Rozdział 95(44 rozdział 2 części)

Przede mną stał Daemon uśmiechnął się złośliwie po czym spytał:
-Jest Tom?
Cholera jasna przez cały czas pokazuje mi się jego sen,który mnie teraz tak irytuje,że jakbym miał swoje ciało to bym mógł pokazać mu środkowy palec.W tym wymyślonym przez niego świecie snu jest z Nicole w jednym pokoju,rozmawiają sobie i takie różne bzdety,nagle Daemon potknął się o dywan(serio jakim można być ciamajdą,żeby się potknąć o dywan -.-) po czym zwolnionym tempie,po jakże by inaczej spada na nią,robi to w tak dziwny sposób,że jest nad nią,a Ni patrzy się na niego z szokowana.Oczywiście co musi nastąpić ble fuj całus.Cholera jak kiedyś znajdę sposób na przywrócenie mnie do życia będę naprawdę wniebowzięty.Dobra koniec już o tym.Wracajmy do rzeczywistości.
Michael oczami Daemona:
Stałem na przeciwko tego geja,który patrzył się na mnie zdezorientowanym wzrokiem.Jaki on jest naiwny,nawet mnie nie zna,więc to doskonała okazja,aby się zemścić na Tomie.Kiedy spytałem się,gdzie jest ten dupek,Kaneki spytał:
-Czego od niego chcesz?- westchnąłem,dobra to nie będzie takie proste.Spojrzałem się na niego po czym powiedziałem powolnym,hipnotyzującym głosem:
-Zaprować mnie do Toma-biało włosy skamieniał po czym odpowiedział mechanicznym głosem:
-Tak jest Panie-poszedł na górę,uśmiechnąłem się pod nosem,wreszcie udała mi się hipnoza.Wtej samej chwili Kaneki niósł w ramionach nieprzytomnego Toma. Położył go na ziemi,ukłonił się,po czym zemdlał.Patrzyłem.się na chłopaków radosnym spojrzeniem,nareszcie,kopnąłem z całej siły Toma w brzuch,chłopak zwinął się z bólu,po czym otworzył oczy.Kiedy mnie zobaczył,jego oczy prawie wyszły z orbit,szepnął z jękiem:
-Michael-serce Daemona na chwilę staneło,o cholera.Jak on się zorientowałem,na chwilę wyszedłem z jego ciała i spytałem drżącyn głosem:
-Ty mnie widzisz-chłopak pokiwał głową zdezorientowany,wtedy coś się we mnie zmieniło.Jak to możliwe,że oprócz Nicole jeszcze ktoś mnie może zobaczyć? Czy ja robie się widzialny? Wtedy Daeomon się ocknął,cholera jasna,jeszcze mi tego brakowało.
Oczami Daemona:
Czułem się jakby ktoś oblał mnie lodowatą wodą,nie wiem gdzie jestem.Rozejrzałem się po mieszkaniu i kiedy zobaczyłem Toma i Kanekiego na ziemi odskoczył zdenerwowany,wtedy usłyszałem ten uporczywy głos,który dźwięczył mi w uszach od jakiegoś czasu:
-Wróć do mnie-moje ciało na chwile przestało się ruszyć,oczy zaszły mi mgłą,ale wiedziałem jedno muszę uciekać.
Z perspektywy Nicole:
Po czułam jakieś dziwne ukłucie jakby coś się stało.Tylko co?
CDN
Mam nadzieje,że podoba wam się ten rozdział.To do nexta ;)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top