Rozdział 63(12 rozdział 2 części)

Z perpektywy Nicole:
Nie moge uwierzyć,że Michael mnie znalazł,wiele pytań zaprzatało mi głowę,nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć.Kiedy obudziłam się z otępienia,nie wiem czemu tak sie czułam,ale wiem jedno to miejsce wydaje mi się znajome.A no tak przeciez to dom Michaela.Przeklnęłam pod nosem i spojrzałam się na osobę leżącą obok mnie,otworzyłam szeroko oczy.O matko to przecież Kastiel,jak on się tutaj znalazł i czemu się jeszcze nie obudził? Przełknęłam głośno ślinę zastanawiając się co on z nami zrobi.Wtedy usłyszałam głośne skrzypnięcie drzwi,odwróciłam sie i zobaczyłam mojego prześladowcę uśmiechajacego się do mnie i przesyłajacy mi mordercze spojrzenie.Jego wzrok był tak intensywny,że aż się skuliłam pod jego ciężarem.Udało mi sie tylko wyjąkać:
-Co ty chcesz z nami zrobić?-chłopak uniósł jedną brew zaskoczony,że odważyłam się do niego odezwać,ale jak na złość nie odezwał się ani słowem tylko zagwizdał.Wtem nie wiadomo skąd pojawili się jacyś kolesie,którzy złapali nagle nadal nieprzytomnego Kastiela za nogi i pociągnęli znanym im tylko kierunku,wtedy dopiero uświadomiłam sobie,że zostałam w pokoju sam na sam z Michaelem.Przeszedł mnie zimny dreszcz,kiedy niespodziewanie psychopata do mnie podszedł i szepnął:
-Witaj w koszmarze,spokojnie nie denerwuj się tak narazie nie zrobię Ci nic złego,tylko pokarze Ci gdzie jest twój ukochany-przeszły mnie ciarki najego ostry ton głosu,wtedy złapał mnie za nadgarstki i pociągnął w stronę jak mi się wydawało piwnicy,weszliśmy na klatkę schodową,kiedy usłyszałam przerażający krzyk,zabrakło mi na chwile powietrza,ale nie miałam wyboru,bo Michael popchnął mnie w tamtym kierunku,poczułam jak tworzy mi sie gula w gardle,z miękkimi nogami powoli krok za krokiem z chodziłam po schodach mając nadzieje,że ten krzyk nie był Nila,kiedy byłam juz na dole przede mna otworzyły sie drzwi,a za nimi widziałam sale tortur,o boże wrzędzie było mnóstwo pił,młotków,kolców,i jezcze wiele innych narzędzi do tortur,w głębi pomieszczenia ujrzałam kamien oszlifowany ww kształcie krzyża była tam jakaś osoba z mocno bijącym sercem podeszłam do niej i wrzasnęłąm przerażona tym widokiem.Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam Nila przykutegoo łańcuchami do tego ołtarza tortur,był cały we krwi,nie wiedziałam jak,ale miał otwartę mocno przekrwione oczy,był na wpół goły,na jego rękach było widać bardzo głębokie rany,pewnie z powodu szarpania się w czasie męk.Poczułam jak łzy zaczęły spływać mi kaskadami po policzkach,nie mając już siły stać runęłam na ziemię ledwo co nie padając na twarz,kiedy spojrzałam na niego zauwazyłem,że jego jedno oko jest nienaturalnie białe,prawie wogóle nie było widać tęczówki,o rany co oni mu zrobili,kiedy miałam już wstać usłyszałam ochrypnięty głos:
-Ni czy to ty-popatrzyłam się na skatowanego chłopaka,wtedy zobaczyłam,że jego wargi układaja się w lekki uśmiech,zszokowało mnie to,wtedy nagle zauważyłam,że ktoś łapie mnie za ramię i mocno pcha do tyłu,próbuje się wyrwać,ale nie moge sie podnieść,moje nogi odmawiają mi posłuszeństwa,nagle słysze jak jakiś piskliwy głos syczy:
-Wara od niego szmato,on jest mój-po tem czuła jak ktoś wbija we mnie nóż,czuje paraliżujący ból,a potem słysze potem słysze głos Michaela,który mówi chyba do telefonu O cześć Damion miłó Cię słysze dawno nie rozmawialiśmy stary,wtedy siląc się jeszcze na jeden krzyk wołam Damion pomocy jesteśmy...,a potem widze ciemność.
