*19*

Nagle zerwałaś się z łóżka. Przecież siedząc tutaj nic nie zdziałasz.

- Gdzie idziesz? - zapytał zaskoczony Kookie.

- Coś mi się przypomniało - odpowiedziałaś jedynie i ruszyłaś w stronę pokoju Yoongiego.

Weszłaś bez pukania i to był błąd. Suga właśnie stał na środku pokoju w samych czarnych dżinsach. Jego włosy były zmierzwione, ale nadal wyglądały jak idealnie ułożone.

- [T/I]? - chłopak otworzył szerzej oczy ze zdziwienia i szybko założył z powrotem na siebie koszulkę.

Mężczyzna podszedł do ciebie kilka kroków, ale robił to spokojnie i niepewnie. Jakby bał się, że uciekniesz. Jednak ty stałaś twardo w miejscu, chodź w umyśle spierdoliłaś stąd kilka razy.

- Ja... Ja przepraszam - wypowiedział wreszcie z trudem.

Twoje twarde spojrzenie złagodniało patrząc na tego skruszonego rapera. Rzadko widziałaś taki widok. Prawie nigdy.

- To nie zmienia faktu, że jesteś idiotą - powiedziałaś.

- Możesz mnie za to uderzyć - odpowiedział zamykając oczy.

Zastanowiłaś się chwile i uderzyłaś chłopaka z liścia. Problem był taki, że naprawdę siadło, aż zabolała cie ręka.

- Nie sądziłem, że to zrobisz- jęknął Yoongi trzymając swój policzek.

- Należało ci się. To nic w porównaniu z tym jak mnie nastraszyłeś - wskazałaś na niego palcem.

Nagle chłopak złapał cie za nadgarstek i przyciągnął mocno do siebie.

Wpadłaś w jego klatkę piersiową przerażona tym co może zrobić. Jednak nie doczekałaś się niczego złego. Suga objął cie w pasie i wsunął głowę w zagłębienie twojej szyi.

- Jestem idiotą. Jestem chujem. Jestem nic nie wartym dupkiem, ale proszę cię pomóż mi. Wiem, że tylko ty będziesz to wstanie zrobić - szeptał.

- Yoongi - zaczęłaś.

- Proszę nie zostawiaj mnie - jęknął cicho.

Zesztywniałaś na jego słowa. Przecież obiecałaś mu, że bez względu na wszystko nigdy go nie zostawisz. Musiałaś mu pomóc. To nadal był twój Min Yoongi.

- Puść mnie - powiedziałaś.

- Proszę - szepnął.

- Yoongi chce ci coś pokazać - westchnęłaś.

Suga odsunął się trochę od ciebie. Spojrzał głęboko w twoje oczy, a chwilę później puścił cię dając ci możliwość do działania.

- Kiedyś to znalazłam. Byłeś zły, ale teraz widzę, że to dobrze, że o tym wiem - mruknęłaś i weszłaś na krzesło.

Chwile później podałaś do rąk chłopaka czerwone, wyblakłe pudełko.

- Co to jest?- zapytał trochę odsuwająć od siebie zakurzone opakowanie.

- Otwórz to zobaczysz. Nie wiem co tam chowałeś przez resztę lat, ale może to chodź trochę pomoże ci odzyskać pamięć - uśmiechnęłaś się delikatnie.

Suga odłożył pudełko na biurko, a ty zeskoczyłaś z krzesła i stanęłaś obok niego. Mężczyzna potarł nerwowo swój nadgarstek i otworzył wieko.

Pierwszą rzeczą jaką zauważyłaś było wasze pierwsze wspólnie zdjęcie schowane w ramce, którą przyozdabiał Hobiasz.

Parsknęłaś śmiechem spoglądając na tą dziecinnie wykonaną, ale z wielkim zaangażowaniem aranżację.

- JHope, prawda? - usłyszałaś jak Yoongi próbuje powstrzymać śmiech patrząc na pracę przyjaciela.

Przytaknęłaś jedynie, a Suga przetarł szybę ramki. Wpatrywał się w zdjęcie mrużąc oczy.

- To nasze pierwsze zdjęcie. Zrobił je...- wypowiedz została przerwana.

- Hoseok - odpowiedział za ciebie Yoongi.

- Skąd wiesz?- zmarszczyłaś brwi.

- Tylko on ma tak beznadziejny kąt przy zdjęciach - zaśmiał się. - Kontynuuj - powiedział.

- Cóż zrobił je nam kiedyś z zaskoczenia Hobiasz. Tego dnia poprosiłeś mnie oficjalnie żebym została twoją dziewczyną - wyjawiłaś.

- Ruchaliśmy się?- zapytał bez grudek przypatrując się zdjęciu.

-Słucham? Skąd? - spojrzałaś na niego.

- Widzę to po nas - wzruszył ramionami. - Jak to się stało, że znalazło się w takiej ramce?- zmienił temat obracając przedmiot w dłoni.

- Hobi obiecał, że kiedy oprawi ci je w ramkę i podaruje. No i spełnił obietnice - uśmiechnęłaś się.

