Rozdział 56(5 rozdział 2 części)

Przepraszam,że dopiero teraz,ale nie miałam weny,mam nadzieję,że się wam spodoba.
Chłopak chyba nie spodziewał się tego,po chwili powiedziałam coś co całkowicie wryło go w ziemię:
-Kocham go...

Nil patrzył się na mnie zszokowany,nie wiedząc czy usłyszał próbowałam powtórzyć,ale w tej samej chwili zgasił mnie gestem ręki,jakby mówił"Nie powtarzaj doskonale usłyszałem".Przełknęłam ślinę czekając,aż coś powie.Nil nic nie mówiąc wyszedł z mojego domu cały spięty trzaskając na koniec drzwiami.Byłam trochę tym zaskoczona.Wzruszyłam ramiona zdezorientowana i popatrzyłam kątem oka na Gracena,który jęczał z bólu.Samantha próbowała przemyć jego rany wodą utlenioną.Nie wygląda to dobrze,zmartwiona podeszłam do niego i złapałam jego rękę,żeby mu mentalnie pomóc w cierpieniu.Jak Nil mógł to zrobić? Dlaczego? Po co? Jestem zrozpaczona nie wiedziałam co robić.Wiem,Nil porzałuje,że skrzywdził mojego chłopaka,napewno tego dopilnuje.

Następnego dnia:

Nigdzie go nie było,kiedy chciałam go poszukać ktoś niespodziewanie złapał mnie za nadgarstek sparaliżowana odwróciłam się i zobaczyłam...o kurwa mać tylko nie on.Patrzyłam prosto w Micheala,który uśmiechał się drapieżnie.Pochylił się ku mojemu uchu i szepnął:

-Witaj kotku-poczułam zimny dreszcz oblewający moje całe ciałe.Byłam przerażona,nie mogłam się ruszyć.Jak on mnie do cholery znalazł.Nagle ktoś mnie popchnął i wpadłam na niego,kiedy chciał mnie pocałować,krzyknęłam,a potem ciemność.Otworzyłam powoli powieki zdziwiona,że leże w łóżku w swoim pokoju.Odetchnęłam z ulgą to musiał być sen.Wzrok przykuła jakaś biała kartka wisząca na szafie,powoli podeszłam do niej i zaczęłam czytać,o cholera:
Niedługo znów się spotkamy skarbie :*
CDN

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top