On jest mój


-Jak się trzymasz?- Zapytała przyjaciółka patrząc na wyższego który podał jej kawę po czym usiadł na przeciwko niej patrząc smutnym wzrokiem.

-A jak myślisz?- Zapytałem zaciekawiony. -Myślisz, że mu zależy skoro tutaj przyszedł?- Zapytałem patrząc na dziewczynę.

-Zależy, już chcesz mu wybaczyć? znaczy w sumie nic złego nie zrobił choć tak naprawdę też nie powiedział tamtemu chłopakowi stanowczego nie to tak jakby nie brał ciebie na poważnie- Powiedziała cicho patrząc na niego po czym upiła łyk swojej kawy.Spojrzałem na nią wzdychając cicho po czym spojrzałem na smutnego Byuna.

-Może powinienem po prostu podejść do niego i dać mu kolejną szanse - Powiedziałem cicho patrząc na swoją przyjaciółkę która chyba nie była zadowolona z tego pomysłu.

- Wydaje mi się, że nie jest warto tego naprawiać Chan, chyba jeden błąd wystarczy aby pokazać ci że to i tak nie ma sensu - Powiedziała kończąc swoja kawę.

-Dlaczego tak uważasz?

-Ponieważ gdybyś był dla niego ważny nie miał by żadnych wątpliwości.

-A skąd wiesz, że je ma? - Zapytałem po chwili udając się do blatu aby przyjąć kolejne zamówienia od kolejnych klientów przy czym spojrzałem kolejny raz na niższego chłopaka który robił coś na telefonie, po chwili go odbierając.

- Tak?...Nie...proszę cię skończ...jesteś moim przyjacielem, kocham Chana...tak kocham go i chce być z nim, chce aby to on był przy mnie w złych i dobrych chwilach, chce aby to on mnie budził rano pocałunkami i podawał mi naczynia z wyższych szafek. - Słyszałem każde jego słowo bardzo dokładnie i czułem jego wzrok na mojej osobie ale próbowałem udawać, że nie rusza mnie to w żaden sposób. Podałem innym klientką ich ciepłe napoje wracając do mojej przyjaciółki.

-A tobie co? - zapytała siadając obok mnie i kładąc swoją dłoń na moim udzie.

-Co robisz?

-Chce sprawdzić co twój chłopczyk jest w stanie dla ciebie zrobić i jak się zachowa gdy ktoś inny dotyka jego terytorium- Uśmiechnęła się do mnie po czym spojrzała na Byuna. Widziałem jak w młodszym chłopaku zaczyna kipieć ale jak na razie nic nie robił, siedział na swoim miejscu wpatrując się w naszą dwójkę bardzo uważnie.

-Jak daleko mogę się posunąć ?- zapytała mnie zaciekawiona po czym uśmiechnąłem się do niej czule gładząc dłonią jej policzek.

-Jesteś moja przyjaciółką od przedszkola prawie że tak więc masz wielkie pole do popisu wiedząc o mnie dokładnie wszystko. - Powiedziałem po chwili czując jej usta na swoich. Nie powiem tego akurat się nie spodziewałem ale w sumie akcji po tym już tak. Usłyszałem ciche jęki dziewczyny po czym spojrzałem na Byuna który dosłownie ciągnie ja z całej siły za włosy odciągając ode mnie.

-Suko...nie wiesz, że nie całuje się zajętych facetów?!- Warknął po chwili siadając obok mnie i całując mnie czule w usta, lekko oddałem pocałunek po czym spojrzałem na niego.

- Widzimy się w naszym domu, mam nadzieje że wrócisz zaraz do niego po skończeniu pracy.

-Po pierwsze to mój dom, a ty tam mieszkasz. Po drugie mam też inne rzeczy do zrobienia po pracy więc nie wiem.- Opowiedziałem zimno pomagając dziewczynie wstać z podłogi po czym wróciłem do pracy widząc kątem oka jak młodszy chłopak wychodzi z kawiarni. 

*****
A więc dotarliśmy do końca tego opowiadania ^^ 

Nadal nie wiemy czy Byun jest z Parkiem czy też nie

 ale zostawię wam to do oceny ^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top