*1*

Co mogło wywołać u ciebie napady leków i koszmary?

Może śmierć jednej z twoich znajomych?

Wszystko zaczęło się kilka tygodni temu.

Wracałaś jak zwykle po pracy do domu. Ten dzień nie różnił się niczym szczególnym od reszty. A jednak.

Kiedy weszłaś do swojej kawalerki zobaczyłaś ciało. Ciało twojej znajomej. Jeszcze ciekła z niej krew, świadcząc, że stało się to niedawno.

Jak się okazało została porwana, zgwałcona i zabita.

Obok niej leżała ciemna karteczka. A na niej napis "jesteś następna". I chodź wydaje się to niemożliwe, nie było to najgorsze. Najgorszy był podpis.

Nobu

Cały dzień i noc byłaś obserwowana przez policjantów i ochroniarzy. W normalne sytuacji nie byłabyś tak chroniona, ale skoro jesteś dziewczyną jednego z członków światowego zespołu, a do tego przyjaźnisz się z resztą...

Ponownie zamieszkałaś u chłopaków. Yoongi kazał ci znów pracować u nich w wytwórni.

- Nie będę twoją wizażystką, nie ma mowy - założyłaś dłonie na pierś.

Miałaś dość ludzi chodzących za wami, a w dodatku Suga był cholernie nadopiekuńczy.

- Będę spokojniejszy widząc cię przed sobą. Jeśli będziesz pracowała z innym członkiem, nie będę mógł się skupić i będę się ciągle odwracał sprawdzając. Dobrze wiesz, że nikt nie może o nas widzieć - westchnął.

- Yoongi ty zwariujesz jeśli gdzieś na chwilę pójdę i nie wrócę przez dłuższa chwilę. To też zwróci uwagę innych - mruknęłaś.

- Kochanie, proszę. Jeśli trafisz do innego z chłopaków to nic nie zmieni. Jak myślisz? I tak jeśli znikniesz wstanę z miejsca i zacznę cię szukać - złapał twoje ramiona.

- Proszę daj mi pracować - szepnęłaś bezsilnie.

- Jungkook - powiedział jedynie i ruszył przed siebie.

Podbiegłaś do niego i przytuliłaś go obejmując w pasie.

- Dziękuje - twój głos był o oktawę wyższy.

- Nie wiem czy jest za co - westchnął i odwrócił się w twoją stronę. - Jeśli zobaczę coś... - zaczął.

- Spokojnie Yoongi. Tylko ciebie chce - uśmiechnęłaś się.

- A ja myślałem, że kochasz - przewrócił oczami.

- To też - stanęłaś trochę na palcach i cmoknęłaś go w nos, który jak zwykle słodko zamarszczył.

- Oj [T/I], co ja z tobą mam? - zaśmiał się.

- Same przygody panie Yoongi - uśmiechnęłaś się słodko.

Chłopak schylił się do ciebie i zaczął całować twoje usta. Przyciągnął cię mocno do siebie sprawiając, że jęknęłaś z zaskoczenia. Uśmiechnął się przez pocałunek, a jedna z jego dłoni zsunęła się w dół pleców.

- Yoongi, wychodzimy za pięć minut - pocałunki chłopaka zsunęły się na twoją szyje.

- Damy radę - ciepłe powietrze załaskotało twoją skórę.

- Jeśli zaraz nie wyjdziemy, to nie zdążymy - do pomieszczenia wpadł Hobi.

- Czemu tak się rzucacie? To tylko urodziny brata Taehyunga - przewrócił oczami.

- Właśnie dlatego - odpowiedziałaś.

- Po za tym on cię lubi - dodał JHope.

- Na pewno. Szczególnie po tym jak z nim rozmawiałem o "jak zabić, żeby to wyglądało na samobójstwo" - mruknął.

- Co?!- oboje spojrzeliście na chłopaka.

- No co? Rozmawialiśmy o grze - wzruszył ramionami Suga.

- Ty nie grasz w gry - młodszy założył ramiona na pierś.

- Ale jestem doskonałym słuchaczem... Co prawda w połowie przysnąłem, ale nie zauważył - zaśmiał się.

- Co mu kupiliście? - poruszył się Hobi.

- Pytaj Yoongiego, to on powiedział, ze się tym zajmie - westchnęłaś.

- Pomyślałem o jego edukacji i to jest książka o broniach - uśmiechnął się.

- Przestań żartować to jest za duże - mruknęłas pokazując na starannie zapakowany prezent.

- Dobra masz mnie. To broń - powiedział.

- Yoongi - jęknęłaś.

- Przepraszam. To po prostu sterowany samochodzik i jakieś słodycze. Ten chłopak lubi takie rzeczy - mruknął.

- Ja mu kupiłem jakieś gry. Chodź stawiam, że to Tae będzie w nie grał - zaśmiał się.

- Pewnie po tygodniu je przywiezie do dormu - przyznałaś mu racje.

- Dlaczego muszę iść w koszuli? - jęknął Yoongi odpinając kilka guziczków.

