrzepując przy tym spodnie. Szliście spokojnie ulicami trzymając się za ręce i patrząc na ciemne sklepienie przystrojone gwizdami.
- Niebo jest wszędzie takie samo, co? - usłyszałaś i spojrzałaś na rapera zaskoczona.
Suga od jakiegoś czasu przestał się przyglądać nieboskłonowi, a jego wzrok spoczął na tobie. Nie widziałaś co oznaczają słowa chłopaka , więc przystanęłaś.
- Słucham? - zapytałaś.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi - uśmiechnął się.
- Ty... Ty... Pamiętasz! - krzyknęłaś i rzuciłaś się na jego szyję.
Raper objął cię mocno w pasie i przyciągnął bliżej siebie. Chwilę później oderwałaś się i spojrzałaś w jego oczy.
- Od kiedy? - zapytałaś.
- Odkąd powiedziałem, że chce spróbować zacząłem sobie wszystko przypominać - podniósł jeden kącik ust.
- To znaczy... Jak mogłeś?! - walnęłaś go w klatkę piersiową. - Jak mogłeś to ukrywać?! Dlaczego tak się mną bawiłeś?! - krzyczałaś.
- Spokojnie kochanie - złapał twoje nadgarstki. - Spójrz na mnie - poprosił, co wykonałaś. - Chciałem ci wcześniej powiedzieć... Ale tak było bezpieczniej - powiedział spokojnie.
- Bezpieczniej? - zapytałaś otwierając szeroko oczy. - Bezpieczniej?! Ty nie zdajesz sobie co ja przeżywałam! Jeszcze ten twój powrót Agusta! - warknęłaś.
- Wtedy jeszcze niczego nie pamiętałem. Przepraszam za wszystko kochanie - szepnął i dotknął dłonią twojego policzka. Delikatnie przesunął kciukiem po twojej skórze.
Gdy już miałaś się odezwać usłyszeliście z prawej strony zgrzyt żwiru. Spojrzałaś w tamtą stronę i zobaczyłaś grupkę mężczyzn ubranych na czarno.
Cofnęłaś się, a Suga stanął przed tobą. Szybko złapałaś jego dłoń, a chwilę później objęłaś go jeszcze drugą.
- Bez jaj - jęknęłaś, a chwilę później zostałaś zmuszona do biegu przez Yoongiego.
Biegłaś ile sił w nogach. To jest jakiś kurwa koszmar. Czy to się kiedyś skończy?!
Nagle skręciliście w jakąś inną uliczkę. Suga przygniótł cię do zimnego muru, a chwilę później mężczyźni przebiegli kawałek dalej.
- Zaraz tutaj wrócą. Nie są głupi - szeptał. -Posłuchaj pobiegniesz prosto przed siebie - powiedział.
- Yoongi... - zaczęłaś.
- Nie - warknął. - Wiesz jakie są zasady. Nie odwracasz się, biegniesz ile sił w nogach do dormu. Rozumiesz? - zapytał.
- Yoongi już raz cię straciłam, nie chce po raz kolejny przez to przechodzić - jęknęłaś.
- Rozumiesz? - przyparł cię mocno do muru gdy nie usłyszał odpowiedzi na swoje pytanie.
- Muszą tu gdzieś być! - usłyszeliście głos całkiem blisko was.
- Biegnij. Teraz - powiedział przez zaciśnięte zęby. Chwilę później wybiegł z uliczki na główną drogę. Spojrzał na ciebie i krzyknął. - Tutaj frajerzy!- zaśmiał się i zaczął biec w przeciwną stronę.
- Wy dwaj znajdźcie tą dziewczynę! - rozkaz rozniósł się po okolicy, a ty ruszyłaś biegiem najszybciej jak tylko potrafisz.
Biegłaś i słyszałaś za sobą hałas, ale tym razem nie zamierzałaś się odwracać. Nie popełnisz po raz kolejny tego błędu. Jednak chwilę później spojrzałaś za siebie i niczego nie zauważyłaś.
Nie zwolniłaś jednak, a przyspieszyłaś by donieść o wszystkim jak najszybciej chłopakom. Nagle przed tobą znalazł się jakiś mężczyzna.
- Witaj skarbie - zacmokał.
Chwilę później poczułaś mocne uderzenie w tył głowy. Upadłaś na ziemię bezwładnie. Ostatnie co zobaczyłaś to buty mężczyzny, które zmierzały w twoją stronę.
*
Jej Jestem ponownie
Już na szczęście niedługo przerwa! Bo mam już dość
Chcę takiego dostawcę... Wgl wszystko wezmę
Kocham was ♥
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top