Rozdział 55(4 rozdział 2 części)
To co zobaczyłam przeraziło mnie...
Myślałam,że będę mogła spokojnie zobaczyć wiadomość niestety nieudało się.Ku mojemu zaskoczeniu Gracen leżał na podłodze zmiażdżony przez silne ramiona Nila,który raz po raz uderzał go pięściami w szczękę.Zdenerwowana i zszokowana tym widokiem krzyknęłam:
-Niiiiiiiil!!! Zostaw go w spokoju!-niespodziewanie chłopak zatrzymał w powietrzu cios,który miał poraz kolejny posłać w kierunku Gracena i spojrzał na mnie dziwnymi czarnymi oczami.Cofnęłam się o krok i powtórzyłam już nie co wkurzona:
-Nil!!! Zostaw go kurwa w spokoju!!!-nagle zauważyłam jak koszmarnym stanie był Gracen.Prędko pobiegłam do niego,próbując potrzymać łzy.Chłopak miał szczękę skręconą pod dziwnym kontem,krew cięknęła z jego nosa i ust,które też nie wyglądały dobrze.Boże co Ci on zrobił? Popatrzyłam na Nila morderczym wzrokiem i wycedziłam:
-Najpierw powiec mi co ty tutaj robisz,żebym później nie traciła na ciebie czasu-chłopak przełknął ślinę,a wszystko tak dobrze się układało.Zawołałam Samanthę,które jak usłyszała krzyk przybiegła szybkością tornada.Kiedy zobaczyła swojego brata stanęła zamurowana nie wiedząc co robić.Spojrzałam na nią próbując jej powiedzieć"Zajmij się nim"zrozumiała i podeszła do chłopaka,który jęknął przeciągle z bólu.Skierowała wzrok w kierunku Nila i warknęłam zniecierpliwiona:
-Mów po co tu jesteś-chłopak pokiwał głową zrezygnowany podchodząc do mnie zdecydowanie za blisko mówiąc:
-Musiałem tu przyjść,żeby dać nieźle popalić twojemu kochasiowi,bo ty jesteś kurwa moja-popatrzyłam się na niego zaskoczona poczym odruchowo walnęłam go w policzek.Chłopak chyba nie spodziewał się tego,po chwili powiedziałam coś co całkowicie wryło go w ziemię:
-Kocham go...
CDN
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top