+2 dodatek

- Osobiście uważam, że to jest totalnie bezsensowne - wetschnął Yoongi słysząc kolejny pomysł swojego niezwodnego przyjaciela Taehyunga.

- A ja uważam, że to świetny pomysł i nie udawaj. Widziałem jak Ci się oczy zaświeciły - V wskazał palcem tęczówki mężczyzny po czym założył dłonie na piersi.

Suga choć niechętnie przyznał mu w duchu rację przytakując nieświadomie głową. Oczywiście, że chciał to zrobić. Kto by nie chciał?

Nagle usłyszeli wibracje, a komórka starszego podświetlila ekran na którym pojawiło się zdjęcie lidera. Niechętnie sięgnął po telefon i odebrał ustawiając na głośnomówiący.

- To jak? - zapytał, a w tle było słychać odgłosy jadących samochodów. Delikatnie sapanie świadczyło o wysiłku, przez co mężczyźni byli pewni, że raper udał się na przejażdżkę rowerową.

- Jeśli takie jest jego marzenie - westchął jedynie od razu słysząc "tak!" od Taehyunga. - Ale muszę porozmawiać z [T/I]. Musi się najpierw zgodzić - dodał szybko.

- Napomnij, że Jin też to robi. Może ją przekonawsz - powiedział na koniec RM po czym rozłączył się.

- To... Jaki masz plan, hyung? - zapytał wokalista unosząc wzrok na zmartwionego Yoongiego.

- Kurwa żaden - mruknął raper zagryzajac dolną wargę. - Żaden - powtórzył ciszej.

*****

- Kochanie, bo... - Yoongi zaczął delikatnie odrywając swoją żonę od krojenia mięsa na mniejsze kawałki ich czteroletniemu synowi.

- Nie. Cokolwiek wymyśliliście, po prostu nie - wetschnęła wracając do porzuconej czynności.

- Słyszałeś tato? Mama powiedziała nie - mała miniaturka Yoongiego uśmiechnęła się szeroko przez co raper mógł zobaczyć napchane ryżem policzki.

Suga westchnął jedynie przytakując i upijajac łyk wody. Poczeka aż mały pójdzie spać. Nie chciał się przy nim kłócić. Chciał żeby zapamiętał go jako dobrego ojca i chciał być dla niego wzorem do naśladowania.

Nie musiał długo czekać. Dosłownie dziesięć minut po posiłku wymęczony dzieciak padł na kanapie. [T/I] przykryła synka kocem i pocałowała w czoło po chwili odwraciła się w jego stronę gdzie stał oparty o framuge drzwi. Wiedziała, że czekała ją rozmowa. Yoongi czuł to w jej spojrzeniu.

- Co znowu wymyślilicie? - zapytała gdy w kuchni zaczęli zmywać razem naczynia.

- W zasadzie to Taehyung wyciągnął to od małego - zaczął Yoongi czym pochwycił ciekawość swojej żony. Uśmiechnął się w duchu postanawiając taktycznie milczeć.

- Powiesz mi wreszcie? - udawała obojętną, ale wiedział, że czeka na jego słowa.

- Jak wiesz w piątek mamy gale i... Tak sobie pomyśleliśmy... Jin zabiera ze sobą bliźniaków, więc może... My też byśmy mogli zabrać naszego syna? - ostatnie zdanie wypowiedział z ogromną prędkością przez co [T/I] musiała chwile to przeanalizować. I już widział jej minę.

-Że co? On ma dopiero cztery lata, a ty już chcesz go wystawić na blask reflektorów? Przecież on się może przerazić tym wszystkim - zaczęła wymieniać spanikowana i Yoongi już wiedział do czego to dąży, tracił chwilową przewagę.

- [T/I] on sam tego chce. Poprosił Tae żeby go zabrał ze sobą następnym razem, bo ty się nie zgodzisz. On się tutaj nudzi z nianią. On należy do tego świata [T/I] - powiedział patrząc prosto w oczy swoje żonie. Lekko prowokacyjne, by ją zdominować. Ale nie zbyt mocno by nie przeszła do ataku.

Jednak trochę przesadził.

- Nie zgadzam się. Chce żeby miał normalne dzieciństwo, nie po to cztery lata staraliśmy się ukryć go przed fotografami żeby podać go teraz na tacy jak jakieś danie - pokreciła głową.

- Chciałem po dobroci - Yoongi ściągnął gumowe rekawice i odłożył je zamaszycie na blat obok zlewu przez co [T/I] przymknęła oczy. - Nie ważne co powiesz, co pomyślisz lub jaki masz do tego stosunek. Jestem pieporzonym mężczyzna w tym związku i w piątek na gali wyjdziemy we trójkę czy Ci się to podoba czy nie. Będę dumny z mojej rodziny przed całą Koreą i resztą świata - fuknął i wyszedł z kuchni.

Wieczorem gdy położyli się obok siebie Yoongi zaskoczony stwierdził, że wszystko jest normalne. Nie słyszy wdychania, protestów lub ciszy. Jego żona zachowywała się normalnie.

I choć powinna być na niego zła, to gdy fala zdenerwowania opadła odczuła ulgę.

Rodzina stała się dla niego najważniejsza.

*

Temat rzeka czyli: A może tak część 3?

Moi drodzy chciałam rozwiać wasze wątpliwości. Nie zapowiada się na część 3. Niestety totalnie nie mam pojęcia co mogłoby się znaleźć w kontynuacji tej serii. Wydaje mi się, że jest ona totalnie bez sensu i przepraszam jeśli Was tym zwiodłam. Jedyne czym mogę was pocieszyć to kolejny dodadek 😊

Pytanie 2: co z papierową książką?

Nie została ona niestety nigdy wydana, i wątpie, że znalazłaby się teraz taka liczba chętnych jak na początku, więc temat został porzucony. Choć przez wasze wiadomości często wraca do mojej głowy ^^

Dbajcie o siebie moje skarby, pijcie dużo wody i myjcie rączki ❤ życzę wam dobrego dnia/nocy 🥰

Kocham was ❤

Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top