Część 2.
Jechaliśmy jakieś 30 minut. Każde z nas milaczało. Chciałam się dowiedzieć wszystkiego, kim jest, skąd pochodzi, co robi, dlaczego wziął akurat mnie, co ma zamiar ze mną zrobić... Z każdą minuta byłam coraz głupsza.
-Jesteśmy na miejscu.
Odezwał się w końcu Dominik. Otworzył mi drzwi (całkiem kulturalny ) i zaprowadził do swojej dużej willi. Jego dom był przepiękny. Miał basen, wielki ogród, kilkanaście samochodów, a wewnętrzne było chyba jeszcze piękniejsze. Pomyśleć sobie, że ma mi się to dziać krzywda...
Chłopak zdjął płaszcz. Oniemialam. Był to brunet o pięknych brązowych, pełnych pożądania oczach. Miał nieskazitelną cerę. Jego karnacja była lekko ciemna. Idealna do jego pięknej twarzy. A ciało... był idealnie. Szczupłe i wysportowane. Wyglądał jak jakaś amerykańska gwiazda.
-Grace, od teraz jesteś moją własnością. Masz zwracać się do mnie ,,panie". Jesteś tu po to aby mnie zaspokajać. Po nic więcej. Rób to co ci mowie a unikniesz kary, które bywają u mnie bardzo bolesne. Mam nadzieje, ze będziesz posłuszna. Rozumiemy się ?
-Tak, panie.
-Bardzo dobrze. A teraz poczekaj tu, poproszę służące aby cię oprowadzily po domu. Podoba Ci się ?
-Tak, bardzo.
Dom był piękny. Miałam wiele pytań, ale o nic się nie pytałam bo nie chciałam kary. Nie wie co miał na myśli mówiąc o tym. Może nie będzie aż tak źle... Ze schodów zeszły dwie starsze panie. Dominik... znaczy mój pan powiedział, że są to Daniele i Monica.
-Oprowadzcie Grace po domu. A i jeszcze jedno, Grace... masz nie wchodzić do mojego gabinetu bez pukania NIGDY!! To jest rozkaz.
-Oczywiście panie.
-Daniele i Monica są również teraz na Twoje rozkazy. Jakbyś czegoś potrzebowała, pytaj śmiało.
On był milszy niż się spodziewałam, a jego służące to sympatyczne kobiety.
Widziałam już cały dom i mogę przyznać, że nigdy nawet o takim nie marzyłam. Ciekawe jak on na to wszystko zarobił. Nie znam go, ale to jest chyba dobry człowiek. A może to tylko pozory...
-Pan kazał ci iść do sypialni na 2 piętrze.
Służące poinformowały mnie. Czyli się zaczyna... tortury. Błagam, niech mnie to nie boli.
Z niechęcią poszłam tam. Dominik juz na mnie czekał.
Wchodząc serce waliło mi jak szalone.
-Panie, to ja.
-Jesteś wreszcie! Słuchaj, dziś jestem zmęczony i ty pewnie też. Dajmy sobie dzisiaj już spokój. I nie bój się mnie. Ja nie chce ci zrobić krzywdy, no chyba, że będę zmuszony, czego naprawdę nie chce. Kolacja będzie za niedługo. Nie idę na nią. Nie jestem głodny. Za to ty od razu po zjedzeniu masz przyjść tu. To jest twoja sypialnia.
-Jasne, panie.
-I odzywaj się więcej. Widzę że jesteś wystraszona ale ja naprawdę nic ci za to nie zrobię. A z tego co mówił mi szef aukcji jesteś wygadana. Dobra, idź na dol bo do stołu pewnie podano.
I od razu przyjdź tutaj. Muszę Cię. .. obejrzeć.
Co to cholera jasna znaczy ,,Musze cie obejrzeć"!? Mówił, że jest zmęczony. Czemu wszyscy faceci zawsze są napaleni... W złości zeszłam na dol. Na kolacje były naleśniki. Bardzo mi smakowały. Gotowała je Monica, musze jej podziękować. Po raz kolejny będąc tu uśmiecham się. Może to nie jest takie złe miejsce... mogłam zawsze trafić gorzej. Niechętnie udałam się na górę. Nie bałam się Dominika, on mnie oniesmielal.
-Jestem juz panie.
-Szybko ci poszło. Chodź tu bliżej.
Podeszłam przygotowana na najgorsze.
-Grace, nie denerwuj się.
Trochę mnie tym uspokoił. Jednak nie był taki zły jaki się wydawał.
Ściągnął ze mnie sukienkę i zaczął mi się wpatrywać. Nie było to przyjemne.
-Spisz w samej bieliźnie.
No jeszcze lepiej... ale jutro to się dopiero zacznie. Położyłam się mając na sobie jego wzrok. Widziałam to pożądanie. Było coraz intensywniejsze. Modliłam się aby nie zmienił zdania i nie zaczął mi nic robić dzisiaj. Jedyne o czym marzyłam to sen i wypoczynek.
-Grace, mało mówisz od kiedy tu jesteś. Opowiedz mi coś o sobie .
-Zanim zostałam zniewolona 3 lata temu mieszkalam z rodzicami i siostrą Lietą. Interesowałam się aktorstwem i przedstawieniami. Zawsze grałam jakieś role w szkolnym teatrze. Lubiłam matematykę oraz chemię. Nie byłam bogata, ale żyłam normalnie. Będąc w niewoli jako sprzątaczka poznałam Madison, z którą się Zaprzyjaźnilam . To w takim wielkim skrócie.
-Ile lat ma twoja siostra?
-18... a to oznacza...
-Rozumiem, nie musisz mówić.
-Modlę się aby trafiła na dobrego człowieka. Tak jak ja na ciebie. Znaczy panie.
-Nic się nie stało. Nie umiem się na ciebie złościć. Nie jestem dobrym człowiekiem Grace.
-Jesteś. Gdybyś nie był już dawno tzrymalbys mnie w piwnicy i gwalcił.
-Ty nic nie wiesz Grace. Ale to jest nie ważne. Jutro rano mnie nie będzie dlatego możesz chodzić sobie po domu, możesz iść do basenu lu ogrodu. Będę na wieczór. Mam sprawy do załatwienia.
-Jasne, poczekam. Domini.. panie..
-Dobra, jestem Dominik.
-Dominik musisz mi to robić ?
-Znaczy co?
-Te wszystkie rzeczy ..
-Jeszcze nic ci nie zrobiłem...
-Ale zrobisz...
-Grace, może i staram się być dobry ale zapominasz chyba po co tu jesteś. I idź juz spać lepiej. Dobranoc.
-Dobranoc.
&&&&&&&&&&&&&&&
Jak się podoba ? 😁😁 Mam nadzieje ze może być ☺ Piszcie swoje opinie na ten temat. 😉😉
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top