Nie mogę
Zapukałem do drzwi chłopaka stojąc z kwiatami oraz jedzeniem. Trochę zajęło aż mi otworzył ale w końcu wszedłem do mieszkania. Wyglądał trochę inaczej, był jakiś taki dziwny ale nie chciałem nic mówić.
- Długo ci to zajęło - Powiedział cicho zabierając ode mnie jedzenie nie zwracając w ogóle uwagi na kwiaty które trzymałem w drugiej ręce. Najwidoczniej był bardzo głodny, przecież jedzenie w życiu jest najważniejsze.
- Były duże kolejki - Przyznałem idąc z nim do salonu.- Obejrzyjmy coś co ty na to? - Zapytałem, a po chwili usiadłem na kanapie obok chłopaka, chciałem go wziąć w obięcia ale ten się odsuwał. Postanowiłem po kolejnej próbie już nic nie robić tylko skupić się na jedzeniu oraz oglądaniu filmu. Kiedy ten się skończył spojrzałem na niego uważnie.
- Mogę zostać na noc?- Dopytałem lecz widząc jego spięte ciało oraz minę która próbuje wymyślać wymówkę westchnąłem.
- Rozumiem wrócę do siebie, jak coś to pisz o której mam po ciebie jutro wpaść - Powiedziałem próbując złożyć na jego policzku pocałunek lecz ten jedynie znowu się ode mnie odsunął. Wyszedłem z jego mieszkania wsiadając do swojego samochodu, jeszcze chwile spędziłem przed jego mieszkaniem po czym ruszyłem do siebie. Zastanawiałem się co mogło wywołać taką zmianę w chłopaku? Może w czasie kiedy mnie nie było spotkał się z Suho ale nie chciał mi tego powiedzieć? A może nie zerwali...Nie Chan spokojnie tak na pewno się nie stało. Wszedłem do swojego mieszkania wieszając płaszcz po czym usiadłem w kuchni przy stoliku wstawiając wcześniej kawę w ekspresie. Wyjąłem telefon i napisałem do chłopaka.
Duże uszka:
Co robisz?
Źle się czujesz? Może idź do szpitala.
Nie dostałem żadnej wiadomości, a gdy chciałem się do niego dodzwonić oczywiście od razu włączała się poczta głosowa. Zrezygnowany postanowiłem pójść spać i spróbować się z nim skontaktować następnego dnia, może po prostu już spał i nie mógł mi odpisać? Chyba za bardzo się o niego martwię. Kiedy rano otworzyłem oczy pierwsze co zrobiłem to wziąłem telefon do ręki aby sprawdzić czy dostałem jakąś wiadomość od chłopaka. Niestety nie dostałem niczego, postanowiłem zadzwonić i oczywiście dostałem tylko pocztę głosową.
Zrezygnowany napisałem do przyjaciółki chłopaka która w sumie tez stała się moja przyjaciółką. spytałem się jej czy wie co się stało z chłopakiem ale odpowiedziała, że od niej też nie odbiera i nie odczytuje wiadomości.
Minęły dwa tygodnie, a ja nie miałem prawie w ogolę kontaktu z Byunem. Właśnie siedziałem w kawiarni i rozmawiałem z dziewczyną gdy do środka wszedł chłopak.
- Co się z tobą działo? Martwiłem się o ciebie - Powiedziałem patrząc na niego.
- Przepraszam Park- Powiedział to takim tonem, że moje serce zaczęło bić szybciej.
- Za co? Coś się stało? - Zapytałem chcąc go przytulić, ale on się odsunął.
- Nie mogę się z tobą spotykać...wybacz.- Powiedział po chwili wychodząc z kawiarni.
----------------------------------------------------------
Dobrze, dobrze nie bijcie mnie za to jaki krótki jest rozdział po prostu ehh...
Jak widzicie tworzy nam się jakaś telenowela jest dobrze jest źle...
To tak jak w prawdziwym życiu...
Jak myślicie? Czy Chan i Baek będą razem? A może stanie się coś przez co ich drogi się rozejdą?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top