Oczami Damiona:
Cholera,musze znaleść miejsce gdzie przetrzymują Ni,tylko jak ja moge ją znaleść,zaraz zaraz przecież moge znaleść miejsce skąd ten skurwisyn dzwonił.Mimowolnie walnąłem się w czoło no jasne,czemu wcześniej na to nie wpadłem,prędko wykręciłem numer mojego najlepszego kumpla,który specjalizował sie w takich sprawach i powiedziałem:
-Stary znajdź mi prosze adres zamieszkania Michaela i to jak najszybciej-cholera przecież do tego potrzebne jest jego nazwisko,pomyślmy chyba kiedyś mi mówił jak się nazywa,tylko jak to brzmiało Matt? Nie. Scott? Nagle mnie olśniło Dark,krzyknąłem do słuchawki:
-Michael Dark szukaj takiego nazwiska-po chwili miałem juz ten adres,podziękowałem i prędko wybiegłem z mieszkania,uratuje Cię NI,masz moje słowo.Po jakiś dwóch godzinach byłem już na miejscu,zaskoczyło mnie,że ten psychol mieszka w tak bogatej dzielnicy,nie czekając ani chwili walnąłem z całej siły w drzwi(na moje szczęście brama była otwarta) usłyszałem charakterystyzne chrzątnięcie i po chwili byłem już w środku,rozglądnąłem się szukając kogoś,ale dom świecił pustkami,powoli poszedłem w najbardziej przypuszczalne miejsce,gdzie może ten psychol ją trzymać w piwnicy,otworzyłem drzwi do nej i wtedy zobaczyłem coś co kąmpletnie mnie zaskoczyło na ścianie kajdankami była przekuta ona w obdartych ciuchach,o boże nie mówcie mi,że ją ten skurwisyn zgwałcił,odruchowo zacisnąłem dłonie w pięści,kiedy chciałem do niej podejść spojrzałem w bok i o mały włos bym nie krzyknął,kurwa mać co mój brat tu robi i to w takim stanie? Popatrzyłem się raz na nią,a raz na niego po czzym cicho westchnąłem i najpierw zająłem się Ni,która nadal była  nieprzytomna,odpięłem ją ze ściany,wtedy jej bezwładne ciało runeło w kierunku podłogi,ale naszczęście udało mi się ją w ostatniej chwili złapać.Rozglądnąłem się jeszcze,żeby spawdzić czy nikogo tutaj nie ma po czym podszedłem do Nila,który był przytomny,zmrużyłem oczy nie chcąc patrzeć na jego torturowane ciało i z całej siły wyrwałem łańcuchy,wtedy usłyszałem dziwny zgrzyt,nieprzejmując się nim złapałem mojego brata za rękę,Nil tylko cicho syknął z bólu,po czym nic nie mówiąc pokazał na ściane,zaskoczony zauważyłem,że na niej wisiał jeszcze ktoś podszedłem do tej osoby trzymając Nicole na ramieniu,kiedy rozpiąłem chłopaka położyłem go na drugim ramieniu i szepnąłem do Nila,że możemy już iść,braciszek tylko kiwnął głową,po czym bez żadnych problemów wyszliśmy z budynku,kiedy słońce oświetliło rany Nila aż nie mogłem uwieżyć,że może jeszcze chodzić były różnej wielkości jedne głębsze,drugie mniejsze,ale wszystkie jednakowo krwawiły,powiedziałem,żeby poszedł za mną.Coś za łatwo mi poszło,mogłem teraz wzrószyć ramionami jeśli nie miałbym dwoje nieprzytomnych ludzi na nich.Wszedłem do samochodu,kładąc Nicole i tego kolesia na tylnym siedzeniu,Nil usiadł obok mnie poczym wyjechaliśmy z podjazdu i ruszyliśmy w drogę powrotną.Jedna tylko rzecz zaprzątała mi głowę.czemu tak łatwo poszło i co się stało Nilowi i Ni? Dobra to dwie rzeczy mnie męczyły.Kiedy podjechaliśmy pod mój dom usłyszałem cichy jęk,po czym zauważyłemże Ni zaczyna się budzić.Nagle przeciągnęła się,ale kiedy zobaczyła,gdzie jest uniosłam zszokowana brwi i wychrypiała:
-Damion? Co się staało?-niespodziewanie złapała się za plecy.Zatrzymałem się i spytałem:
-Ni co ci jest?-kiedy sie odwróciła przeraziło mnie to co zobaczyłem na jej plecach wyryte było słowo"Zemsta",kiedy przyglądnąłem się bliżej zauważyłem,że jest zrobione nożem.Wtem usłyszałem bardzo ochrypły głos,kiedy się odwróciłem zobaczyłem Nila,który powiedział mętnym głosem:
-Alex-że co kurwa?
Z perpektywy Violetty:
Mamy problem..
Zmarszczyłam brwi,czemu zawsze musimy mieć jakieś kłopoty,westchnęłam po czym spytałam:
-Co się stało Tom?
-Nil nam zwiał-cholera.
CDN
Mam nadzieje,że się rozdział podoba :3 to do nexta.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top