- O kurwa - szepnął Yoongi patrząc do środka pudełka.

Odłożył je na biurko i spojrzał na ciebie. Widziałaś w jego oczach, że chce się na ciebie rzucić, więc zaczęłaś się wycofywać. Suga przygniótł cię szybko do szafek uniemożliwiając ucieczkę.

- Jakim cudem masz zdjęcia z mojego miejsca?! Śledziłaś mnie? Dosypałaś mi czegoś? Byłem pijany albo naćpany? Byliśmy wtedy w ogóle razem? - zadawał pytania, a jego oddech łaskotał twoją skórę. Był za blisko.

Na początku nie rozumiałaś o co mu chodzi, ale chwilę później wiedziałaś o co raper się wściekał. Chodziło o jego oazę. Jego i tylko jego miejsce.

- Sam mi je pokazałeś. Jeszcze nie byliśmy. Tego dnia byliśmy u twoich rodziców i drugi raz grałam twoją dziewczynę - wyjaśniłaś.

- Cholera... - szepnął. - Ja chyba serio ześwirowałem - odsunął się od ciebie przez co wreszcie odetchnęłaś z ulgą. - Pakuj się - powiedział i ruszył do szafki. - Jutro jedziemy w odwiedziny do mojej mamy - mruknął wyciągając z szafy torbę.

- Zwariowałeś - oburzyłaś się.

- Już dawno, ale to chyba powinnaś wiedzieć- uśmiechnął się jednak stroną.

- Nic się nie zmieniłeś. Nadal oczekujesz, że coś powiesz, a wszyscy będą ślepo cię słuchać - odpowiedziałaś.

- Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi?- wyprostował się.

- Spójrz w lusterko - powiedziałaś. - Wiesz, że nadal masz małe zadrapanie na policzku? Zrobił ci je ojciec kiedy cię uderzył - wyjawiłaś.

- Kurwa - przeklnął. - O co się pokłóciliśmy?- zapytał.

- O firmę. Uczynił cię spadkobiercą - powiedziałaś. - I chciał, żebyś ze mną zerwał - dodałaś.

- To dlatego chciał żebym przejechał. Chciał mi znowu wcisnąć Eunbi... Tym bardziej jedziemy... A ty jesteś moją dziewczyną - wskazał na ciebie palcem.

- Nie zgadzam się - oburzyłaś się.

- Po prostu to kurwa zrób jak kiedyś - warknął. - Jeśli chodź trochę ci na mnie zależało to to zrób - dodał łagodnie.

- Nie podoba mi się sposób w jaki mną manipulujesz. Wykorzystujesz sytuację i próbujesz wzbudzić we mnie uczucie, że jestem ci coś winna - mruknęłaś.

- Posłuchaj mnie. Jeśli mi znów nie pomożesz to ojciec wygra. Będę musiał rzucić karierę, związać się z tą dziwką i zostać głównym prezesem firmy - uniósł się. - Powie mi, że życie mi się samo psuje, że to znak, że znowu mi się nic kurwa w życiu nie udało - warknął. - Będzie traktował mnie jeszcze gorzej, jak najgorszego śmiecia i będzie się wywyższał, że uratował mi życie - kontynuował. - Więc po prostu mi znów grzecznie pomóż, albo to koniec kariery i mojego życia. Nie mogę znów prosić o wsparcie moją mamę - dodał na koniec.

- Yoongi, ja... - urwałaś nie wiedząc co powiedzieć.

Patrzyłaś w jego błagalne oczy. Ten chłopak dużo przeszedł i jeszcze dużo przejdzie. Zamknęłaś na chwilę oczy i wzięłaś głęboki oddech.

- Pomogę ci. Mimo wszystko jesteś moim Mim Yoongim, nie mogę cie zostawić - powiedziałaś wreszcie, a chłopak się uśmiechnął. - Ale nie wyobrażaj sobie za dużo. Nadal nie potrafię ci zaufać... I się ciebie boje - mruknęłaś cicho.

Zostałaś nagle mocno przyciągnięta przez silne ramiona i objęta w pasie. Suga nic nie mówił przez dłuższą chwilę tylko trzymał głowę na twojej.

Zaciągnęłaś się jego uzależniającym zapachem. Zapachem który był też twoim bezpieczeństwem. Nie mogłaś się powstrzymać i sama objęłaś chłopaka.

Raper pocałował delikatnie twoje czoło, ale nie odsunął się od ciebie ani trochę.

- Nie dam ci więcej powodu do strachu. Będę cię chronił - szepnął w twoją skórę.

*

Wracam jutro do szkoły ;-;

Ale w piątek juz zaczynam ferie *.*

W ogóle to szłam sobie dzisiaj z Sugą i taka sytuacja:

- Ej Yoongi?

- Hmm?

- Wiesz, że moja druga książka jest juz 10 w losowo?

- Naprawdę?

- To dlatego ze tam jestem

- Jaaasne

Kocham was i dziękuję

Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top