- Bo to jest impreza rodzinna i wypadałoby ładnie wyglądać - zapięłaś z powrotem zbyt dużo rozpiętych guzików. - Nie marudź. Nie masz krawata, ani marynarki... Za to ja muszę iść w sukience - westchnęłaś.

- Ale ty wyglądasz obłędnie w nich- jego dłoń znalazła się na twoje tali.

- Za to ty bardzo pociągająco w koszuli - uśmiechnęłaś się.

- Wolę w niej ciebie - powiedział cicho.

- Podwiń sobie ładnie rękawy - odsunęłaś się. - I koniecznie załóż zegarek - puściłaś do niego oczko. - Dwie minuty - zarządziłaś i wyszłas z pomieszczenia.

*****

Dwie minuty.

Powiedz to 6 chłopakom, którzy są idolami.

Tae od wczoraj był w rodzinnym domu, a wy mieliście przyjechać na popołudnie i wrócić jutro rano.

- Jeśli się nie pośpieszycie to spóźnimy się na samolot! - krzyknęłaś na korytarzu, żeby każdy usłyszał.

Potrzebowałaś trochę odetchnąć, wiec wyszłaś za dorm. Zaczęłaś pocierać ramiona, bo jednak nadal było trochę zimno, przynajmniej z rana.

Twój wzrok zaczął badać teren i szybko zauważyłaś osobę stojąca niedaleko ciebie. Ruszyłaś w jego stronę.

- Miałeś przestać palić - zatrzymałaś się za plecami Yoongiego. Chłopak dopalił papierosa i wyrzucił go do popielniczki.

- Kochanie ciężko wyjść szybko z nałogu - odwrócił się w twoja stronę.

- Czasami mam wrażenie, że ty nawet nie chcesz. Mija już drugi miesiąc - westchnęłaś.

- Przecież zredukowałem z dwóch do jednej paczki - zaczął się bronić.

- Gratulacje - mruknęłaś i odwróciłaś wzrok.

- Nie powinnaś wychodzić tak rozebrana. Jest zimno - mężczyzna zrobił krok w twoja stronę.

- Nie zbliżaj się do mnie. Śmierdzisz - zmarszczyłaś nos.

- Daj spokój - jęknął.

- Mówię poważnie Yoongi - zatrzymałaś go dłonią. - Nie chce żebyś się do mnie zbliżał kiedy jebiesz papierosami - powiedziałaś poważnie.

- W takim razie po co ze mną jesteś? Śmierdzę nimi 24 na dobę - warknął.

- Bo wierzę, że je rzucisz - odpowiedziałaś.

- A co jeśli nie? - zapytał.

- Jeśli masz ochotę na bycie ze mną bez jakiegokolwiek dotyku to śmiało pal dalej - zakończyłaś ostro i ruszyłaś przed siebie.

Nim weszłaś do dormu odwróciłaś się i zobaczyłaś jak Yoongi wyciąga kolejnego papierosa.

O nie, tak się nie będziemy bawić.

Szybko wrociłaś na poprzednie miejsce i wyciągnęłaś mu tytoń spomiędzy warg.

- To juz drugi w ciągu 5 minut - warknęłaś i złamałaś go. - Dawaj paczkę - wyciągnęłaś dłoń w jego stronę.

- Nie - warknął.

- Dawaj ją - syknęłaś.

- Uspokój się kobieto - powiedział ostro.

Zdenerwowa jeszcze bardziej podeszłaś do niego i wyciągnęłaś opakowanie z kieszeni kurtki.

Suga gdy tylko zrozumiał co zabrałaś rzucił się na ciebie. Szybko wysypałaś papierosy na mokry grunt i podeptałaś.

- Coś ty kurwa zrobiła?!- zdenerwował się.

Już chciał coś jeszcze do powiedzieć, ale złapałaś jego zimne policzki i przyciągnęłaś do pocałunku.

Mężczyzna na początku nie chciał się całować. Nawet próbował cię odepchnąć. Kiedy to mu się nie udawało, zaczął oddawać zachłanne i mocne pocałunki.

Dopiero kiedy poczułaś jak spokojnie i delikatnie cię całuje odsunęłaś się trochę.

- Przepraszam - szepnął.

- Za każdym razem. Zamiast papierosa jestem ja - powiedziałaś. - Jestem twoim nowym uzależnieniem - uśmiechnęłaś się trochę.

- Zawsze nim byłaś. To bez ciebie wariuje - musnął twoje wargi.

*

Jak co roku mam dwie wigilię, a później w pierwszy dzień świat - imieniny mamy, w drugi dzień świat - imieniny wujka... Zabijcie mnie

Dostaliście coś czym warto się pochwalić?

Jak w tym roku o nic nie prosiłam. Od mamy zawsze dostaje po świętach to co chcę, ale w tym roku jeszcze bardziej doceniam moją siostrę. Ona zawsze coś wyłapuje.

Moja siostra do mnie "To nie jest tylko o pielęgnacji, ale o Korei też, a ty ją tak lubisz i się nią interesujesz" powiem wam, że kocham ją coraz mocniej ❤❤❤❤ A w tej książce serio jest o jedzeniu, miejscach w Seulu itp.

Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top