Rozdział 98(47 rozdział 2 części)

Przygotuj się Michael nareszcie pozbędę się ciebie.
Przez cały czas myślałam nad swoim planem.Oby tylko się udał i Nil nie był na mnie za to zły.Poprosiłam go,żeby przypilnował dzieci,po czym wzięłam taksówkę i z mocno bijącym sercem poprosiłam,żeby zawiozła mnie na te cholerne spotkanie z Michaelem.Od wczoraj mam bardzo duże problemy ze spaniem,cały czas śni mi się Daemon coraz bardziej tracący swoje wspomnienia.Przygryzłam wargę,proszę oby to podziałało.Kiedy dotarłam na miejsce zobaczyłam,że ten budynek,gdzie miało się odbyć spotkanie był całkowicie opustoszały,cholera,dlaczego właśnie teraz musiałam się tutaj spotkać.Dreszcz przebiegł mi po plecach,kiedy poczułam jak ktoś otacza mnie ramionami.Chciałam krzyknąć,ale męska dłoń zakryła mi usta,po chwili usłyszałam znajomy głos:
-Witaj Nicole,miło Cię tu widzieć-wtedy mnie puścił,dzięki temu mogłam mu się bardzo dobrze przyjrzeć. Ciało Daemona było całe w bandarzach,na które nałożone są czarna bluzka w czaszke,tego samego koloru spodnie oraz buty.Wtej samej chwili przybliżył się wyciągając z kieszeni nóż po czym jednym ruchem złapał mnie wbijając jednocześnie ostrze w moją szyję.Zakręciło mi się w głowe,czułam,że powoli trace przytomność.Kurde nie moge dłużej czekać.Z nogami jak galareta,pocałowałam go w policzek szepcząc:
-Proszę obudź się-udało mi się jedynie usłyszeć jak próbuje mnie złapać,kiedy straciłam przytomność.
Oczami Daemona:
Czułem jakby ktoś wyrwał mi jakąś nie potrzebną część ze mnie.Kiedy zamrugałem powiekami zobaczyłem Nicole upadającą na ziemię z krwiawiącą szyją.Co tu się stało?
CDN

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top