Rozdział 60(9 rozdział 2 części)
Kiedy chciałem mu odpowiedzieć,zauważyłem jeszcze jedną wiadomość.Otworzyłem szeroko oczy,nie wierze:
Kastiel:Wróciłem ;)
Oczami Nataniela:
Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, on powinien juz dawno nie żyć,kurwa mać.Przecież przez niego nie mogłem ostatnim razem wykorzystac Cassandry,a teraz informuje mnie,że nie mogę zrobic tego samego Nicole.Podrapałem się nierwowo po karku zdenerwowany zaistniałą sytuacją,próbowałem zadzwonić do Sebastiana,żeby powiedzieć,że musimy wycofać plan,ale jak na złość nie odbierał komórki.Przeklnąłem pod nosem i przerażony postanowiłem pobiec do tego przekletego domu Gracena i go siłą tutaj przyprowadzić.Przez tego dupka,może dostać od Kastiela wpierdoł.Chyba w życiu się tak nie spieszyłem jak w tej chwili.Kiedy byłem już przy jego domu,przystanąłem i prędko schowałem się za pobliskim drzewem,żeby niejaki Lysander mnie nie zobaczył.Cholera jeszcze jego tutaj brakowało,przełknąłem głośno ślinę,ale naszcżęście nie zauważyli mnie.Kiedy spoglądnąłem w jego strone otworzyłem szeroko oczy z szoku,normalnie szczęka leżała mi pewnie na ziemi obok niego były dwie siostry(Cassandra i Nicole),a dosłownie metr nad ziemią przytrzymywany przez Lysandra wisiał Sebastian z przerażonym wyrazem twarzy,usłyszałem jak mówił:
Dobrze,dobrze powiem wam przysłał mnie...-kurwa mać on zaraz zdradzi,ze to ja go tam wysłałem,ale naszczęście w tym samym momencie zauważył mnie kątem oka i natychmiast zrozumiał aluzje,wtedy kontynuował-taki jeden-w tej samej chwili chłopak go przytrzymujący walnął go z całej siły na ziemię,syknął z bólu,ale w tej samej chwili zobaczyłem,że Nicole podchodzi do nich i błaga normalnie ze łzami w oczach,co mnie dosłownie zaskoczyło:
-Lysander zostaw go on nic takego nie zrobił jest nie winny,proszę-złapała go błagalnym gestem za bluzkę i popatrzyła smutnym wzrokiem na Sebastiana jakby przepraszała go za zachowanie jej kolegi,oczy wyszły mi z orbit z podziwu.Wow dziewczyna ma dobre serce,jak ja mogłem chcieć ją wykorzystać? Że co? Co ja wygaduje potrząsnąłem głową zszokowany moimi myślami,ta dziewczyna miała na mnie zbyt dobry wpływ,ciekawe co jest w niej takiego niesamowitego?
Z perspektywy Nicole:
Kilka minut wcześniej:
Zszokowana patrzyłam się na dziewczyne,która podawała się za moją siostrę,której przecież nawet nie pamiętam,rodzice nic o niej nie wpominali,albo chyba raczej nie chcieli wpomnieć.Popatrzyłam się na nią nawet nie rozumiejąc tego co powiedziała.Kiedy miałam już coś powiedzieć usłyszałam szmer,odwróciłam się,żeby sprawdzic kto to.Mignęła mi jakaś brązowa czupryna,zmrużyłam oczy,żeby lepiej sie przyjżesz i juz odrazu zrozumiałam,ze ten nie proszony gość patrzy się na mnie dziwnym wzrokiem.Tasując mnie od stóp do głow,podeszłam powolnym krokiem do Lysandra i spokojnym głosem powiedziałam przyciszonym głosem:
-Musimy pogadać-chłopak kiwnął głową na zgodę i kiedy odeszliśmy kilka kroków,dając jeszcze znak mojej"siostrze",żeby została,wyszeptałam:
-Ktoś nas obserwuje i wydaje mi się,że skąd go znam-Lysander spojrzał na mnie zaskoczony i spytał:
-Skąd niby byś go znała ?-opowiedziałam mu jak jakiś chłopak,który przedstawił się jako Sebastian wszedł nie proszony do mojego domu i złapał mnie niespodziewanie w tali,potem powiedziałam jak chciałam pójść do Nila,ale przypomniałam sobie,że nie wiem gdzie mieszka i wogóle wszystko mu powiedziałam.Mając dziwne wrażenie,że moge mu zaufać.Lysander przeklnął pod nosem i powiedział troszeczkę podniesionym głosem,próbowałam go uciszyć,ale nie chciał słuchać:
-Co?! On do Ciebie przyszedł? O cholera tylko nie to- złapał się za głowę,ciągnąć się za włosy,co mnie trochę zaskoczyło,ale kontynuował:
-Ten skurwisyn go tu przysłał,żeby Cię obczaił-zmarszczyłam brwi,zaraz jaki niby skurwisyn o co mu chodzi? Spytałam:
-Zaraz nie rozumiem Cię o czym ty mówisz?-nic już nie mówiąc złapał mnie za nadgarstek i gwałtownie pocałował byłam w szoku,próbowałam się wyrwać,ale on szepnął:
-Zachowuj się naturalnie-wtedy usłyszałam krzyk:
-Ej zostaw ją ona jest Nataniela,bo chce ją zgwałcić-otworzyłam szeroko oczy co?,,Lysander nadal nie przestawał mnie całować,ale po chwili przerwał i powiedział:
-Kocham Cię-chyba nie tylko mi szczęka walnęła o ziemie,bo Cassandra i ten chłopak patrzyli się na niego zszokowanym wzrokiem,normalnie jakbyśmy myśleli o tym samym,powiedzieliśmy jednocześnie:
-Co?-chłopak niespodziewanie podszedł zdecydowanym krokiem do Lysandra i walnął go z całej siły w twarz,ale on nawet nie drgnął,wtedy nagle zobaczyłam jak jego oczy robią się nienaturalnie wielkie i czarne,wtedy złapał tego kolesia za koszule i podniósł złatwością nad ziemię.Niespodziewanie zaczęły mi lecieć łzy,poczułam sie nagle tak jakby ktoś uderzał we mnie kawałkiem metalu,traciłam oddech,trzymajac się jeszcze na nogach podeszłam prędko do niego,ale wtedy Lysander,warknął
-Powiedz kto cię przysłał,ale to już-dopiero jak spoglądnęłam na tego kolesia,zauważyłam,że to jest naprawde Sebastian,wygladał dokładnie jak on,chłopak przełknął głośno śline i zaczął mówić:
-Dobrze,dobrze powiem wam przysłał mnie...-na chwile przerwał i popatrzył w jakąs stronę,zaskoczyło mnie to,ale potem dokończył,już jakby troche spokojniej-taki jeden-krew się we mnie zagrzała,ale wtedy zauważyłam jak Lysander niespodziewanie rzuca go z całej siły na ziemię,wygladało to jakby się tym cieszył.Przeszedł mnie zimny dreszcz,wtedy dopiero zorientowałam się,że z moich ust wydostaje się błaganie:
-Lysander zostaw go on nic takego nie zrobił jest nie winny,proszę-złapałam go za koszulke,wtedy jego spięte mięśnie wyglądały jakby się rozluźniły,a jego ciemne oczy znowu zmieniły normalny kolor,co troche mnie zdziwiło,ale też dało mi trochę ulgi.Tylko czemu nadal wydaje mi sie,że ktos mnie obserwuje?
CDN
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top