Rozdział 87(36 rozdział 2 części)

Przepraszam,że tak długo mnie nie było zrobiłam sobie małą przerwę od pisania,ale wiecie wakacje i takie rzeczy,ale wracam do was z nowymi pomysłami ;3,
Cholera jasna czemu?! Spojrzałam na śpiącego spokojnie Nila,a może Michaela? Mam mętlik w głowie,wiem jedno nie mam pojęcia co robić.

Oczami Nila:

Obudził mnie czyjś delikatny oddech na mojej szyi,uśmiechnąłem się lekko,po czym podniosłem powoli zaspane powieki,strasznie prakowało mi jej dotyku,nagle usłyszałem czyjś głos,który niestety znałem doskonale i to nie była Nicky.

Z perpektywy Nicole:

Czekałam zniecierpliwiona na Nila,przygotowałam jego ulubione tosty,a on nadal się nie pokazał,co mnie trochę zaniepokoiło,zawołałam:

-Nil śniadania zejdź na dół!-nikt nie odpowiedział,nie czekając prędko pobiegłam do pokoju,mając nadzieję,że nic mu się nie stało,kiedy otworzyłam je zobaczyłam go śpiącego jakby nigdy nic.Odetchnęłam z ulgą jak dobrze,że wszystko z nim wporządku.Podeszłam powoli do łóżka,po czym potrząsnęłam nim,krzycząc:

-Nil,obudź się już dawno świta!-chłopak niespodziewanie otworzył oczy,uśmiechnął się zadziornie mówiąc:

-Od jakiś 5 minut nie śpię,chciałem tylko zobaczyć co wymyślisz,żeby mnie obudzisz-walnęłam go żartobliwie w ramię,próbując się nie śmiać.Zawsze potrafi poprawić mi humor.Kiedy chciałam się podnieść z łóżka,niespodziewanie złapał mnie za talię,gwałtownie pociągnął mnie tak,że opadłam bezwładnie na materac,przez chwilę nie mogąc zabrać tchu,nagle chłopak znalazł się dokładnie na de mną,wtedy pocałował mnie namiętnie,odrazu odwzajemniłam gest zdezorientowana  nie wiedziałam czemu,nagle zaczął mnie całować.Wtej samej chwili podniósł się,po czym złapał mnie za nadgarstek podciągając z łóżka.Popchnął mnie delikatnie w stronę okna,kiedy znalazłam się już na świeżym powietrzu pochylił się do mnie,nasze usta dzieliły milimetry i kiedy mieliśmy się już pocałować,jego ręka złapała mnie za szyję,mocno zaciskając,powoli traciłam oddech,nie wiedziałam co się dzieje,widziałam już czarne plamy,wtem usłyszałam:

-Żegnaj-po czym chłopak zepchnął mnie z okna,udało mi się tylko krzyknąć,kiedy ogarnęła mnie ciemność.
CDN
Mam nadzieję,że podoba wam się ten rozdział to do nexta.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top